Jim Boylen z pewnością nie zaliczy swoich pierwszych dni na stanowisku trenera Chicago Bulls do szczególnie udanych. W sobotę Byki zanotowali swoją najwyższą w historii porażkę, przegrywając z Boston Celtics 56 punktami, a już w niedzielę zawodnicy chcieli zbojkotować zorganizowany przez trenera ponadplanowy trening i ostatecznie dopięli swego, gdyż zamiast tego odbyły się rozmowy graczy z Boylenem oraz z managementem.
Vincent Goodwill i Chris Haynes z Yahoo! Sports raportują, że zawodnicy Bulls kontaktowali się ze Związkiem Zawodników, aby wyjaśnić całą sytuację i zwrócić uwagę na niedopuszczalne praktyki trenera. Według nich coach używa niedozwolonych obciążeń kondycyjnych, a jego metody generalnie ograniczają się do bardzo intensywnego rygoru treningowego:
Boylen od momentu objęcia stanowiska w ubiegły poniedziałek zorganizował do soboty trzy treningi trwające ponad 2,5 godziny każdy. Podczas każdego z nich padały mocne słowa w kierunku graczy, a wszystkiemu przyglądali się członkowie managementu. Niedzielny trening miał być czwartym w przeciągu kilku dni, jednak dla będących w back-to-back, przygnębionych porażką z Celtics graczy Byków, ten pomysł okazał się kroplą, która przelała czarę goryczy.
Ponadto według dziennikarzy Yahoo! Sports zawodnicy Byków poczuli się upokorzeni sytuacją z meczu przeciwko Celtics, kiedy Boylen dwukrotnie wymienił całą piątkę będących na parkiecie graczy. Trener miał ponoć motywować swoją decyzję tym, co działo się na parkiecie oraz doświadczeniem zbieranym w San Antonio Spurs u boku trenera Gregga Popovicha, który postąpił kiedyś w podobny sposób. Boylen nadział się na ostrą reakcje zawodników, którzy przytomnie stwierdzili, że “oni może nie są Spurs, ale co ważniejsze – on na pewno nie jest Greggiem Popovichem“.
Z jednej strony:
Heloł, koszykarze i treningi? kto to wymyślił?
z drugiej:
Po dwóch meczach porównywać swoje praktyki do Gregga?
Treningi treningami ale bez przesady. Sezon i tak ma przeładowany terminarz, a chyba zależy nam wszystkim żeby oglądać ulubionych gracz a nie czytać o ich kontuzjach.
Racja, ale to trenerzy powinni wiedzieć najlepiej ile treningów jest optymalną dawką. Nie my, nie zawodnicy. :) Może innowacyjne podejście ich trenera zaprowadzi ich do Mistrzostwa :D
Oni zdecydowanie nie są Spurs, miękkie pały…. nie lubię już Chicago, mam nadzieję że Zion im się nie przytrafi…
Serio, chłopaki zarabiają w milionach i robia bunt, bo pracowali (tym trzeba nazwac treningi) aż uwaga 7.5 GODZINY! W JEDNYM TYGODNIU!Ola boga czo ten trenejro?
“wszystkiemu przyglądali się członkowie managementu” przecież to pokazówka była