Jeszcze podczas pobytu w Nowym Jorku w dwóch meczach Klay Thompson spudłował 8 z 9 prób zza łuku, kontynuując swoje zaskakujące problemy z celnością na dystansie (13.9%). Ale nikt specjalnie się tym nie przejmował, ponieważ jego koledzy zdobywali mnóstwo punktów, Golden State Warriors wygrywali, a Klay jest zbyt dobrym strzelcem, żeby te kilka słabszych meczów mogło niepokoić. Było wiadomo, że to tylko kwestia czasu aż znowu wyreguluje swój celownik i się odblokuje… I stało się to minionej nocy podczas meczu w Chicago. Wreszcie zaczął trafiać, a jak już pierwsze trójki wpadły do kosza, to nie mógł przestać trafiać i złapał taki ogień, że ustanowił nowy rekord NBA w liczbie celnych rzutów zza łuku.
Steph 51 punktów, KD 41, teraz Klay 52 i to wszystko w niecały tydzień. Jak żyć?
Steph Curry had 51 points last Wed., Kevin Durant scored 41 on Friday and Klay Thompson had 52 tonight.
Warriors are 50th team in NBA history to have 3 different 40-point scorers in a season.
They did it quicker than any of them (tonight was their 8th game)
via @EliasSports pic.twitter.com/ZQlu0OyJVh
— ESPN Stats & Info (@ESPNStatsInfo) October 30, 2018
Klay został bohaterem poniedziałkowej nocy, której najważniejszym wydarzeniem powinien być pojedynek dwóch niepokonanych drużyn, ale ten bardzo ciekawie zapowiadający się mecz został popsuty nieobecnością liderów obu ekip. Kawhi Leonard dostał wolne, a Giannis Antetokounmpo leczy wstrząśnienie mózgu. Nie grał też Anthony Davis, a League Pass miał jakieś problemy techniczne i sporo meczów przez długie fragmenty było pokazywanych bez komentarza, wyniku i z nienajlepszych ujęć kamery.
Portland @ Indiana 103:93 (Collins 17 – Oladipo 21)
Atlanta @ Philadelphia 92:113 (Bazemore 18 – Simmons 21)
Sacramento @ Miami 123:113 (Cauley-Stein 26 – Richardson 31)
Brooklyn @ New York 96:115 (Dinwiddie 17 – Hardaway 25)
Golden State @ Chicago 149:124 (Thompson 52 – LaVine 21)
Toronto @ Milwaukee 109:124 (Ibaka 30 – Ilyasova 19)
LA Lakers @ Minnesota 120:124 (James 29 – Butler 32)
Dallas @ San Antonio 108:113 OT (Doncić 31 – DeRozan 34)
New Orleans @ Denver 111:116 (Randle 24 – Harris 23)
1) Klay Thompson już w pierwszej kwarcie meczu w United Center trafił więcej trójek niż łącznie we wszystkich dotychczasowych spotkaniach. Sezon zaczął od ledwie 5/36 zza łuku, a teraz zanotował 6/7 na otwarcie, do przerwy rzucił 36 punktów, a w połowie trzeciej kwarty usiadł na ławce mając na swoim koncie ponad 50 punktów i nowy rekord NBA. Trafiając aż 14 razy za trzy pobił osiągnięcie Stephena Curry’ego sprzed dwóch lat.
14/24 za trzy i 52 punkty w tylko 27 minut.
Klay Thompson finished with 52 points on 52 touches tonight according to @SecondSpectrum. He dribbled the ball only 56 times and the ball was in his hands for 96 seconds. (via @espnstatsinfo)
Cała drużyna gości już w pierwszej połowie zdobyła 92 punkty, a ostatecznie uzbierała 24 trójki. Curry (23 punkty) i Durant (14) tym razem pozostali w cieniu, podczas gdy z ławki swój mecz życia rozegrał Alfonzo McKinnie. W rodzinnym Chicago zanotował 19 punktów i 10 zbiórek.
“That’s what I do this for is those moments that you share with your teammates. That’s why we play basketball. It’s a collective effort. And I don’t know if I would be able to break these records I have gotten in my past like tonight without the system I play in or the team I play with, the guys I play with.” Klay
#NieTylkoKlay
https://www.youtube.com/watch?v=OQ2wDafWza4
2) DeMar DeRozan na finiszu regulaminowego czasu gry nie trafił jumperów, które zapewniłby zwycięstwo Spurs, ale poprawił się w dogrywce. Na 45.3 sekundy przed końcem doliczonego czasu gry powiększył przewagę gospodarzy do trzech punktów, potem Rudy Gay przechwycił piłkę, a on rzucił daggera.
https://www.youtube.com/watch?v=XQTlFrG177Y
Poprowadził Spurs zdobywając 34 punkty, z czego połowę w czwartej kwarcie i dogrywce. Do tego zanotował 6 zbiórek i 9 asyst. LaMarcus Aldridge miał 20 punktów, tymczasem Gay zaliczył 6 przechwytów przy double-double 15 punktów i 11 zbiórek.
