Sitarz: Obrona Bostonu

2
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Brad Stevens spokojnie przeżył godziny po meczu numer cztery, w którym Bucks do przerwy prowadzili 16 punktami. Wszak pomysł na Game 5 narodził się już w trzeciej kwarcie. Wtedy gdy czwórka starterów i debiutant Semi Ojeleye grali przeciwko czwórce rezerwowych z Giannisem Antetokounmpo, a jego zespół zanotował run 20-6 i wrócił do meczu.

W 17 minut z Ojeleye na przestrzeni trzeciej i czwartej kwarty Celtics doprowadzili do remisu po 77 na 9 minut do końca meczu i gdyby nie dłoń Giannisa mielibyśmy dogrywkę. Albo zwycięstwo Bostonu i dzisiaj ten sam Boston w drugiej rundzie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (615): Co jest ojciec?
Następny artykułFlesz: Carmelo Anthony zwija się dramatycznie szybko (w problem Thunder)

2 KOMENTARZE