Mami Heat byli jedną z największych historii drugiej części sezonu, kiedy odbili się z samego dna tabeli i rozpoczęli niesamowitą pogoń za playoffami. Ostatecznie znaleźli się tuż za pierwszą ósemką Wschodu, a Bogowie Koszykówki w czasie loterii do draftu nie wynagrodzili ich starań i ucieczki od tankowania. Ale to, co pokazali Heat podczas tych ostatnich 41 meczów na pewno pomoże im już za chwilę w offseason, zapewniając kolejny silny argument w przekonywaniu któregoś z najlepszych wolnych agentów. A będą poważnym graczem na rynku, ponieważ wygląda na to, że udało im się rozwiązać problem z kontraktem Chrisa Bosha.
Przypomnijmy, że w lutym 2016 roku u Bosha po raz kolejny zdiagnozowano zakrzep krwi. Natomiast kiedy nie przeszedł pozytywnie badań przed startem obozu przygotowawczego przed obecnym sezonem, Pat Riley jasno dał do zrozumienia, że kariera Bosha w Miami dobiegła końca. Chris ma jednak nadal ważny kontrakt i nie zamierzał rezygnować ze starań powrotu do gry, co wywołało sporo napięć między nim a drużyną. Sytuacja miała rozwiązać się w momencie, gdy minął rok od czasu ostatniego występu Bosha, kiedy Heat mogli rozpocząć procedurę ubiegania się o uznanie go niezdolnym do kontynuowania kariery. Mogli to zrobić już po 9 lutego, jednak długo zwlekali i już wtedy pojawiły się spekulacje, że mogą chcieć skorzystać z lepszych dla nich rozwiązań, które zostaną wprowadzone w ramach nowej CBA.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
No to faktycznie chwała Boshowi, że zgodził się polubownie zgarnąć pozostałe 52 miliony dolarów i nie robił żadnych awantur :D Czekam aż podpisze zaraz z kolejną drużyną i dorzuci sobie kilka milioniaczków, co by nie zbiednieć za szybko. Przypadki jego i Sandersa to dla mnie jakiś kosmos, choć trzeba uczciwie przyznać, że u Larry’ego było zabawniej.
Dude, porównanie przynajmniej nietrafione. Bosh jest chory. Poważnie chory. Sanders “szukał siebie”, “skupiał się na sztuce”. Cmon.
Plus Boshzaurus starał się wrócić i grać, mimo że wiedział że $$ będzie się zgadzać.
Sanders też był chory.
A Sanders nie miał przypadkiem depresji? Już nie pamiętam teraz, ale jeśli tak, to jest to dużo poważniejsza choroba niż te skrzepy, bo jeśli dobrze zrozumiałem w ich przypadku wystarczy ograniczyć latanie i sport, w przypadku depresji jest to trudniejsza sprawa. Chyba, że Larry’emu się po prostu znudził kosz a mi się coś pomyliło?
Są różnice – Bosh ma fizjologiczny defekt mogący doprowadzić do śmierci. Musi być na lekach non stop. Sanders wpadł w depresję przez stres i fakt że “musiał być poprawny” i “wszystko się zmienia po zarobieniu dużych $$”. Nie zamierzam deprecjonować depresji, bo to straszne draństwo, ale jeśli gracz NBA mi mówi coś takeigo to A)jest cholernie naiwny B) program NBA przygotowujacy rookasów jest gówniany.
PS. Sanders skończył z 7 letnim kieszonkowym 1,9 mln. Bosh prawie cały kontrakt, ALE w jego przypadku ozdrowienie jest praktycznie niemożliwe, nie wierzę że NBA zaryzykuje.
Ja rozumiem, że Bosh jest bardzo chory, ale mimo to usilnie chce wrócić do gry. Chwała mu za to. Mnie bawi kwestia wypłacania pensji w NBA. Sanders jak mówisz “szukał siebie” i wymyślał jakieś historie. Dobrze, powodzenia. Rozwiązujemy kontrakt za porozumieniem stron i zrywaj kwiatki na łące. A nie taki cwaniak godzi się chwalebnie na zejście z kilku milionów i resztę pensji zgarnia sobie pięknie za nic. Oczywiście mijają dwa lata i tak jak wszyscy przewidywali, stwierdził że jednak pieniążki to pieniążki, koszykówka to koszykówka, więc warto wrócić, porzucać i trochę sobie dorobić. W takim wypadku powinien a) albo grać gdzieś za darmo, czytaj, za pieniądze z ratek ze starego kontraktu; b) albo pobierać pensję od nowej drużyny, co wiązałoby się z utratą pensji od poprzedniej drużyny; c) grać w poprzedniej drużynie za wypłacane raty.
Co do Bosha. Jak wspomniałem wyżej, nie mam nic do jego chęci powrotu na boisko, kibicuję mu w tym. Ale jak czytam o jakimś polubownym porozumieniu, po którym Bosh nadal zgarnie CAŁĄ pozostałą pensję za brak gry dla Heat, to również jest to sytuacja co najmniej komiczna. Niespodziewana, ciężka choroba – nie zostawiamy cię na lodzie, jesteś otoczony najlepszą opieką medyczną i staramy się ci pomóc – JAK NAJBARDZIEJ. Ale nie, że zgarniasz 100% pensji z drużyny, w której nie grasz + jeszcze dodatkowe milionki od drużyny, z którą podpisujesz umowę po ozdrowieniu.
