Fantasy 6G: Silly season

5

Tradycyjnie końcówka sezonu w NBA zbiega się w fantasy z playoffami w h2h i finiszem lig roto. I jak zwykle nagle okazuje się że tradycyjne gwiazdy naszej małej zabawy robią w tym okresie dziwne rzeczy, a ludzie znikąd przesądzają wyniki matchupów i drastycznie wpływają na kształt tabel. Taki głupi okres… tak się przypadkiem składa, że równocześnie najważniejszy w sezonie.

Zacznijmy od gwiazd, potem przejdziemy do mięska, czyli graczy do pobrania na CITO i tych którzy wyglądają na spekulacyjne pickupy.

Steph Curry to tradycyjnie jeden z najlepszych graczy w lidze jeśli weźmiemy pod uwagę pozytywny wpływ na obie kategorie procentowe. Nigdy w karierze nie zszedł poniżej 45% z gry, tylko raz poniżej 47%, a odkąd w Golden State bawią się w mistrzostwa tylko raz w trakcie czterech sezonów poniżej 49%. Jeśli połączysz to z co najmniej 16.8 próby na mecz w ostatnich 7 latach, to mamy pozytywny wpływ na field goal % godny centra otrzymywany z pozycji rozgrywającego. Tymczasem… po pierwszej połowie sezonu granej na około 50% z gry, w ostatnich dwóch miesiącach jest to już tylko 43%, a w ostatnim miesiącu… 40%. Wszystko przy około 20 FGA/mecz. To powoduje, że dla ostatniego miesiąca Steph jest 7. najgorszym graczem w lidze jeśli chodzi o wpływ na FG. Możesz go bronić, mówiąc, że koło niego w low20 jest kilka innych gwiazd, takich jak Paul George, Buddy Hield (jest już trochę gwiazdą fantasy, tyle że klayesque), Kevin Love, Kemba Walker i James Harden. Tyle że to nie takie proste. W przypadku pozostałych mając ich w drużynie liczysz się z ich mordowaniem tej konkretnej kategorii i albo ją puntujesz, albo już dawno podjąłeś odpowiednie środki zapobiegawcze. Tymczasem Stepha mają drużyny celujące w FG i opierające na dobrych procentach swoją strategię. Dlatego dostając go w takiej wersji właśnie przegrywają swoje sezony. W matchupie h2h taki Steph to różnica międy 50% FG drużyny i wygraniu kategorii a 47% i jej przegraniu. W roto… sam mam Curry’ego w jednej dynastii i przez jego slump mam w tym momencie 7(!) pkt mniej niż miałbym gdyby był w normalnej formie. Nie muszę mówić że to oznacza powolne żegnanie się z szansami na wygraną w lidze. O slumpie rzutowym gwiazdy świadczą nawet osobiste – ma w ostatnim miesiącu o połowę mniejszy pozytywny wpływ na FT% niż zwykle. Współczuję jego posiadaczom w h2h.

Skoro już go wspomniałem… Paul George grający do Weekendu Gwiazd na poziomie Top3 roto, zalicza właśnie swój klasyczny “im więcej nie trafię tym bardziej rzucę” okres. To mu się zdarza zawsze, choć w tym roku jest przyjemnie więcej miesięcy “206cm trafiającego Stepha Curry”. Dzięki tym dobrym miesiącom ciągle jest w Top4, mimo niespełna 39% z gry przy ponad 20 FGA na mecz w ostatnim miesiącu. To o tyle zabawne, że w skali całego sezonu dostałeś od niego dużo, dużo więcej niż oczekiwałeś, ale teraz i tak jesteś wściekły bo zaskakująco wysoki FG dający szansę na wygraną nagle zaczął spadać Ci na ryj i zastanawiasz się czy się jeszcze kiedyś zatrzyma. W końcu ten ostatni miesiąc jest najważniejszy, jak dobry sezon nie był Twoim udziałem wcześniej.

