Wake-Up: Warriors wygrali w Bostonie. Grizzlies przerwali serię porażek

11
fot. League Pass

Mecz w Bostonie mógł być zapowiedzią tego, co czeka nas w czerwcu. Jeśli tak, to powinno być interesująco, bo był też kolejnym potwierdzeniem, że Boston Celtics potrafią rzucić wyzwanie mistrzom. Golden State Warriors ostatecznie wygrali, ale obejrzeliśmy bardzo ciekawe i wyrównane spotkanie, rozstrzygnięte dopiero w ostatnich sekundach. Nie obejrzeliśmy natomiast ciekawie zapowiadającego się pojedynku środkowych w Denver, ponieważ Joel Embiid dostał wolne. Lista nieobecnych tej nocy, jak na tylko pięć meczów była bardzo długa. Nie grali też Anthony Davis, Jimmy Butler, Damian Lillard, DeMar DeRozan, Jamal Murray i szykujący się do operacji Victor Oladipo.

San Antonio @ New Orleans 126:114 (Aldridge 28 – Holiday 29)
Indiana @ Memphis 103:106 (Bogdanović 21 – Conley 22)
Golden State @ Boston 115:111 (Durant 33 – Irving 32)
Philadelphia @ Denver 110:126 (Redick 22 – Jokić 32)
Atlanta @ Portland 111:120 (Young 30 – McCollum 28)

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

11 KOMENTARZE

  1. Mam wrażenie, że Brad nie panuje nad teamem. Niezrozumiała rotacja, praktycznie oddanie teamu Irvingowi, który najchętniej grałby tylko z Alem, czego nawet nie ukrywa i co świetnie czyta każdy team. Tylko w tym meczu z tego względu poleciało chyba z 5 strat.
    To co grał Kyrie w ostatnich 3-4 minutach to kryminał i gdyby Brad miał jaja posadziłby Irvinga na ławce. Z Roozierem prędzej wygraliby ta końcówkę, bo nie byliby przeczytani przez Warriors jak dzieci.
    ____
    Mam wrażenie, że to Celtom wybuchnie w twarz. Być może z Irvingiem to był jednak błąd.

    0
    • A ja mam wrażenie, że ilekroć coś złego dzieje się wokół Celtics to winą obarcza się za to Irvinga.Rozumiem, że wielu osobom zeszłoroczne playoffs mogły nieco zaciemnić obraz ale nie czarujmy się, bez Kyriego ten zespół w tym roku i następnych latach, zbudowany wyłącznie wokół solidnych graczy jak Brown czy Rozier nie będzie w stanie powalczyć o mistrzostwo.Czasy defensywnych kolektywów i zespołów skupionych na pracy organicznej minęły wraz z ofensywną eksplozją.Dziś nie wystarczy tylko elitarnie bronić i rzucać po 15 punktów.

      0