Melo wyrzucił D’Antoniego z NY, a teraz to D’Antoni będzie próbował ratować jego karierę

2
fot. Pat Lovell / Newspix.pl
fot. Pat Lovell / Newspix.pl

Na początku marca 2012 roku cała NBA żyła jeszcze magią Linsanity, ale atmosfera w Nowym Jorku szybko się zmieniała. Zamiast radości z kolejnych zwycięstw drużyny prowadzonej przez Jeremy’ego Lina było coraz więcej frustracji, ponieważ Carmelo Anthony i Amare Stoudemire wrócili do gry po kontuzjach, a zespół spisywał się gorzej. Miesiąc rozpoczęli serią sześciu porażek i to właśnie wtedy, 14 marca Mike D’Antoni niespodziewanie zrezygnował z dalszego prowadzenia Knicks.

Opuścił Nowy Jork po niespełna czterech latach i już wtedy głośno było o tym, że głównym powodem rozstania był jego konflikt z niezadowolonym Melo, który rok wcześniej wymusił transfer do Knicks. Nowojorskie media informowały wówczas, że na dzień przed porażką z Chicago Bulls – ostatnim meczem D’Antoniego, gwiazdor drużyny miał powiedzieć ludziom ze swojego otoczenia, że chciałby zostać wymieniony przed trade deadline (przypomnijmy, że był to sezon skrócony przez lokaut, dlatego ten termin był przesunięty na 15 marca). Potem pojawiły się doniesienia, że Melo chce zostać Nowym Jorku, ale tylko jeśli będzie miał zapewnienie, że trener nie wróci na kolejny sezon. Były też plotki, że już po sweepie w playoffach 2011 mówiono mu, że D’Antoni nie wróci, dlatego nie miał zaufania do generalnego managera Glena Grunwalda, który utrzymywał dobre i bliskie relacje z coachem. Było również spotkanie gwiazdora z trenerem, podczas którego mieli wyjaśnić sobie wszystkie sporne kwestie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: 9 drużyn, które powinny być lepsze niż były
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (656): Znieczulanie naderem

2 KOMENTARZE