Dniówka: Wiggins chce maxa, Wolves raczej proponują mniej. Ciekawe przypadki Embiida i Jokica

7
fot. Aaron Lavinsky / Newspix.pl
fot. Aaron Lavinsky / Newspix.pl

Minnesota Timberwolves mają bardzo intensywne wakacje, będąc jedną z drużyn, które w ostatnich tygodniach w największym stopniu wzmocniły swój skład.

Tom Thibodeau zaczął od mocnego uderzenia robiąc transfer po Jimmy’ego Butlera, a potem dodał Jeffa Teague’a, Taja Gibsona i Jamala Crawforda. Teraz już nie ma być wymówek i Wolves po raz pierwszy od 2004 roku mają wreszcie znaleźć się w plyoffach.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

7 KOMENTARZE

  1. To jest problem ostatnich kilku lat w NBA.Przychodzi dzieciak, coś pokaże i już chce maksymalną umowę.Na miejscu Wolves bez żalu bym go odpuścił bo póki co jest jednowymiarowym zawodnikiem a Minnesota powinna się skupić na zatrzymaniu KATa i Butlera.Już lepiej za mniejszą kasę podpisać jakiegoś solidnego 3&D albo Bradleya.Wiggins niech idzie do Nets albo niech go biorą Cavs.Dostanie swój team gdzie będzie mógł oddawać po 25 rzutów na mecz i nabijać statystyki.

    0
    • Problem? Ostatnich lat? Dzieciak? Też byś chciał taki kontrakt i nie mów, że nie. Poza tym jest to jedna z technik negocjacji – żądać zawyżonej sumy, żeby potem dostać niższą, ale nadal taką, której się oczekiwało.

      PS za komuny wcale nie było lepiej. Przemek Kujawiński uświadomił mi kiedyś taki mechanizm psychologiczny, że kiedyś było lepiej, ale tylko dlatego że byliśmy młodsi.

      0
      • 22 lata to dla mnie dzieciak, zwłaszcza w realiach NBA.Zresztą gość jeszcze rok temu nie mógł się legalnie napić piwa więc o czym my mówimy.
        A NBA śledzę na tyle długo żeby być wyzbytym z sentymentów i idealizowania dawnych lat, zwłaszcza że w kontekście kontraktów mówię o ostatnich sezonach a nie odwołuję się do młodzieńczych lat 90.Nie wiem więc po co te mądrości o komunie, psychologi i dobrych radach Przemka Kujawińskiego.
        Sam zresztą sugerujesz, że żądania Wigginsa są zawyżone wskazując, że oczekiwanie wyższej sumy to element procesu negocjacji.Jakoś Durant, Wall, Harden i wielu innych maksymalne umowy dostali bez problemu i nie musieli wcale o to prosić czy sztucznie podbijać swojej wartości.

        0
        • Masz rację. Ja na to patrzę tak: George, Leonard, Durant, James, Butler (mówmy o graczach z tej samej pozycji) to są gracze, którzy zasługują na maksymalny kontrakt. Oczywiście nie wymieniałem wszystkich. Wystarczy pomyśleć czy Wiggins jest na ich poziomie. Wg mnie jeszcze mu do niego daleko, więc skoro oni niewątpliwie zasługują na maksymalny kontrakt to jaki on powinien dostać?

          0
          • Oni dostają maksymalny kontrakt, bo max jest narzucony odgórnie. Każdy z nich po uwolnieniu płac dostałby znacznie więcej.

            0
          • Oczywiście. Ale skoro jest narzucone, że najlepsi z najlepszych dostają tyle maksymalnie to Ci słabsi od nich powinni dostawać mniej.

            0
  2. W NBA są trzy rodzaje kontraktów pierwszy za potencjał za marzenia o danym graczu, za to kim może być zawodnik kolejnych sezonach, następny taki relatywnie na jaki zasługuje dany zawodnik i trzeci za to jak grał wcześniej dany gracz, pierwszy jest podpisywany przed primem drugi w trakcie a trzeci pod koniec albo po prime i pisze tu o tych topowych zawodnikach którzy podpisują długie kontrakty.W przypadku Minesoty oni podpisują kontrakt z tym kim może być Wiggins za dwa lata i oni najlepiej wiedzą jaką ma etykę pracy, głowę do gry i jak duże podejmują ryzyko.

    0