To zdjęcie jest świetne, ale za nami wyjątkowo mało interesująca noc w NBA. Rozegrano pięć meczów, niewiele się wydarzało, była za to długa była lista nieobecności.
Orlando @ New York 105:100 (Vuceivć 34 – Beasley 21)
Golden State @ Miami 123:95 (Curry 30 – Dragić 20)
LA Clippers @ Minnesota 106:112 (Rivers 30 – Butler 33)
San Antonio @ Oklahoma City 87:90 (Murray 17 – Westbrook 22)
Houston @ LA Lakers 118:95 (Harden 36 – Kuzma 22)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Co za skład SAS w 4 kwarcie i o krok od dogrywki. Mimo, że Przegrana to prawie Zwycięstwo.
Oby Mr. Anderson się szybko wykurował, bo te jego wjazdy z piłką mają coś w sobie.
Przypomina mi się Boris Diaw – on też nie wjeżdżał z piłką, on z nią wchodził i obrona kompletnie nie wiedziała co się dzieje :)
Dlaczego kiedy ktoś zostanie wyrzucony z boiska zawsze wyciąga koszulkę ze spodenek?
Bo za to nie ma dodatkowych kar póki co :-)
Fajna uwaga. Sytuacja spotykana chyba na wszystkich boiskach świata.
Rodzaj takiego małego buntu, bo na boisku nie ma opcji, żeby koszulka nie była w gaciach.
Mam kolegę, który permanentnie daje dachy za wywalone koszulki podczas gry.
Każdy ma jakieś swoje zboczenia :)
Joffrey Lauvergne buntuje się permanentnie ;)
Pamiętam jak w dawnych licealnych czasach w rozgrywkach międzyszkolnych wróciłem z przerwy na toilet i siadłem spokojnie na ławce. Za chwilę przyszła pora zameldować się na parkiecie. Wstaję robię trzy kroki i treneiro zaczyna się nadzierać na mnie i z powrotem na ławę. Okazało się, że koszulka po przerwie serwisowej nie wróciła do spodni i usłyszałem coś w stylu: “Jak Ty szkołę reprezentujesz, wyglądaj chociaż jak imitacja sportowca, a nie jak jakiś szuszwol! Posiedzisz do przerwy, to się Tobie utrwali.” Cała sala miała ubaw, bo gość używał głosu tak, że Thibs to mógłby mu co najwyżej psy wyprowadzać :)
Ciekawe, pewnie graliśmy dla tego samego trenejro. Tylko ja w gimnazjum miałem takiego. Żaden coach nie potrafił tak drzeć ryja :) good times
O co chodzi z tą trzecią kwartą GSW? W sensie, że co się takiego wydarza w szatni, że chwilę po przerwie już jest po meczu? Czy to zasługa sztabu, który rozczytuje przeciwników po pierwszej połowie? Czy też talent wymaga rozbiegania, żeby eksplodować?
Przez 2 kwarty im się nie chce, ale od 3 już muszą :)
Kurwa ref sam siebie powinien wywalić jak to on zainicjował zderzonko czółkami..