Flesz: Charlotte utkwiło nigdzie. 76ers zagrali najwyższy mecz. Ilu w NBA kandydatów do Top-10 w historii?

28
fot. newspix.pl
fot. newspix.pl

Byłem wczoraj prawie pewien, że wieczorem pojawi się na twitterowym timeline słowo “traded”. Czuć wiatry zbliżających się wymian i małe ocieplenie tu i ówdzie. Wrócą też dziś i jutro podcasty, nareszcie i wszystko będzie dobrze w tym roku, zobaczysz.

10 spotkań rozegrano w środę. Damian Lillard nadchodzi i jego 31 PKT pomogło Trail Blazers pokonać Minnesotę, ale to była Minnesota wciąż bez Jima Butlera. John Collins wygląda jak 50-letni gość, który zapragnął powalczyć jeszcze w życiu i zrzucił kilkanaście kilogramów, ale to było za mało na zespół, któremu w tym sezonie kibicuję. Fred Van Vleet rządził w czasie garbatych w tym 108:93 w Atlancie. VanVleet i Shabazz Napier z Portland – akurat miał słabszy mecz w środę – to zdecydowanie najlepsi 3-rd stringerzy na pozycji PG w lidze, dlatego nie można nimi nie grać w rotacji. Sorry, Jose.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Świetny mecz Drummonda, ale kolejna przegrana Pistons. Celtics przerwali serię porażek
Następny artykułPikle do Kawówki (30): Zion Williamson w Duke?!!!

28 KOMENTARZE

  1. Curry dla mnie jest top10 – zdecydowanie najlepszy gracz zdecydowanie najlepszej drużyny w historii. To człowiek, który zmienił koszykówkę. Oficjalnie nie zostanie doceniony nigdy, bo jego ludzie z drużyny są zbyt mocni. A to przecież jednogłośny MVP, który teraz jest dużo lepszy niż był wtedy.

    0
    • Przez granie w takiej drużynie Durant i Curry odebrali sobie szanse na bycie top10. Mogą zdobyć kolejne 5 mistrzostw nic tego nie zmieni dla wielu osób.
      Poza tym PO 2016 będą wisiały nad nimi do końca karier.
      Mr Game 6th i jego 3 – 1
      Złoty chłopiec i jego 3-1

      To nie jest tak, ze dostaliśmy po dupie w finałach (konferencji / NBA). To jest tak, że ( to jedyne słowo które mi tu pasuje ) przepierdoliliśmy zwycięstwo…

      0
      • Mnie bawi pisanie, że łącząc siły Durant i Curry pozbawili się szans na top 10 sugerując jakoby każdy inny w tej dziesiątce prowadził w pojedynkę siurów do mistrzostwa.Nic tam, że nikt na przełomie lat 90 i 00 nie dysponował duetem takim jak Lakers a większość drużyn nie miała w swoim składzie nawet dwóch top 20 graczy.Drużyna z LA?Miała dwóch top 5 a może nawet top 3 graczy, którzy ograniczając swoje ego mogli równie dobrze zdobyć 5 tytułów pod rząd.Mimo tej współpracy są w najlepszej 10 w historii NBA i nikogo to nie mierzi.
        Czy komuś przeszkadza, ze najlepszy point guard w historii grał wespół z możliwie, że najlepszym centrem a u boku miał jeszcze innego HoF Jamesa Worthy’ego?Nie?To czemu przeszkadza wam duet KD-Curry?A przecież trio KAJ-MAgic-Worthy wspierane jeszcze było okazyjnie takimi “przeciętniakami” jak Norm Nixon, Bob McAdoo, Jamaal Wilkes czy A.C Green.No nic dziwnego, że są w top 10 z takim supportem.
        Bird?Do pomocy McHale, Dennis Johnson, Parish.Mój Boże, nieszczęsny on, same ogóry!
        LeBron?Połączył siły z Wadem, który był na tamten moment top 5 graczem ligi i Boshem, który był top 20?Czy jakakolwiek inna drużyna dysponowała podobnym talentem?Nie bardzo.Obniżyli swoje zarobki, zdominowali następne kilka lat na Wschodzie górując talentem a jednocześnie LeBronowi nie przeszkodziło to żeby wskoczyć po tych zdobytych tytułach na listach do top 10 ever.Czy nadmiar talentu mu zaszkodził?Nie bardzo, nikt go z tego nie rozlicza.
        I jak już jesteśmy przy LeBronie a skupiamy się na przepierdolonych seriach Duranta i Curry’ego to może zatrzymajmy się przy Finałach z Dallas i legendarnym choke’u króla?Przecież jego występ to był główny powód dla którego Heat nie wygrało tytułu a Wade drugiego MVP Finałów.Pamiętacie czy już zapomnieliście, jak to rapował Wojtek “Sokół” z WWO?Czy zdefiniowało to jego karierę na wieki wieków i Amen?Nie!Nawet pozwoliło mu się piąć w hierarchii, a dziś po kilku latach gdzieś tam spora rzesza ludzi przebąkuje, że “Nie, no jest top 2 bez wątpliwości a dla mnie to nawet najlepszy ever!” Jednocześnie ci sami ludzie pierdolą 2 rok pod rząd o 6 meczu Duranta w pieprzonych Finałach Konferencji!Nie Finałach, Finałach tylko serii, która nawet zakończona zwycięstwem mogła się skończyć porażką w stylu OKC 2011.No ale jak widać są serie ważne i ważniejsze tak jak są równi i równiejsi.

        0
    • Nie zapominajmy, że pierwsze mistrzostwo i 73-9 Warriors zrobili pod jego wodzą, jeszcze bez KD. Nie zgadzam się też z argumentem, że Curry i Durant mają mniejsze szanse, bo grają razem – w końcu Kobe 3 ze swoich 5 tytułów zdobył jako druga opcja.

