W żadnym innym dniu tygodnia nie rozgrywanych jest tak dużo meczów, w których przynajmniej jedna drużyna jest zmęczona; w których jeden zespół gra trzeci mecz w ciągu czterech dni i jest to dla niego mecz po dniu. Dlatego można się zastanawiać czy tak faktycznie powinno być akurat w taki dzień, jak sobota. Ostatniej nocy grało 16 drużyn, w tym dla 10 był to właśnie mecz “3w4b2b”. 8 drużyn grało w czterech parach przeciwko sobie, a dwie pozostałe, czyli właśnie Utah i Oklahoma City swoje mecze przegrały.
Carmelo Anthony w powrocie do MSG był odbiciem swojego słabego sezonu – 5/18 FG, 12 PKT – ograny na jeszcze niedawno swojej scenie przez samego Mike’a Beasley’a – 30 PKT.
Rudy Gobert przypomniał o istnieniu w kolanie ścięgna takiego jak PCL i niestety opuści kolejny miesiąc gry. W porażce w Cleveland 100:109 już nie zagrał. Zagrał za to LeBron James i miał 60. w karierze triple-double. W Teksasie Houston Rockets pokonali w najlepszym meczu nocy Milwaukee 115:111 i do 13 sięgnęła już seria zwycięstw Houston. Chris Paul nie przegrał meczu od 30 kwietnia…
Boston znokautował Grizzlies w Memphis, Knicks bez Porzingisa pokonali Thunder bez nóg, serca i głowy, a do największej niespodzianki doszło w Minneapolis, gdzie Timberwolves przegrali 106:108 z Suns bez ich najlepszego gracza. Timberwolves grali po jednym dniu przerwy, więc teoretycznie powinni być najbardziej wypoczęci i w meczowym rytmie, ale wiadomo przecież kto i odpoczynek nie idą razem w parze…
Charlotte – Portland 91:93 (Batum 23 – McCollum 25, Lillard 18/11a)
Cleveland – Utah 109:100 (LeBron 29/11/10 – Mitchell 26)
New York – Oklahoma City 111:96 (Beasley – Westbrook 25/7a)
Miami – LA Clippers 90:85 (J.Richardson 28 – Harrell 15)
Houston – Milwaukee 115:111 (Harden 31, CP3 25 – Giannis 28/9z, Middleton 23)
Minnesota – Phoenix 106:108 (Towns 28/11 – Daniels 17)
San Antonio – Dallas 98:96 (Aldridge 22/14 – Kleber 21)
Memphis – Boston 93:102 (Marc Gasol 30/10, Evans 25 – Kyrie 20)
1) St Vincent St Mary’s:
“Kurde”
“Ja pierdzielę”
LeBron przesunął się przed Larry’ego Birda na 6. miejsce w triple-doubles (liderem historycznym jest Elfrid Payton). Pamiętam dyskusje przed laty “Kto jest najlepszym niskim skrzydłowym w historii NBA”. ALe pamiętam też jak nie mogliśmy płacić na stacji zbliżeniowo. Cavaliers będą dziś oszczędzać graczy w Waszyngtonie (Wade, Tristan), bo sami są w 3w4b2b.
W tym meczu z Jazz aż 23 minuty otrzymał Cedi Osman i wykorzystał je – 4/5 FG, 2/2 3PT, career-high 10 punktów i +/- plus-13. Za każdym razem, gdy go widzę, jestem zaskoczony jak długi jest Cedi Osman. To jest bardzo interesujący gracz. Ale nie była to najciekawsza linijka z tego meczu. Zostawimy ją na sam koniec.
2) James Harden, który walczy z małym bólem kolana i prawie w sobotę nie zagrał – no ale zagrał i rzucił 31 punktów – i Chris Paul – 25 punktów, 6 asyst, 5 zbiórek – nie przestają. Żaden klub NBA nie ma mniej podań w ofensywnym posiadaniu, niż Houston Rockets, ale po co podawać skoro system jest zarówno kosmiczny, jak i kosmicznie prosty, a rypanie odbywa się przez pełne 48 minut, bo albo Harden, albo CP3 są na parkiecie.
“I got you”
CP3 wygrał już w tym sezonie 14 meczów, nie przegrał ani razu.
Rockets są 12-1 na wyjeździe.
W wygranej z Bucks Rockets nie potrzebowali nawet Clinta Capeli (uraz pięty), ani Luca, ani Richarda i ani Mbah a Moute. Nene miał nie grać, ale zagrał, więc rzucił 16 punktów. PJ Tucker jak trzeba było to wyszedł w pierwszej piątce jako center – 10 punktów, 10 zbiórek. To mój ulubiony zespół Rockets od czasów Matta Maloney.
Pomyślałem sobie wczoraj, nie pierwszy raz zresztą, że z tych naszych weteranów bez pierścienia żaden nie zasługuje na niego bardziej, niż Chris Paul. Skończy się wtedy ten cały bullshit z “ooo, może za bardzo mu zależy…”
3) Milwaukee Bucks, którzy przegrali w Houston 111-115, planują zwolnić Gary’ego Paytona II, a w jego miejsce podpisać Seana Kilpatricka. Ten twardy, rzucający obrońca został zwolniony z Brooklyn Nets po niedawnej wymianie 2-za-1 z Philadelphia 76ers.
