Otto Porter, zastrzeżony wolny agent Washington Wizards, już niedługo zacznie zbierać oferty nowych kontraktów. Po udanym sezonie, który zakończył jako czwarty najskuteczniejszy strzelec trzypunktowy w lidze, trzeci wybór Draftu 2013 może liczyć nawet na otrzymanie maksymalnej umowy wartej około 108 milionów dolarów, płatne w cztery lata. Dla Waszyngtonu to może być cena zaporowa.
Porter w 2011 roku trafił do renomowanego waszyngtońskiego college’u Georgetown. W swoim pierwszym roku nie zachwycał. Zdobywał niecałe 10 punktów i siedem zbiórek na mecz. Trafiał tylko 22% z dystansu. Jako drugoroczniak był już jednak znacznie lepszy. Rzucał ponad 16 punktów na mecz, zbierał siedem i pół piłki w każdych zawodach – do tego dokładał przechwyty i bloki, a co ważniejsze, stał się czołowym strzelcem dystansowym konferencji Big East ze skutecznością 42% zza łuku. Tak ogromny postęp sprawił, że Otto zgłosił się do Draftu i za sprawą Washington Wizards, jako trzeci uścisnął tamtego wieczora dłoń Davida Sterna.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Nie ma więc największych wątpliwości, że nie jest wart maxa.
Ale takie średnie wątpliwości to już są? ;-)
Sorry ;) Poprawione.
Tylko Nets to się opłaca.Wizzards nie powinni tyle za niego płacić bo to zabije ich dalszy rozwój jako zespół a Porter przy dwóch dominujących graczach już się nie rozwinie.Brooklyn nie ma nic do stracenia potrzebują talentu a kasy mają od groma i w ich przypadku 25 mln na sezon to uczciwa cena jeśli chcą go przechwycić na pewno lepsza inwestycja niż KCP.
Taka drużyna jak Brooklyn w obecnej formie to gwarancja przepłacania średniaków i problem dla ekip, które chcą swoich wolnych agentów zatrzymać. Oczywiście Otto to fajny gracz, ale nie za maksymalne pieniądze.
W lidze jest 20 może 30 zawodników wartych tych pieniędzy lub za mało zarabiających, reszta jest przepłacona wiec raczej nie będzie miał się czego wstydzić, fajnie się rozwija jedyny mankament i czego nie pokazał to gry na piłce i kreowania
W lidze jest 20 może 30 zawodników wartych maxymalnych pieniędzy lub za mało zarabiających, reszta jest przepłacona wiec raczej nie będzie miał się czego wstydzić, fajnie się rozwija jedyny mankament i czego nie pokazał to gry na piłce i kreowania
Iguodala w philly czy Ariza w Houston kiedyś też sprawdzali się w większej roli, były oczekiwania i nie sprostali im. Wizards się on nie opłaca ale Brooklyn czy inna tego typu drużyna może zaryzykować, płacą w końcu za rozwijającego się gracza a nie za post prime star.