Dniówka: Świąteczne menu

1
fot. Joel Marklund / Newspix.pl

Pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia to jeden z głównych punktów grafiku każdego sezonu regularnego, dlatego NBA zawsze stara się, żeby przygotować dla nas zestaw interesujących dań w postaci meczów z udziałem największych gwiazd i najpopularniejszych drużyn. To już tradycja, więc tak jest i tym razem. Święta z NBA jak zwykle zapowiadają się smakowicie. Ale przygotowując się na spędzenie tego wieczoru z naszą ulubioną ligą trzeba pamiętać, żeby nie oczekiwać zbyt wiele, bo mimo wszystko to lepiej wygląda na talerzu niż potem smakuje już w trakcie jedzenia.

Rozdźwięk między tym, jak te mecze się zapowiadają, a tym, jak się prezentują, jest niestety bardzo duży. Po raz kolejny uświadomiłem to sobie chcąc zrobić w tej Dniówce zestawienie najlepszych momentów Świąt z ostatnich sześciu lat, czyli od początku istnienia Szóstego Gracza. Wydawało mi się, że coś ciekawego znajdę, żeby chociaż zebrać Top-5, ale okazało się, że to zestawienie mogłoby ograniczyć się tylko do jednego meczu – rok 2016, Cleveland, rewanż za Finały i niemal ich powtórka, bo znowu Cavaliers odrobili straty do Golden State Warriors, a na koniec game-winner należał do Kyrie’ego Irvinga. Gościom nie pomógł nawet Kevin Durant. To był mecz, o którym potem jeszcze długo się mówiło i który się pamięta, a rzut Irvinga nad Klay’em Thompsonem jest highlightem, który warto przypomnieć.

Ale to jedyny świąteczny mecz w ostatnich sześciu latach, który naprawdę się wyróżnił i który można było określić mianem wielkiego widowiska. Poza tym zdarzyły się też oczywiście inne ciekawe pojedynki, jednak nie na tyle ciekawe, żeby po latach ktoś je pamiętał i żeby był sens je wspominać. Także dlatego, że niewiele było tych najbardziej emocjonujących i generujących najlepsze momenty, meczów rozstrzyganych w ostatnich sekundach. Co roku w Święta rozgrywanych jest po pięć spotkań, tak więc mówimy tu o próbce 30 meczów, z których tylko pięć zakończyło się różnicą nie większą niż 5 punktów. Tymczasem 12 było tych z przewagą większą niż 10 punktów.

Święta to po prostu nie jest czas wielkich meczów i jeśli taki się wydarzy, można będzie potraktować to niemal jak świąteczny cud, bo jest to coś naprawdę rzadkiego. Święta to także nie jest czas porywających indywidualnych popisów największych gwiazd ligi. W zeszłym roku nikt nie zdobył więcej niż 31 punktów, a ostatni występ na 40 obejrzeliśmy w 2010, kiedy młody Kevin Durant rzucił 44 punkty w wygranej z Denver Nuggets Chauncey’ego Billupsa pod nieobecność Carmelo Anthony’ego, dla którego były to ostatnie Święta w Denver. W sumie przez 10 lat były tylko dwa takie mecze na 40 punktów, a łącznie siedem przez ostatnie 20 Świąt. http://bkref.com/tiny/LdhPN Na początku lat 2000-nych można było w tym względzie liczyć na Tracy’ego McGrady’ego. Trzy z tych siedmiu występów należały właśnie do niego.

To jednak nie znaczy, że chce Was zniechęcić do tych meczów. Nic z tych rzeczy. Święta z NBA mają swój klimat, a NBA potrafi zadbać o ładną oprawę i dobrą rozrywkę nawet kiedy sam mecz nie jest super porywający. Do tego możemy oglądać NBA na żywo o normalnej dla nas, wieczornej porze razem z dziećmi czy znajomymi. Ale nie ma się co łudzić, że będzie to koszykarska uczta, dlatego też trzeba podejść do tego w świątecznym nastroju, nie oczekując nie wiadomo czego.

Spójrzmy zatem co w tym roku mamy w świątecznym menu na wtorek.