Anthony Davis to inny w oczywisty sposób rozczarowujący gracz… Choć czy jesteś tego aż tak bardzo pewien? Jak na rolę w której gra, Davis wciąż jest niesamowity. W ostatnim miesiącu gra średnio po 21.2 min, a mimo to jest 18. graczem per game w tym czasie (w totals jest gorzej, bo tylko 10 spotkań – 71.). Mając go teraz dostajesz dużo więcej niż spodziewałeś się dostać po lutowym finale całej tej dramy, wyniki per minute ma lepsze w 7 z 9 kategorii a jednocześnie… jest rozczarowaniem. Chodzi o te dwie pozostałe kategorie. FT i TO. 64% z linii gracza który właściwie nigdy nie schodzi poniżej 80% i 2.1 TO mimo zaledwie 21 mpg (wcześniej w 33 mpg robił tylko 2.0 TO). To świadczy tylko o tym że się… nie stara. Po prostu. Pozostałe 7 kategorii to jego geniusz. Te dwie to maniewdupie. To boli, bo zwłaszcza zamiana jego pozytywnego wpływu na FT na bardzo negatywny (low40 w tym okresie) może odwrócić komuś sezon (-3 do 8 pkt za FT).

Kevin Durant jest 33. per game dla ostatniego miesiąca. Just sayin.

LeBron Rybak jest 51., bo rzuca osobiste jakby rzucał harpunem w szczupaki. Z podobnym efektem – Low2 wpływ na tę kategorię w lidze. Ben Simmons patrzy na niego z wyższością.

Russell Westbrook zabijał % i TO, przyszedł niedawny hot streak i… dalej zabija. Przez to jest poza Top70 per game w ostatnim miesiącu.

Pamiętasz D’Angelo Russella? Taki piękny, amerykański, All Star, Lakerszrobilibłąd, franchise player, Zach Lowe jest “bullish on him”… gość produkuje tylko w 4 kategoriach: pkt, 3, as i stl. Pozostałe 5 to dramat i łatwy typ, że w kombinacji zb, blk, fg, ft i TO jest low5 w lidze, z szansami na mistrzostwo – w roto 4 świetne kategorie i 5 dramatycznych oznaczają wypad z top80.

Blake Griffin to ten sam case. Ssie w ostatnim czasie okrutnie i… jest w gruncie rzeczy klonem Russella tylko daje zbiórki zamiast steali. Reszta identyczna. Zbiórki są mniej istotne od steali więc Blake wypadł z Top100 w ostatnim miesiącu.

Pewne trójki przy niezłym FG… czyli JJ Redick już nie daje niezłego FG. Kolejny potężny slump i low5 tej kategorii dla ostatniego miesiąca. Szukaj go w okolicach top150.

Nic Batum, Serge Ibaka i DeAndre Jordan wszyscy już zapadli w sen letni. Do końca sezonu będą mieć marginalne znaczenie.

Gordon Hayward złapał wreszcie groove i wyleciał z Top200.

Hity dni ostatnich:

Christian Wood – tego lubię. Był dobry w SL i boski w G-League. Mam dowód – przed jego ostatnim cudnym występem wystawiłem go w składzie swojej drużyny w lidze 6G. Co mam na myśli mówiąc o cudnym występie?
23 pkt, 9zb, 1as, 3stl, 6blk, 78% FG, 57% FT
Szkoda tylko tych wolnych, ale sama ilość prób – 14 jest bardzo obiecująca.
W ostatnim tygodniu, w trzech meczach, z których w jednym zagrał tylko 8 min Wood był top15 graczem ligi per game.
Wyszedł znikąd i nagle Okafor z Diallo wyglądali przy nim jak małe szczeniaczki – raczej nie typowy jednomeczowy wystrzał znikąd tylko ktoś kto może to utrzymać. Nawet na przyszły sezon – jeśli wyrwałeś go w jakiejś dynastii to może być pickup na miarę Hassana sprzed paru lat.

Bruno Caboclo – kolejne serduszko. zNYK radził Maćkowi w Palmie wydraftowanie go w naszej dynastii tak z 10 lat temu. Gdyby tylko Maciek miał trochę więcej cierpliwości to teraz miałby gracza który… jest niezły. Rusza się jak Giannis bez oooomph, gdyby Giannis nie zamienił się w ostatnich latach w przytyraną bestię. Tak czy siak, zaskakująco miło się to ogląda i serio, rozważ jakiś meczyk Memphis przed końcem sezonu. Poza tym Bruno który dostał odpowiedzialność i dobrą rolę nagle rozwija się z meczu na mecz… kto by pomyślał. Top60 za ostatni tydzień i wciąż idzie w górę.

JaVale McGee nagle znów jest bestią, bo w sumie czemu nie i to przecież takie logiczne.

