Między Rondem a Palmą (543): Wrześniowa Rajza

19
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Dziś w czwarteczku.

Romeo Jozak? Wywołani znienacka musieliśmy rozpocząć od zmian w Legii i w dalszej kolejności Ligi Mistrzów.

Zastanawiamy się (i pytamy) jak najlepiej oglądać PLK nie tylko w Warszawie, zNYK pozostaje na tropie Cleveland Indians, a wisienką na torcie jest dziś zapowiedź drużyny Doktora Gasola i Mike’a Conley’a.

Ale czy na pewno tą truskawką są Memphis Grizzlies 2017/18? O tym rozmawiamy od 43 minuty.

Na samym końcu z kolei informacja dla doświadczonych graczy Fantasy, której przegapić nie należy.

A na końcu końców Życzenia dla Sebastiana Hetmana! Niech nam żyje!

[wpdm_file id=494]

muzyka: K-OS (ft. Saukrates) “On The Run”

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

19 KOMENTARZE

  1. W ostatnim sezonie kupilem bilety na mecz Stali w Ostriwie w pierwszym rzędzie i siedziałem zaraz za ławka rezerwowych i z meczu nie widziałem prawie nic bo miejsca były na wysokości parkietu i koszykarze zasłaniali ale to tylko mała hala w Ostrowie przy szkole tak w stolicy jest na pewno lepiej

    0
  2. zNYKu tylko opcja na Jacka Nicholsona. Gra wydaje ci się szybsza, widzisz/słyszysz wszystkie małe rzeczy. Gdybyście jeszcze chcieli oglądać wyjazdową Legię, to emocje.tv i opcja śledzenia swojego zespołu. Transmisje live, on demand za 18 zł/miesięcznie. Drogo, ale jak na standardy tej przaśnej ligi -luksus.

    0
  3. Będzie w ogolę jakaś opcja dla nie mających doświadczenia w Fantasy NBA ?

    Czy mam szukać Filipińczyków? Bo myślałem żeby spróbować i naturalnym jest żeby to było wokół 6G.

    Czy wieloletnie Fantasy Premierleague się liczy ? Słać screeny ? :P

    0
  4. Taki szybki komcio nt Morrisow.

    Najpierw disclaimer: to, ze ktos(tutaj poszkodowany) cos powiedzial oznacza tylko tyle, ze ktos cos powiedzial. Nie bylo mnie tam, nie wiem jak bylo naprawde.

    Ale! Jesli faktycznie bylo jak opisaliscie, a ponoc 2 “ziomkow” juz sie przyznalo…
    Jeszcze raz JESLI tak bylo naprawde, to jest KOMPLETNY WSTYD I NAJGORSZA ZENADA. Wielcy gangsterzy z NBA, ogromne, twarde czarnuchy… ZART! Banda szczurow, ktore napadaja goscia dopiero jak jest ich 5 na jednego. Tchorzliwe szczury, wypisz wymaluj jak dresiki z polskich osiedli, ktore nie wystartuja 1 na 1 o ile nie maja 5-krotnej przewagi.

    Dla mnie OBRZYDLIWY, najgorszy sort tchorza, czyli banda szczurow, ktora czuje sie twarda i mocna tylko w duzej grupie swoich szczurowatych kolezkow i otocza duuuuuzo slabsze ofiary bez szans na obrone

    0
  5. Drużyny, które jeszcze się nie pojawiły w serii, a które kwalifikują się do grona tych drużyn, o których w styczniu rozmawiać już nie będziemy, to dla mnie:
    Pistons – w stosunku do poprzedniego sezonu raczej się osłabili, a i w poprzednim sezonie nie dało się ich oglądać
    Kings – na tę drużynę nie jestem w stanie patrzeć, czasami zapominam, że grają w NBA. Nie pamiętam, kiedy patrząc na to, co akurat dzisiaj wieczorem leci w NBA popatrzyłem: “o, Kings, fajnie, zobaczę”. Ta drużyna tak bardzo mnie nie obchodzi…
    Nets – jak już gdzieś kiedyś wspominałem, gdyby mieli picki w drafcie to jechano by po nich za ordynarny tank, jak po 76ers w ostatnich latach.
    Bulls – jedynym graczem, który mnie aktualnie grzeje w tej drużynie jest Lauri. Co oznacza, że Bulls grzeją mnie mniej więcej tak samo, jak reprezentacja Finlandii na Eurobaskecie…
    Hawks – jak wyżej, zamień Lauri na Dennis i Finlandia na Niemcy…

    Ponadto bardziej interesujący ze względu na kilku elektryzujących graczy, ale nie na tyle, by jarać się tymi drużynami w lutym są:
    Los Angeles Lakers – Ball + Ingram i przede wszystkim Caruso
    New York Knicks – Porzingis, Porzingis i jeszcze raz Porzingis, Beaubois mnie nie rusza
    Phoenix Suns – wciąż Devin Booker, Josh Jackson i tak bardzo bym chciał, żeby coś było z Bendera…

    Nie wiem, czy planujecie o nich rozmawiać, ale moim czarnym koniem na szorowanie dna zachodu są Dallas Mavericks, ale też warto oglądać dla DSJ-a.