(22-10) Milwaukee @ (9-25) New York 18:00

Na początek przystawka i najmniej interesujący mecz z udziałem najsłabszej drużyny tego świątecznego grafiku. Knicks są tutaj jedynym zespołem, który nie jest w walce o playoffy, do tego przegrali 9 z ostatnich 10 meczów, ale to Knicks i NBA po prostu musi zadbać o kibiców w Nowym Jorku. MSG to natomiast dobra scena dla Giannisa Antetokounmpo do jego świątecznego debiutu. Tym bardziej, że przyjedzie tutaj chcąc wziąć rewanż za poprzednią porażkę, kiedy jego 33-19-7 nie uratowało Bucks. Wtedy też Mario Hezonja przeszedł nad nim, po czym Antek groził, że następnym razem potraktuje go inaczej. To jedyna interesująca historia tego meczu, ale może chociaż żądny rewanżu i chcący odbić się po season-low 9 punktach w Miami, Giannis zrobi swoje show. W poprzednim sezonie to właśnie na tym parkiecie przeleciał nad Timem Hardaway’em.

Dopiero po tym spotkaniu zaczną się ciekawsze pojedynki.

(21-11) 3w4 Oklahoma @ (17-15) Houston 21:00

James Harden i Russell Westbrook drugi rok z rzędu spotkają się w Święta. Poprzednio Thunder na własnym parkiecie pokonali Rockets grających bez kontuzjowanego Chrisa Paula i teraz znowu go zabraknie. Będzie natomiast Austin Rivers. Będzie też Westbrook, który opuścił listopadową wizytę Rockets, więc będzie to pierwsze w tym sezonie starcie dwóch ostatnich laureatów nagrody MVP. Ale obecnie to Paul George odgrywa pierwszoplanową rolę w Thunder i to z nim lider Rockets zmierzy się w pojedynku najlepszych strzelców grudnia (Harden 34.2 punktów, PG 31.4).

Ten mecz będzie również pojedynkiem drużyn, które jakby zamieniły się miejscami, co zupełnie przypadkowo splotło się z przejściem Carmelo Anthony’ego z Oklahomy do Houston. Rok temu to Thunder byli jednym z największych rozczarowań sezonu, obecnie są to Rockets i nawet szybkie pozbycie się Melo tego nie zmieniło. Teraz co prawda Harden wrócił do gry na poziomie MVP i zaczęli wygrywać, ale regres Paula jest niepokojący.

Westbrook w dwóch poprzednich latach w Święta zaliczał po 31 punktów i co najmniej 10 asyst. Harden przed zeszłoroczną porażką w Oklahomie miał w tych meczach bilans 5-0.

(22-12) Philadelphia @ (19-13) Boston 23:30

Kolejna odsłona powracającej, historycznej rywalizacji, w której na razie jednak brakuje tego kluczowego elementu rywalizacji, bo jest tylko jednostronna dominacja. Wprost mówił o tym Joel Embiid po porażce na otwarcie sezonu – „To nie jest rywalizacja. Oni zawsze skopią nam tyłki.”

W zeszłym sezonie Celtics zanotowali bilans 3-1 przeciwko Sixers, potem też pokonali ich w playoffach w pięciu meczach, a teraz przeszli się po nich w pierwszym meczu rozgrywek. Tak więc na razie ta rywalizacja jest tylko na papierze i nadal czekamy na jej prawdziwe odrodzenie, w czym ma też pomóc pojawienie się w niej Jimmy’ego Butlera. W dużej mierze to właśnie te porażki z Celtics uświadomiły Sixers jak sporo jeszcze im brakuje i jak bardzo potrzebują trzeciego gwiazdora, który byłby w stanie wziąć na siebie ciężar w crunch time. Celtics pomogli im w decyzji, żeby nie czekać do kolejnych wakacji i już teraz zrobić transfer. Ten mecz będzie pierwszym sprawdziłem dla tej nowej trójki gwiazdorów przeciwko ekipie Brada Stevensa.

Embiid w zeszłym sezonie zaliczył swój świąteczny debiut mając 25 punktów i 16 zbiórek w wygranym pojedynku z Kristapsem Porzingisem. Teraz zmierzy się ze sprawiającym mu sporo kłopotów Alem Horfordem, który zdążył się wyleczyć i w niedzielę wrócił do gry.

Kyrie Irving miał swój wielki mecz dwa lata temu i poza game-winnerem na swoje konto zapisał też 25 punktów, 6 zbiórek, 10 asyst i 5 przechwytów, ale jak na razie to był jego jedyny doby świąteczny moment. W pozostałych trzech spotkaniach zdobywał średnio 19.3 punktów przy skuteczności 42% z gry, łącznie uzbierał tylko 10 asyst i jego drużyna za każdym razem przegrywała (rok temu z Wizards).

