Devin Booker chce grać w super-drużynie, ale jak przekonuje w ostatniej rozmowie z mediami, wcale nie zamierza zmieniać klubu – wręcz przeciwnie:
Nie zamierzam dołączyć do żadnego super teamu, ja chcę go zbudować. Chcę, żeby super-team przyszedł do mnie.
W swoim czwartym sezonie w NBA Booker potwierdza, że warto było na niego postawić i nawet pomimo wciąż młodego wieku jest niekwestionowanym liderem ekipy z Arizony. Zalicza 24,9 punktu na mecz oraz dodaje do tego najlepsze w karierze 7,1 asysty(4,7 w poprzednim sezonie), starając się ze wszystkich sił załatać w drużynie lukę na pozycji rozgrywającego.
Booker może w tym sezonie liczyć na pomoc Deandre Aytona, który zalicza ciekawy debiutancki sezon i może wyrosnąć na gwiazdę, jednak ciężko oczekiwać, że wolni agenci będą walić do Phoenix drzwiami i oknami, biorąc pod uwagę niestabilność organizacji na przestrzeni ostatnich kilku lat.
Wygląda na to, że Suns muszą budować swoją super drużynę przez Draft i jak na razie początek sezonu wskazuje na to, że liczą na korzystne losowanie, które zapewni im jeden z pierwszych numerów w nadchodzącym Drafcie.
Tak! Sun Kings & Dragon!
Zjedz Snikersa Devin. Jesteś głodny, nie jesteś sobą.
Wybiorą Ziona ,będą mieli super team ,będzie ich dużo w tv. Agenci przyjdą
Zion tu jest kluczowy wg mnie. Wtedy pozostaje przepłacić jakąś gwiazdkę z rynku FA i jest team na 35-40 zwycięstw na zachodzie :P