Wake-Up: Siódma z rzędu wygrana Rockets. Wymęczone zwycięstwo Thunder

11
fot. AP Photo
fot. AP Photo

To zdjęcie jest świetne, ale za nami wyjątkowo mało interesująca noc w NBA. Rozegrano pięć meczów, niewiele się wydarzało, była za to długa była lista nieobecności.

Orlando @ New York 105:100 (Vuceivć 34 – Beasley 21)
Golden State @ Miami 123:95 (Curry 30 – Dragić 20)
LA Clippers @ Minnesota 106:112 (Rivers 30 – Butler 33)
San Antonio @ Oklahoma City 87:90 (Murray 17 – Westbrook 22)
Houston @ LA Lakers 118:95 (Harden 36 – Kuzma 22)

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykuł12G: Pełzająca zmiana pokoleniowa (+mini-zapowiedź Week 13)
Następny artykułDniówka: Spurs stracili Andersona. Co z Anthony’m Davisem? Gobert wraca

11 KOMENTARZE

    • Fajna uwaga. Sytuacja spotykana chyba na wszystkich boiskach świata.
      Rodzaj takiego małego buntu, bo na boisku nie ma opcji, żeby koszulka nie była w gaciach.
      Mam kolegę, który permanentnie daje dachy za wywalone koszulki podczas gry.
      Każdy ma jakieś swoje zboczenia :)

      0
      • Pamiętam jak w dawnych licealnych czasach w rozgrywkach międzyszkolnych wróciłem z przerwy na toilet i siadłem spokojnie na ławce. Za chwilę przyszła pora zameldować się na parkiecie. Wstaję robię trzy kroki i treneiro zaczyna się nadzierać na mnie i z powrotem na ławę. Okazało się, że koszulka po przerwie serwisowej nie wróciła do spodni i usłyszałem coś w stylu: “Jak Ty szkołę reprezentujesz, wyglądaj chociaż jak imitacja sportowca, a nie jak jakiś szuszwol! Posiedzisz do przerwy, to się Tobie utrwali.” Cała sala miała ubaw, bo gość używał głosu tak, że Thibs to mógłby mu co najwyżej psy wyprowadzać :)

        0
  1. O co chodzi z tą trzecią kwartą GSW? W sensie, że co się takiego wydarza w szatni, że chwilę po przerwie już jest po meczu? Czy to zasługa sztabu, który rozczytuje przeciwników po pierwszej połowie? Czy też talent wymaga rozbiegania, żeby eksplodować?

    0