    W temacie Legii, nie wiem, czy jest inna drużyna, która regularnie zdobywa mistrzostwo swojego kraju i regularnie zwalnia swoich trenerów. Jan Urban, Henning Berg, Stanisław Czerczesow, Besnik Hasi, Jacek Magiera i teraz Romeo Jozak aka Józek. 5 mistrzostw i 6 trenerów. Mioduski chyba chce robić biznes i liczy na to, że Jozak będzie mu tworzył Modrićów, Rakitićów, Mandżukićów itd.

    Fascynują mnie ludzie pasjonujący się NBA, którzy są w stanie później oglądać inne rozgrywki w kosza. Powiem szczerze, nie jestem w stanie oglądać ani PLK, ani Eurobasketu, ani WNBA, ani Euroligi, ani Igrzysk. Tak jakby NBA i pozostałe koszykarskie rozgrywki to były dwa różne sporty. Nie to tempo, nie ten atletyzm, nie te umiejętności. Tak, jak oglądam piłkarską Ligę Mistrzów, a na Ekstraklasę nie jestem w stanie patrzeć.

    Grizzlies w play-offs to bardzo odważny typ, Grizzlies nad Timberwolves mimo wszystko również. Powinni skończyć wyżej od Suns, Lakers, Kings i Mavericks. Powinni być blisko Jazz i Pelicans, ale raczej za nimi. W ósemce totalnie ich nie widzę. Grizzlies się osłabili, inne drużyny się wzmocniły, typ Macieja, że Grizzlies będą słabi raczej się spełni.

    W temacie fantasy to się trochę przyczepię, chociaż nie do Was, ale do środowiska. Należę do wielu różnych środowisk, często nie mających ze sobą wiele wspólnego, interesuję się różnymi rzeczami, ale w temacie nba, jak i fantasy nba istnieje coś takiego, czego nie doświadczyłem nigdzie indziej. Jakaś dziwna bariera oddzielająca “mędrców” ( powtórzę jeszcze raz, nie piję do Was ) od plebsu. Jeszcze nie wiadomo, jak liga będzie wyglądać, a “mędrcy” już oczekują rozstawienia, albo nie wiem czego jeszcze. To kryterium “7 lat” też wpisuje się w tą narrację, bo mędrcy zwykle są doświadczeni, ale ostatnie sukcesy w fantasy notowali zwykle 12 lat temu. Całe szczęście, że jest chociaż sznurówka, gdzie ludzie tak wysoko głowy nie trzymają. W tematach NBA zauważyłem to samo zjawisko, które zresztą objawia się na przykład tym, że mędrzec Kosma ( bez “”, bo ma naprawdę wielką wiedzę o koszykówce, Kosma nie traktuj tego, jako atak, czy zaczepkę) musi zwrócić uwagę, bo ktoś kto wcześniej nie komentował nagle zaczął mieć coś do napisania o NBA. Być może bierze się to stąd, że fani NBA to specyficzne środowisko, do którego należą ludzie ponadprzeciętnie inteligentni i mający bardzo ponadprzeciętne poczucie własnej wartości.

    Wiem, że to nie było celem Macieja, ale trochę to w podcaście zabrzmiało, jakby, żeby zagrać w lidze fantasy na 6g nie wystarczy mieć wykupione konto, trzeba jeszcze napisać CV. A CV napisać mogą tylko ci, którzy mają 7 lat doświadczenia:)

    W sobotę wypiję zdrówko Sebastiana, niestety nie cytrynówką…

    Czekam z niecierpliwością na wtorek i kolejną palmę.

    PS Maciej, doceniam, że doceniasz:)

    0
    • Kwestia dobrego wyboru spotkań i oczekiwań z jakimi idę na mecz. Wybieram co ciekawiej zapowiadające się kąski, zabieram juniora i idziemy kibicować Twardym Piernikom :) Jeśli mamy ochotę na danie lux to odpalamy LP.

      Ps. W Lidze Mistrzów też trafisz na spotkania, które elektryzują jak Detroit-Hawks :)

      Ps2. + za spostrzeżenia odnośnie fantasy. A przecież ma to być przede wszystkim zabawa :)

      0
    • Ja bym jeszcze wprowadził mimo wszystko dodatkowe obostrzenia:
      -wyższe wykształcenie
      -jakieś doświadczenia w zarządzaniu kadrowym
      -może nawet krótki wywiadzik w stylu :
      Czym zajmowali się Twoi rodzice przed 89?

      Aż dziwne,że na yahoo na to nie wpadli.

      0
  6. 8-10 lat temu przez 2 sezony chodziłem na Cubs. Około 20 meczy w sezonie w Chicago. Wkręcili mnie ludzie z pracy i wujek urodzony w Stanach.
    Wygląda to dokładnie tak jak mówi Maciek. Idziesz na mecz, do 7 inningu nie wiesz nawet jaki jest wynik bo ciągle gadasz ze znajomymi (nigdy nie chodź sam na baseball). W 8 inningu się budzisz i zaczynasz śledzić uważniej wydarzenia (i modlisz się w duchu aby nie doszło do extra inningu).
    Największe emocje budzi oczywiście home run i zrobienie strike out przez rzucającego.
    40-50 tyś na trybunach w tygodniu to normalka ponieważ zamiast iść na piwo do baru umawiasz się ze znajomymi na stadionie.

    0