(19-14) LA Lakers @ (23-11) 3w4 Golden State 2:00

Już bez udziału Cavaliers. Już nie kolejna zapowiedź Finałów, ale tradycja zostaje podtrzymana. LeBron James po raz czwarty z rzędu 25 grudnia zagra przeciwko Warriors. W tym momencie jest 2-1 dla ekipy z Oakland – zawsze wygrywali obrońcy tytułu grający na własnym parkiecie. Teraz po raz pierwszy Warriors sprawdzą nową drużynę LeBrona, która wygrała tylko dwa ze swoich siedmiu ostatnich meczów wyjazdowych.

James swój najlepszy świąteczny mecz rozegrał w 2011 roku, kiedy w Dallas wziął rewanż za bolesną porażkę w finałach i poprowadził Heat do blowoutu zaliczając 37 punktów, 10 zbiórek i 6 asyst. Natomiast w tych poprzednich trzech pojedynkach z Warriors był daleki od występów, które prezentował przeciwko nim w czerwcu. Zdobywał 25.3 punktów i w sumie miał więcej strat (16) niż asyst (12).

Stephen Curry opuścił zeszłoroczne starcie lecząc kostkę, ale to właściwie nie zrobiło dużej różnicy, ponieważ on zawsze przechodzi przez te świąteczne mecze niemal niezauważony. Zarówno przeciwko Cavs, jak i wcześniej kiedy w kolejnych latach spotykali się z Clippers. To zdecydowanie nie jest jego czas. W sześciu meczach ani razu nie zdobył więcej niż 19 punktów, trafiał ledwie 29% rzutów z gry, w tym 6/31 za trzy. Nie dość, że nie zdobył jeszcze statuetki MVP Finałów, to do tego nie potrafi przyjść do gry w Święta…

Kevin Durant w ostatnich dwóch latach także pudłował zza łuku (5/17), ale poza tym miał dużo lepsze osiągnięcia. Łącznie 61 punktów, 22 zbiórki, 6 asyst i 6 bloków.

(19-14) Portland @ (16-18) Utah 4:30

Na zakończenie, dla najwytrwalszych pierwszy świąteczny występ Damian Lillarda. W swoim siódmym roku w NBA wreszcie się doczekał. W zeszłym sezonie przebił się do pierwszej All-NBA, był w gronie kandydatów do MVP, doprowadził Blazers na trzecie miejsce Zachodu i mimo że potem zakończyło się to klęską w playoffach, umocnił swoją pozycję na tyle, że teraz będzie miał okazję zaprezentować się w Święta. Donovan Mitchell nie musiał na to tyle czekać, a jego Jazz ostatnio zaczynają się rozkręcać, przypomnieli sobie o obronie i zaprezentowali to również w piątek, kiedy przeszli się po gospodarzach w Portland. Porażka 30 punktami była najwyższą Blazers na własnym parkiecie od 2004 roku. Miejmy nadzieję, że rozdrażnieni postarają się zrewanżować w Salt Lake City i będzie ciekawiej niż w tym poprzednim meczu.


ŚRODA
(13-21) Washington @ (15-16) Detroit 1:00
(8-26) Phoenix @ (14-18) Orlando 1:00
(22-12) Indiana @ (9-23) Atlanta 1:30
(16-16) Charlotte @ (16-19) Brooklyn 1:30
(25-10) Toronto @ (16-16) Miami 1:30
(15-18) Minnesota @ (9-25) Chicago 2:00
(8-26) Cleveland @ (17-16) Memphis 2:00
(15-19) New Orleans @ (15-17) Dallas 2:30
(21-10) Denver @ (18-16) San Antonio 2:30
(18-15) Sacramento @ (19-14) LA Clippers 4:30

Wesołych Świąt!

Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (710): 30 drużyn, 30 życzeń
Następny artykułFlesz: Top-20 książek, filmów, muzyki, seriali, które znam od 2018 roku

1 KOMENTARZ

  1. Witam Wszystkich,
    Wszystkiego najlepszego dla Redakcji i nas “zwyczajnych niezwyczajnych czytelnikow:)”

    Troszeczkę pomijając kwestię poziomu meczów przed nami. Często obserwuje reakcje zawodników po zwycięskich bądź świetnych akcjach vs Irving. Spójrzcie na Lebrona….. I tak to trzeba czytać KD vs DGreen itd. To co dzieje się po gwizdku przy ławce / szatni, jest odpowiedzią na szereg pytań. To tam widzimy szczere reakcje zawodników bądź ich brak. Nie konferencje, wywiady tylko czas po gwizdku da nam odpowiedzi co się wydarzy za jakiś czas.

    Wesołych Świąt

    I Love This Game

    0