Mitchell Robinson to w tym momencie taki lepiej się ruszający, mniej doświadczony JaVale McGee (więcej blk, mniej FG, reszta to samo). Top25 w ostatnim miesiącu.

Derrick Favors jest 35., a Dewayne Dedmon 37. graczem ostatniego miesiąca chyba tylko po to żeby zrobić ze mnie debila bo nie wiem jak to jest możliwe.

Boski… naprawdę boski, super, turbo fun to watch, Trae Young, koniecznie oglądaj Atlantę, mimo swojej boskości jest tylko 38 per game dla ostatniego miesiąca:
24.9pkt, 2.4 3PTM, 4.9zb, 9.1as, 0.7stl, 0.1blk, 45.1%FG i 18.1 FGA, 85.3%FT i 7.3 FTA, 3.9 TO, USG 31.1%
Mocarna linijka ale… boldem czemu nie jest wyżej i wyżej nie będzie. Maciek ostatnio pytał na Twitterze czy Trae to gracz na pierwszą rundę w 20 osobowej lidze w przyszłym sezonie. Dla mnie nie ma szans. Zb, stl, blk i TO to zbyt duże kotwice, żeby się od nich tak szybko uwolnił, jeśli w ogóle. USG nie jest raczej utrzymywalny na przyszłość, podejrzewam, że jego docelowy będzie się wahał w zakresie 24-28%… to i tak usage gwiazdy. Trudno uwierzyć też w to, że utrzyma FG na poziomie 45%. Osobiście brałbym go w drugiej połowie trzeciej rundy – w okolicy top50 kończą się elitarni rozgrywający i tam właśnie brałbym Trae, po czołówce ale np przed takim Russellem. Chcesz ciekawe pytanie na przyszły sezon? Proszę: W jakiej kolejności wybrałbyś czwórkę Russell, Trae, Doncic i CP3?

Miejsca 54-57 za ostatni miesiąc: Kelly Olynyk, Bam Adebayo, Shai Gilgeous Alexander, Bojan Bogdanovic. Zaraz za nimi jest jeszcze Derrick White. NUTS. Pod kątem przyszłego sezonu bardzo ciekawe są wyniki zwłaszcza Bama, SGA i White’a.

Jalen Brunson jest w Top80, to samo Jakob Poeltl. Właśnie dlatego to silly season – obaj już wcześniej mieli swoje szanse, ale dopiero teraz, out of nowhere kliknęli.

Brunson gra w drużynie z niejakim Doncicem, który zgarnia cały hajp tego świata i tylko Trae próbuje mu to odebrać. Luka mimo tych wszystkich triple double, mimo drugiej największej ilości trafionych step back trójek w lidze, mimo, no, wszystkiego, w fantasy roto jest słaby. Słaby bo krzywdzi aż 4 kategorie: blk, FG, FT i TO, z czego trzy ostatnie strasznie, w sposób typowy tylko dla Westbrooka. 163. (!) dla ostatniego miesiąca.

Zgubiłem Thomasa Bryanta. Gra w ostatnich czterech spotkaniach po 34 min na mecz i w ostatnich dniach sezonu powinien być top40-50 graczem. (BTW, Dwight Powell, mający bardzo podobne statystyki, też.)

Jeśli jakimś cudem jest w Twojej lidze dostępny jeszcze Tyus Jones, bierz go jak najszybciej. Pół Minnesoty siedzi w szpitalu, drugie pół ma w dupie, a w tym wszystkim Tyus podaje sobie do Karla i tak sobie nabijają we dwóch nabijają statystyki.

Marvin Bagley o dziwo powinien być w top100 do końca sezonu, bazując na kozackim FG. Ku mojemu zdziwieniu. To tylko daje stempel “WHOA” na tę klasę draftu. Jeszcze do tego wrócimy.

Jeśli musisz wybierać z dwójki Maxi Kleber – Jarrett Allen, bierz tego pierwszego. On Ci nic nie zepsuje, a da bloki, Allen ma wyższy upside, ale podejrzaną etykę pracy i może wychowawczo nie odklejać się od ławki do końca sezonu.

DJ Augustin to must – have jak specjalista od as i FT przy OK FG. Jego jednak na waiverach nie znajdziesz… za to możesz tam znaleźć Shaqa Harrisona – Bulls mają w tym momencie trzech zdrowych i nadających się do tankowania graczy, Shaq to jeden z nich. Dostanie wszystkie minuty świata i choć wyróżnia się tylko jedną kategorią – stealami, to akurat ich powinien do końca sezonu robić co najmniej dwa na mecz.

