Stephen Curry pozbawił już Michaela Jordana rekordu największej liczby zwycięstw w sezonie, a teraz odbierze mu kolejny rekord, najwyższych rocznych zarobków, który utrzymał się równie długo co tamte słynne 72 wygrane.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Curry może i ma najwyższy kontrakt, za to Lillard ma “swoje” pole kukurydzy. Check it out:
https://twitter.com/redmeatandbeer/status/896949002708570113/photo/1?ref_src=twsrc%5Etfw&ref_url=http%3A%2F%2Fblazerspl.blogspot.com%2F
Jest jeszcze jeden aspekt, nieporuszony w tym arcie – inflacyjny. Jak wiadomo kosmiczny wzrost salary-cup rok temu spowodował ogromny wzrost zarobków zawodników, była to jednak podwyżka oderwana od zarobków innych grup społecznych (co oczywiste) – reszta świata nie miała takiego wzrostu swojego “salary cup”. To stawia porównanie Jordan-reszta świata na trochę straconej pozycji. Moim zdaniem ciekawsze byłoby porównanie obecnych zarobków Currego z tymi Jordana z uwzględnieniem inflacji – wtedy dotrą do nas suche liczby, bez odniesienia do sytuacji salary cup. Ciekawym byłoby też porównanie siły nabywczej zarobków Jordana i przeciętnego Smitha z tymi Currego i Smitha w 2017 roku.
po Inflacji zarobek Jordana tj. około 50 mln.
50,543,352.27 $ na stan obecny
No i pięknie, a co z drugim pytaniem? Znacie może odpowiedź? Taki współczynnik big maca np?
Props. Czyli de facto warto dodac ze to tylko nominalnie Curry pobil rekord. MJ wciaz numerem jeden
“salary-cap”