Pączki w maśle.
Pamiętaj że znaczna część kontraktu Bosha będzie pokryta z ubezpieczenia.
Całą pensję od Heat której znaczna cześć pokrywa ubezpieczenie. Kminisz niekonsekwencję.
Co do zasady twoj “wypunktowany wątek ” zgadzam sie w całej rozciągłości
STANLEY JOHNSON!!!
No ale chyba na tym polega kontrakt ze jakby dwie strony biorą ryzyko ,to jest jakaś umowa prawna BOSCH i reszta nie musi robić samarytanina ,tak wynika prawnie z kontraktu ,ze im sie ten hajs należy . Idąc twoim tropem isah thomas i curry powini dostawać bonus bo grają duzo lepiej niż wskazuje na to kontrakt ,,ale nie dostają bo podpisali na x lat za x kasy
W obu sytuacjach nie tyle chodzi mi o sam fakt zawartych umów, braku gry z jakiegoś powodu i ciągłego pobierania pieniędzy, bo to po prostu według mnie chory system (przypadek Sandersa), ale tak jest no i już. Mnie uderza to, że możesz pobierać hajs od drużyny, dla której już nie grasz ze względów zdrowotnych (lub umownych), a później możesz zawrzeć umowę z kolejną drużyną i kosić dodatkowe pieniądze dzięki swojemu cudownemu uzdrowieniu.
Już widzę LeBrona, który bierze 250mln za 5 lat od Cleveland, po miesiącu przypomina sobie, że jednak zawsze marzył o byciu astronautą, po czym przed startem nowego sezonu dogaduje się z powiedzmy Dallas na jakieś 150/4. Fikcja, ale w obecnych warunkach do zrobienia :)
Przykro mi czardi, ale jak uważasz, że czyjeś zdrowie psychiczne jest zabawne i to ‘wymyślanie historii’, to albo jesteś bucem, albo nie masz pojęcia czym to jest. Fajniej, jakby to było to drugie, bo wtedy wystarczy się douczyć, poczytać. Jak jesteś bucem, to trudno :d
Stosuję zabieg z Palmy i staję w skrajnej opozycji do opinii drugiego, by dodać pikanterii dyskusji ;)
Rozumiem problemy natury psychicznej, ale nie rozumiem powrotu po dwóch latach do gry, gdy już jest lepiej i pobierania pensji od kolejnej drużyny, w momencie gdy nadal doi się pieniążki od wcześniejszej, dla której się zagrało 27 spotkań po podpisaniu grubego kontraktu.
Zobaczyłem ‘pieniążki’ i mi się odechciało dyskusji na zawsze.
Pozdrawiam!
A ja Czardi Tobie gratuluje, ze masz bardzo ciekawa opinie i sensownie skladasz swoje argumenty. I mimo ze inni kompletnie nie podzielaja Twojej opinii i czasami jada za Twoje poglady, to nie dajesz sie wyprowadzic z rownowagi.
Szacunek.
Czardi z umów trzeba się wywiązywać. Pechowo dla Miami, ale co zrobisz.
Ta tzw. znaczna część, którą pokrywa ubezpieczenie to zdaje się 55%.
Ponadto zgadzam się z Czardim, że problemy zdrowotne Bosha są poważniejsze od Sandersa. Zresztą Sanders już próbował wrócić i to w Cavs.
przestańcie pier#olić która choroba gorsza.
Pytaniem zasadniczym jest, jeśli Bosh wróciłby do zdrowia, do kogo dołączy. Czy pójdzie za frytki do kontendera czy spróbuje jeszcze wyciągnąć trochę kasy i sprawdzić się sportowo.
A no właśnie, w którym klubie mogliby dać szanse Boshowi?
W Spurs…jest spora szansa, że byłby lepszy w PO niż LMA :P
…a tak serio to pewnie dołączy do Cavaliers, albo zagra w rodzinnym Dallas.
Bosh w NFL dostałby może ok. 20 mln. Kwestia umowy zbiorowej.
Gordon Hayward w koszulce Heat…to byłoby coś ;)
Ja nie do końca rozumiem całej sytuacji bo koleś zarabia kasę płaci podatki i odprowadzane są składki na ubezpieczenie. W normalnej sytuacji powinno być tak, ze gdy zachoruje po pewnym okresie wypłatę przejmuje na siebie ubezpieczyciel ( rozumiem ze w jego przypadku 1rok) Tak jest skonstruowana umowa i tyle. Nikt nikogo nie naciąga tylko egzekwuje umowę.
Ze strony Bosha pewnie tak to wygląda. Gorzej dla klubu bo zawodnik nie gra a salary zapchane.
Zalecam lekturę nt ubezpieczeń zdrowotnych w US oraz przepisy regulujące ww w sporcie zawodowym.
Swego czasu Woj miał podcast z Hammondem – bardzo rozsądny GM, dobre lata są przed Orlando.
Kiedy zapowiedź finału ?