4) Kawhi Leonard dostał w sobotę dzień wolnego i po dwóch kolejnych porażkach San Antonio Spurs zanosiło się na następną, w tym co wyglądało na życiowy mecz Maksymiliana Klebera – 9/10 FG, 3×3, career-high 21 PKT. Mavericks prowadzili jeszcze +9 na ponad trzy minuty przed końcem. Witali się z gąską, aaaale Spurs wrócili, a Manu Ginobili na 3 sek. przed końcem wszedł jak nóż w masło:
5) To byli rezerwowi Suns w Minnesocie, bo to starterzy w gruncie rzeczy odpowiedzialni byli za aż 18 strat w pierwszych 17 minut tego mĘczu. Isaiah Canaan w debiucie dla Suns miał 15 punktów, kilka asyst i clutch rzuty wolne, Troy Daniels 17 punktów (my god, they put Canaan and Daniels together, it is over) – 5 trójek między nimi dwoma, to i tak mało, ale drugie 5 dorzucił Dragan Bender w meczu na 17 punktów. A to z kolei Alex Len – 12 punktów, 19 zbiórek – kończył mecz:
Tak, wiem… Ale nie chcę o tym pisać.
Chcę napisać za to tym, co stało się z Lenem w tym sezonie, bo są mecze, w których jest absolutnym odkurzaczem na deskach, dlatego tak irytujące jest to, że nie w każdym meczu Jay Triano pozwala mu grać. Tym razem DNP-CD otrzymał Greg Monroe. Suns są w tym sezonie 2-0 z Minnesotą w soboty.
6) Twitter.com/CzyTajGibsonGrał40minut?
7) Pierwsza piątka Minnesoty zagrała ze sobą już 603 minuty w tym sezonie i jest to o ponad 200 minut więcej, niż druga najczęściej grająca piątka, nie Minnesoty, tylko w NBA. Jimmy Butler rzucił 10 punktów, bo walczył z urazem pleców, ale grał 37 minut i musiał oddać kluczowy rzut, bo walczył z urazem pleców i rzucił 10 punktów.
8) Josh Richardson rozpoczął ten sezon ciężko, w niczym nie przypominając tego rewelacyjnego debiutanta, który w sezonie 2015/16 trafiał połowę swoich trójek. “Richo” pewność rzutu stracił, głupią fryzurę nosił, ale od jakiś trzech tygodni rzeczy zaczęły się zmieniać, z włosami włącznie. Wcześniej grał, bo był najlepszym obrońcą na obwodzie Miami Heat. Teraz gra też i dlatego, że można na niego coraz bardziej liczyć w ataku. Erik Spoelstra chciałby, żeby grał, jakby miał zielone światło, ale “Richo” lubi wybierać swoje miejsca, na spokojnie. W ciężkim meczu z Clippers miał 3 bloki, ale przede wszystkim był gorący na 6 trójek (Danny Green Style) i najlepsze w karierze 28 punktów.
9) Kiedy buczenie zamienia się w niebuczenie. Tak jakby ktoś potrzebował efektu dźwiękowego, to tu jest jeden taki klasowy:
Melo został przywitany dobrze, i dobrze, i możesz obejrzeć w całości całą introdukcję tutaj i wideo też, ale grał jak Melo.
10) Nowy trend w NBA to nieseksowni, fizyczni, ale też rzucający za trzy silni skrzydłowi grający w masce. Dragan Bender, Tony Tolliver, Daniel Theis. Wystarczy już.
11) Carmelo Anthony trafia 41% FG, Paul George 41% FG, Russell Westbrook 38,% FG. Wszystko to ich career-lows. Konsekwencje pozostają niewyciągnięte. Zegar tyka. Westbrook wreszcie trafił w Nowym Jorku połowę swoich rzutów i jak nie będzie inaczej, to może to się wszystko po prostu wreszcie powinno skończyć i Russell zdejmie maskę, a reszta będzie musiała się przyzwyczaić:
Potem wszyscy odejdą i nic nie będzie. W Nowym Jorku nie zagrał najlepszy gracz OKC w tym sezonie Steven Adams (wstrząśnienie mózgu). A dla fanów dziwnych linijek:
Ekpe Udoh: 9 PKT, 7 ZB, 6 BLK, 3 PRZ, 3 AST.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Został mi ten Udoh na ławce w Fantasy niestety :/ . Ogólnie polecam, będzie grał jak nie ma Goberta i jest świetnym źródłem bloków.
Ja jak prawie przestał grać, się go pozbyłem, a on takie cyferki :)
Grant Hill robił takie rzeczy nad obręczą jak Tha King dwie dekady temu.
Zawodnicy Minnesoty wyglądali jak ziomeczki z robót drogowych.
Straszne te stroje. Po prostu straszne
Lebron to Mortimer Ćwir.
O mamuniu, co ten gość ostatnio wyprawia.
Strasznie nie lubię tego statu Chrisa Paula(nie przegrał meczu od 30 kwietnia). Ciężko jest przegrać jakikolwiek mecz jeśli od 30 kwietnia do 16 listopada rozegrało się tylko 4 spotkania w tym 3 w preseason. To mniej więcej tak jak powiedzieć że odkąd Chris Paul wrócił po kontuzji 16 listopada Houston nie przegrali meczu(próba 13 spotkań).
I to nie jest tak że nie lubię Chrisa, bo uważam że jest świetnym PG jednym z niewielu prawdziwych, klasycznych i kompletnych PG jacy jeszcze grają w NBA. Po prostu uważam, że ta statystyka pięknie brzmi ale nie ma większego sensu.
Co nie zmienia faktu, że Chris Paul nie przegrał meczu od 30 kwietnia :)
Idąc twoja merytoryka to Hayward w tym sezonie rozwniez nie przegrał!
Dokładnie! Cieszę się, że rozumiesz:)
A seria Bosha to juz hoho … :)
Akurat Hayward to w tym sezonie jeszcze nie wygral. Jedyny mecz, w ktorym wzial udzial, Boston przegral :)
Fakt:)
Hayward, przegral- 1 mecz w sezonie ziomek!:)
Przydał się ten Bizli aby nie udał się powrót Melo do Mekki. Och jak się ucieszyłem z wyniku