Odkąd McCollum jest kontuzjowany, Seth Curry to Top80 gracz roto bazując na 3 i FT… i tak zostanie do końca sezonu.

Miles Bridges to gracz który nie szkodząc nigdzie, wszędzie lekko pomoże i dzięki temu do końca sezonu może być w Top100… wszystko dzięki temu, że Bobcats odpuścili playoffy i postawili na młodzież, dzięki czemu ciągle mają spore szanse na playoffy.

Damyean Dotson i Pat Connaughton to dwóch shooterów którzy w końcówce sezonu powinni flirtować z Top100. Pierwszy da 3 i stl i zepsuje FG. Drugi da tylko trójki ale nic nie zepsuje.

Josh Okogie jest Top60 graczem w ostatnich dwóch tygodniach, dzięki świetnym stealom (do utrzymania) i FG (nie do utrzymania). Ale w Top100 do końca sezonu powinien wytrwać.

Alex Caruso, który według niektórych będzie miał lepszą karierę niż Lonzo Ball, jak zawsze korzysta na burdelu w życiu Lonzo. Tak było swego czasu w Summer League, tak jest teraz. Caruso to TJ McConnell-type, PG dający asysty na dobrych procentach, ale charakteryzuje się tym, że w każdej chwili może wystrzelić z niesamowitymi statystykami defensywnymi. Gracz warty posiadania, niejednemu wygrał matchup w h2h niedawną eksplozją na 5 stl i 3 blk w meczu z Knicks.

Gdzie szukać kolejnych takich kwiatków?

Ja bym patrzył w stronę drużyn z największym burdelem w składzie:

  • W Lakers ciekawie wyglądają Bonga i Wagner a szansę dostaną też młodzi gniewni KCP, Stephenson i może Muscala o ile pokona starczy uwiąd.
  • W Bulls: Selden, świeżo podpisany Lemon, a nawet grubas Felicio.
  • W Portland (inna klasa, ale burdel pod koszem): Zach Collins i ew. Myers Leonard lub Skal Labissiere. Jeden z tych trzech wypali, wymieniłem ich porządkując względem prawdopodobieństwa tego zdarzenia.
  • W Wizards: Troy Brown i Jordan McRae, który może wreszcie dostanie szansę.
  • Knicks i Suns bym nie ufał z żadnym graczem. To głupie organizacje ze zidiociałymi trenerami.
  • W Grizzlies: Tyler Dorsey, Jevon Carter i ten gość od podawania ręczników co do którego nie wiem jak się nazywa, ale jak wstanie z ławki to nagle rzuci 5 trójek. To możesz być nawet Ty!
  • W Pelicans: Stanley Johnson (meeeh i pozytywny FG od kilku spotkań), Ian Clark i nie mam pojęcia kto ale ktoś jeszcze z pozycji guarda.

Jeśli masz jeszcze jakiś typ na bohaterów silly season, zapraszam do komentarzy – tylko pamiętaj żeby wcześniej podnieść bohaterów z waivera – nie chcemy tu przecież nikomu pomagać!

Poprzedni artykułWake-Up: 11 trójek Stepha i wożący się Warriors w szalonej porażce w Minnesocie, Celtics wyprzedzili Pacers, sweep Denver na OKC
Następny artykułRajon Rondo chciałby zostać w Lakers

5 KOMENTARZE

      • Hej, wiadomo jak już będzie wyglądać draft w następnym sezonie? Snake czy licytacja? Słyszałem, że planowana jest aukcja, ale podejrzewam, że może to być przez to dłuuuuuugi draft co może potencjalnie odstraszyć część osób.

        0
          • Mam nadzieję, że jednak ten pomysł z aukcją nie przejdzie. Po pierwsze, nie wyobrażam sobie, że każdy z uczestników będzie pilnie siedział i licytował do samego końca, więc podejrzewam, że końcówka takiego draftu będzie totalnie z dupy. Po drugie, nie sądzę też, że snake jest nieuczciwy – niby wybierający wyżej mają przewagę, ale też ponoszą większe ryzyko, bo losy ich sezonu zależą tak naprawdę od zdrowia jednego zawodnika. Gdy ktoś wybiera pod koniec I rundy to może to ryzyko w pewnym sensie rozłożyć.

            Nie róbmy aukcji, pls. To nie wypali.

            0