Jrue Holiday spotkał się z New Orleans Pelicans tuż po oficjalnym rozpoczęciu wolnej agentury, wysłuchał ich propozycji i zgodnie z wcześniej założonym planem, nie podjął od razu decyzji. Chciał się z tym przespać, ale była to chyba tylko krótka drzemka, bo nie miał nad czym się zastanawiać. Pelicans złożyli mu ofertę nie do odrzucenia i lepiej było się pospieszyć, żeby przypadkiem jej nie wycofali.
Pelicans byli zdesperowani i zdeterminowani, żeby zatrzymać swojego trzeciego najlepszego zawodnika, ponieważ w przypadku jego odejścia, nie mieliby środków na to, żeby znaleźć choćby porównywalne zastępstwo. Dlatego bardzo się postarali, żeby szybko to załatwić i nie pozwolić Jrue nawet rozmawiać z innymi drużynami. Położyli na stole ogromne pieniądze, do tego wykorzystali swój najmocniejszy atut jakim był dodatkowy, piąty rok kontraktu i w sumie zaproponowali mu aż $126 milionów (z bonusami nawet $150mln).
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ładnym hajsem sypnęli.
W trakcie sezonu (kolejnego rozczarowujacego dla Pelicans) bankowo wroci temat handlowania z Bostonem.
Paczka fajnych pickow + zadaniowcy za (sfrustrowanego) Anthony’ego Davisa to moze byc win win dla obu stron. Najlepsza gwiazda dla BOS i dobry podklad pod przebudowę dla NOP (oczywiscie pod nowym GM) Opcjonalnie bedzie to DeMarcus Cousins, historia zatoczy kolo :)
Przy tej sile konferencji zachodniej nie ma nawet opcji, żeby Pelicans weszli do PO.
Jest. Denver na razie nie są lepsi. Clippers gorsi, Memphis status quo, Blazers bez większych zmian, więc wszystko w rękach Pels. Szanse są.