Kajzerek: Podejście numer dwa

1
AP Photo
AP Photo

Sezon 2016/2017 spowodował, że Krisa Dunna pochłonęła debiutancka otchłań. Tom Thibodeau jest znany z tego, że testuje cierpliwość pierwszoroczniaków lub po prostu nie ufa im na tyle, by już w pierwszym sezonie oglądać jak uczą się na błędach. Wychowanek Providence pod skrzydłami Thibsa w gruncie rzeczy nie funkcjonował. Małe minuty źle wpływały na jego regularność i gdy już wychodził na parkiet, był całkowicie pozbawiony rytmu, nie mając pojęcia jak zachowywać się w systemie. Wolves latem postawili na weteranów. Dunna razem z Zachem LaVinem odesłali do Chicago. Po kontuzji palca z pre-season nie ma śladu, a w osobie Freda Hoiberga Dunn znalazł cennego sojusznika.

Jego gra w Providence wzbudziła sporo entuzjazmu. Młody rozgrywający był traktowany jako mocny punkt draftu. Skauci wskazywali na jego wszechstronność i podkreślali charakter two-way. Miał wiele zalet, które faworyzowały go w świecie play-makerów NBA. Świetny zasięg ramion, dobra dynamika gry i duża elastyczność, która pozwala mu się dostosować do reakcji obrony, nawet gdy jest w powietrzu. W Providence Kris bardzo długo walczył z problematycznym barkiem. Doznał urazu naderwania obrąbka stawowego i po czterech meczach drugiego sezonu w NCAA, postanowił odpuścić i zdecydował się na operację.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

1 KOMENTARZ