      Jeśli mam odpowiedzieć na pytanie czy będą lepsi / osiągną więcej niż Kobe to uważam, że tak.

      Pomimo raptem 60kilku rozegranych meczów największy potencjał dołączenia do top 10 widzę u Embiida, bo jest game-changerem po obu stronach parkietu i może zmienić tę grę podobnie jak zmienił ją Curry. Oczywiście jest tutaj wiele “ale” (zdrowie). Anthony Davis pewnie też ma umiejętności, żeby dobić do poziomu top 10, potrzebuje jednak mądrze zbudowanej wokół siebie drużyny.

      0
  2. Pierwsza 10 w historii jest jednak bardzo umowna. Z obecnych mogą być brani pod uwagę Curry, Durant, James. Ci dwaj pierwsi w zależności jeszcze od tego co zagrają w przyszłości, James niezależnie od tego. Z innych graczy największe szanse wydaję się mieć A. Davis ale potrzeba mu dużo zdrowia i lepszej organizacji oraz Antek.

    0
  3. Curry moim zdaniem może być postrzegany jako TOP10 w przyszłości, jak Warriors dociągną do 5-6 tytułów. Jak wielu ludzi nie znosić będzie Warriors, to nie można zaprzeczyć, że Curry zmienił koszykówkę w stopniu tak ogromnym, że dzisiaj to jest zupełnie inny sport niż dekadę temu. Durant też może być w konwersacji ale on będzie miał trudniej ze względu na swoją decyzję. Jamesa nie liczę bo on spokojnie już teraz może być postrzegany jako top10.

    0
  4. Nikt nie widział Russela i Wilta więc ciężko to oceniać.Jabbara Magicka i Birda też meczów większość obecnych kibiców nie widziała.Durant jeśli chodzi o sam talent jest już top 10/12,Curry też gdzieś top 15 ja bym do dyskusji dorzucił Olajuwona.

    0
    • Mój mały nerd wstąpił we mnie ponownie i tak sobie wszedłem na stronkę basketball-reference Duncana, polecam.
      Ciekawostka nr 1 – Duncan przez pierwsze 8 sezonów gry był 8 razy w All-NBA 1st team (8/8!), a przez kolejne 7 był zawsze przynajmniej w 3rd, Anthony Davis póki co był 2 razy w 1st przez 5 sezonów.
      Ciekawostka nr 2 – Duncan przez pierwsze 15 sezonów był 8 razy w All-Defensive 1st team, 7 razy 2nd (wiec zawsze przynajmniej w 2nd), Davis – 2 razy w 2nd.
      Ciekawostka nr 3 – Davis ma kontrakt ważny jeszcze przez 3 lata. Z Pelicans.
      Wiem, ze to tylko (i aż) nagrody, ale nie widzę jakby jeszcze miał szansę go dogonić. Ok, Duncan przyszedł po całym college’u, ale zobacz ile grał na takim poziomie. Może sam peak prime’u Davis ma szansę mieć lepszy, bo wyglada niesamowicie momentami, ale, biorąc pod uwagę jego zdrowie, jest bardzo wątpliwe by pociągnął na tyle długo by zbliżyć się do Duncana.

      0
        • Jeśli by patrzeć tylko na same statystyki i longevity to zgoda, Malone jest też trochę przed Duncanem (pewnie 2. ever za Jabbarem, o kimś zapominam?). Ale tu wchodzi zapewne w grę zbalansowanie wielu czynników – sukcesy zespołowe, wyróżnienia indywidualne, umiejętnosci, wpływ na innych graczy, wpływ na organizację, “zmiana koszykówki”, moze też wpływ na popularyzację dyscypliny itd. No i już na polu takich mistrzostw NBA róznica jest na tyle duża, że z górką Duncan nadrabia.
          Dlatego tez napisałem, że choć w samej kategorii “peaku prime’u” Davis mooooże wygra z Duncanem to biorąc pod uwagę całokształt imho raczej nie ma szans, bo na tle samej długowieczności, prawdopodobnie też osiągnięc indywidualnych, a już na pewno zespołowych, jest bez szans.

          0
  5. Czyżbyś Maćku “ujawnił” szczyt swojego “Top 100 koszykarzy…” ? Swoją drogą ciągle liczę na kontynuację i dokończenie tej serii! Czy to na 6g czy w jakiejkolwiek formie papierowej :)
    Co do wymienionej magicznej dziesiątki. Pewnie większość zgodzi się, że LBJ już tam jest i rzeczywiście ciężko kogoś wyrzucić. Dla mnie potencjał na pukanie do top10-15 mają Curry i może Durant. Cieżko jeszcze brać pod uwagę graczy mających za sobą 5-6 sezonów – to będziemy lepiej widzieć za 4-5 lat. Wiele czynników składa się na postrzeganie graczy w historii (długość kariery, trzymanie równego wysokiego poziomu przez jej większość, pierścienie, wpływ na grę i taktykę rywali, cechy przywódcze, medialność itd.)
    Z historycznych graczy, myślę, że brani pod dyskusję mogą być: Olajuwon, Malonowie (?), Robertson (?), West (?), Erving (?)… Pewnie o kimś jeszcze zapomniałem. Większość (oprócz K.Malona i Hakeema) widziałem głównie w highlightach i jakiś urywkach meczów z po… Rzeczywiście ciężko, jak się zacznie analizować kogo odrzucić. Najsłabiej wypadają, nie wiem, Kobe… Russell… – chyba nie ma kogo odrzucić. Poczekajmy, może Curry trafi w karierze te 4k trójek + zdobędzie 7 pierścieni, to się zastanowimy ;)

    0