Dniówka: Warriors z Durantem po raz pierwszy są 2-2, jak odpowiedzą?

10
fot. League Pass
fot. League Pass

Houston Rockets przez cały sezon udowadniali, że nie są już tą drużyną, która w poprzednich playoffach wymiękła przegrywając serię z San Antonio Spurs mimo kontuzji Kawhia Leonarda. Nie polegają już tylko na swojej ofensywie, bo dysponują też świetną obroną, a przede wszystkim głównie za sprawą Chrisa Paula i PJ Tuckera stali się zespołem z charakterem, który walczy i nie boi się wyzwań. To świetnie widać teraz w Finałach Zachodu, natomiast Game 4 był wręcz modelowym przykładem charakteru Rockets.

Nie dali się złamać i dwa razy fantastycznie odpowiedzieli. Najpierw po ciosie na samym starcie meczu, kiedy zostali zatrzymani przez defensywę Golden State Warriors bez punktu przez pierwsze ponad pięć minut. Liderzy Rockets zajęli się ofensywą i na przerwę schodzili z prowadzeniem, ale potem rozkręcił się Stephen Curry i goście znowu zostali w tyle. Wyglądało na to, że Warriors przejmują mecz, że ich atak niebezpiecznie się rozhulał, ale Rockets nie stracili woli walki i zdominowali czwartą kwartę swoją obroną. A to wszystko po tym jak oberwali w Game 3, co miało być początkiem końca serii.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułSitarz: Szczyt determinacji
Następny artykułWake-Up: Warriors nie są clutch. Rockets wygrali Game 5, ale Chris Paul doznał kontuzji

10 KOMENTARZE

  1. Powiem wam tak od serca, że pierwszy będę odszczekiwał na porannym wake upie za swoją niewiarę. Wciąż nie widzę tu żadnej opcji w abonamencie na zwycięstwo rakiet w serii. Mało tego, daję głos pod stołem, jeśli warriors nie wygrają tego w nocy. Słowo się rzekło.

    0