Najlepszym strzelcem Mavs był świetny Luka Doncić, którzy rzucił 31 punktów (4/6 za trzy), miał 8 zbiórek i 4 asysty. Dennis Smith Jr zdobył 22 punkty i doprowadził do remisu na 2.5 sekundy przed końcem dogrywki, nie wykorzystał jednak drugiego wolnego, który mógł zapewnić gościom zwycięstwo.
3) To był pierwszy mecz w historii NBA między drużynami z bilansem co najmniej 6-0, ale odbył się bez dwóch największych gwiazd. Bucks mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców i lepiej poradzili sobie pod nieobecność swojego lidera, kontrolując mecz po przerwie i zaliczając pewne zwycięstwo. Byli skuteczni na dystansie, trafili w sumie 19 razy zza łuku, Ersan Ilyasova zdobył najlepsze w sezonie 19 punktów, a Eric Bledsoe i Malcolm Brogdon dołożyli po 17.
Raptors poza Leonardem nie mieli też OG Anunoby’ego i Freda VanVleeta, natomiast gorący dotychczas Kyle Lowry zupełnie nie mógł się wstrzelić i spudłował wszystkie 9 prób zza łuku. Ostatecznie uzbierał tylko 9 punktów z 14 rzutów. Najlepszym zawodnikiem gości był Serge Ibaka z dorobkiem 30 punktów i 9 zbiórek. Pascal Siakam miał 22 punkty.
Bucks pozostają ostatnią niepokonaną drużyną.
The @Bucks are the only remaining unbeaten team in the NBA.
Their 7-0 start matches the best start in franchise history (1971-72). pic.twitter.com/uKaYj5BpcY
— ESPN Stats & Info (@ESPNStatsInfo) October 30, 2018
4) Jimmy Butler złapał ogień w czwartej kwarcie i wygrał pojedynek z LeBronem Jamesem. W ostatnie 12 minut spotkania trafił 5/5 za trzy, w tym daggera na 19.7 sekundy przed końcem.
32 punkty (6/7 za trzy), 6 zbiórek i 4 asysty. Bardzo dobry występ miał też w końcu Karl-Anthony Towns, który zdobył 25 punktów, zebrał najwięcej w sezonie 16 piłek, miał 6 asyst i 4 bloki. Andrew Wiggins opuścił kolejny mecz, ale dobrze zastąpił go Josh Okogie rzucając 17 punktów.
Lakers nie uratowało 29-10-8 LeBrona, ani udany powrót po karze zawieszenia Brandona Ingrama i jego 24 punkty.
You probably don't wanna be around Bron when his patience runs out…
(via @NBATV) pic.twitter.com/X2cbtd2HQn
— Bleacher Report (@BleacherReport) October 30, 2018
5) Nuggets wykorzystali osłabienie Pelicans, którzy zagrali w Denver bez kontuzjowanych Anthony’ego Davisa i Elfrida Paytona, ale dopiero na samym finiszu zapewnili sobie zwycięstwo, ponieważ goście wrócili w czwartej kwarcie, przegrywając już -18 w trzeciej. Jamal Murray i Gary Harris zdobyli po 23 punkty. Nikola Jokić miał ich tylko 12, ale był o krok od triple-double zaliczając 9 zbiórek i 10 asyst. W pierwszej piątce Pelicans wyszedł Jahlil Okafor, podczas gdy Julius Randle wrócił na ławkę i rozegrał dobry mecz na 24 punkty, 8 zbiórek i 6 asyst. Jrue Holiday miał 16 punktów, 8 zbiórek i 9 asyst.
6) Sacramento Kings po cichu stają się bardzo pozytywnym zaskoczeniem początku sezonu. Właśnie wygrali po raz trzeci z rzędu i mają na swoim koncie już tyle samo zwycięstw (4-3) co Rockets, Lakers i Thunder razem wzięci.
W Miami słabo rozpoczęli mecz i przegrywali 11 punktami po pierwszej kwarcie, po czym w dwie kolejne zdominowali 77-55. Willie Cauley-Stein zanotował 26 punktów i 13 zbiórek, De’Aaron Fox 20 punktów i 8 asyst, a Buddy Hield 23 punkty (4/6 za trzy), z których 14 zdobył w trzeciej kwarcie, kiedy gości przejęli prowadzenie.
Josh Richardson ustanowił rekord kariery z dorobkiem 31 punktów. Hassan Whiteside dominował na starcie, zaliczając już 13 zbiórek i 4 bloki w pierwszej kwarcie. Ostatecznie miał 16 punktów, 24 zbiórek i 5 bloków.
7) Po dwóch kolejnych występach na ponad 40 punktów, tym razem Damian Lillard nie mógł się wstrzelić i zdobył najmniej w sezonie 16 punktów. CJ McCollum także nie błyszczał rzucając 17 punktów, a Jusuf Nurkić szybko miał kłopoty z faulami, ale Blazers wygrali w Indianie dzięki swoim rezerwowym. Zach Collins zdobył 17 punktów (7/10 z gry), Caleb Swanigan miał double-double 11-10, Evan Turner dołożył 13 punktów i w sumie zawodnicy z ławki uzbierali 54 punkty. Rezerwowi gospodarzy ledwie 15. Victor Oladipo miał 21 punktów z 24 rzutów, 9 zbiórek i 7 asyst.
