Houston Rockets odpowiedzieli po porażce na otwarcie serii dominującym zwycięstwem różnicą 22 punktów w meczu numer dwa, na które w jeszcze bardziej imponującym stylu odpowiedzieli Golden State Warriors i na własnym parkiecie rozjechali rywali na +41. Co czeka nas dzisiaj? Dostaniemy wreszcie jakiś wyrównany pojedynek?
Wczoraj w Cleveland co prawda uniknęliśmy kolejnego blowoutu, ale emocji znowu było niewiele, ponieważ był to już czwarty z rzędu mecz Finałów Konferencji, w którym od drugiej kwarty prowadzenie się nie zmieniło.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
To może być ostatni mecz tego sezonu.Jeśli GSW wyjdzie na 3-1 to jest po zabawie bo w finałach wiadomo co będzie.
LNie chcąc przereagowywac powiem że dzisiejszy mecz to must win dla Rockets. Nie wyjdą z 3-1 nawet na swoim boisku. Niestety ich problemem jest że nawet w dobry strzelecki dzień GSW to jedyna drużyna która może mieć lepszy a defensywnie jedzą ich. Curry to juz nie taka wielka dziura a jednak CP3 wcale nie poczuje się lepiej bo zamiast Igoudali na sobie zobaczy Thompsona. Co nie zmienia faktu że Iggy to ważny zawodnik w rotacji. Livingston pewnie zagra więcej. Oby dalej się na Koźle bawił jak ostatnio. Liczyłem na emocje ale chyba jednak Warriors!
Chris Paul, Chris Lol, Bonzo Lol, Manute Bol… whateva’ Dubs in fiv’