8) Derby Nowego Jorku dla Knicks, którzy przerwali serię 5 kolejnych porażek. Tim Hardaway zanotował 25 punktów i 8 asyst, Frank Ntilikina zdobył 16 punktów, a Enes Kanter z ławki miał double-double 15-15. W Nets bardzo słabo zagrał Caris LeVert zaliczając tylko 4 punkty z 11 rzutów.
9) Sixers zdominowali trzecią kwartę 31-13, co przesądziło o ich zwycięstwie z Hawks. Poprowadził ich Ben Simmons, który zdobył wtedy 15 ze swoich 21 punktów, a do tego zaliczył 12 zbiórek i 9 asyst. Joel Embiid miał wyjątkowo cichy mecz i najmniej w sezonie tylko 10 punktów. Markelle Fultz 17 punktów i 7 asyst. Trae Young uzbierał tylko 11 punktów z 13 rzutów i 8 asyst.
GET OUT OF FULTZ'S WAY 😤 pic.twitter.com/Mh60vcSqkR
— Bleacher Report (@BleacherReport) October 30, 2018
GSW robią sobie jaja z ligi.
Zawodnicy wpasowali się idealnie w podśmiechujki z komentarza Kerra, że Warriors nie maja strzelców, że są top heavy. Taki problem chciałby mieć każdy klub. Curry wygląda jak już dawno nie wyglądał, Klay wiadomo było, że w końcu odpali, Durant rzuca średnio po 30 na mecz (bez dzisiejszego meczu). Weź tu panie wygraj z nimi 4 z 7 (co też pokazuje jakim dobrym zespołem byli zeszłoroczni Rockets). No nic, oby Durant zmienił klub latem.
Tak btw. wiele się mówiło jaki to Lebron cwany dobierając sobie współgraczy(Big 3, młody Irving i Love) ale to Durant go wycyganił.
znowu?
I z nas.
Pogoń za kolejnymi trójkami w 3ciej kwarcie to była żenada.
Linijka pewnego drugoroczniaka od początku sezonu: 21.6 MIN, 11.8 PTS, 4.8 REB, 2.0 BLK, 69.4 % FGM, 54.5% 3PM, 81,6% TS.
PS: 1,5 minuty Klay’a z piłką na ponad 50 punktów… no comment.
To Zach?
Pasuje mi do Zacha Collinsa :)
Zgadza się. Cukierki do odbioru na najblizszym zlocie 6G.
Fajną zabawę znaleźli Warriors, żeby się nie nudzić – kto szybciej rzuci 50 pktów, to teraz pora na Duranta w mniej jak 27 minut. A niedługo Cousins dołączy do zabawy.
Zaraz będą wyzwania w stylu ‘dzisiaj gramy tylko za 2’ albo ‘w 1 kwarcie rzucamy tylko lewą ręką’ :)
DeMar na razie 8 asyst per game.
Pop to by nawet z Andrew Wigginsa zrobił playmakera.
DeRozan już w ostatnim sezonie w Raptors lubił brać się za rozgrywanie i miał sporo meczy z dużą ilością asyst. Moim zdaniem to bardziej ewolucja zawodnika niż zasługa Popa, dodatkowo co ma robić jeśli każdy PG w tej drużynie musi doznać kontuzji;)
I może jeszcze Wiggins miałby 5zb na mecz średnio? ;)
Jak to wczoraj było w Palmie?:) “Klay już nigdy nie odpali”:)
Kolejny raz potwierdza się mądrość ludowa: Jak kogoś zakopują w Palmie to transferuj po niego w fantasy albo stawiaj u buka w drugą stronę :)
Zach Lowe w podkaście z piątku o początku sezonu Kleya “I said this the other day, you know it’s coming, the avalanche, maybe it’ll come tonight, the 37 points quarter against the Kings few years ago, it’s coming”… no i się chłopak nie pomylił ;-)
Sacramento Kings robi robotę aż miło oglądać :)
W prawie każdym meczu jest ktoś o włos od triple double. Niebywała inflacja statystyk.
Więcej rzutów= więcej punktow, asyst i zborek
Absolutnie spektakularny wyczyn Klaya. Jednak mi się milej oglądało highlity DeMara, bo wszechstronność, bo assysty, bo wjazdy, bo mid range, bo jest człowiekiem, a nie komputerem!
A ja jestem kibicem, a nie analitykiem!
Jak przychodzą PlayOffy to nie jest człowiekiem tylko obsranym szczeniaczkiem.
Rok w rok.
Może w tym roku nie awansuje i będzie po kłopocie :)
Niezły ten Klay Thompson. Taki strzelec.
52 punkty w 26 minut, ot tak sobie… Ładnie się tam bawią.