Gorący Ekspres: Kto przegra pierwszy – Cleveland czy Warriors?

9
fot. AP Photo
fot. AP Photo

1. Draft 2017 – coś czego jesteś najbardziej pewien, to? 

Ola: Że znów będziesz mi gadał o Lejkersach.

Jacek Rachwał: Lakers wybiorą Balla. To za duża marketingowa machina podana na tacy, żeby z niej nie skorzystać. Z tego co wiem gościu jest przygotowany na grę w NBA i nie powinien zostać bustem, a organizacja z LA może zbić na tym kupę kasy. W końcu NBA to przede wszystkim biznes.

Maciek Staszewski: Że mocki ssą. Jestem gotów się w tym momencie założyć, że taki Dennis Smith Jr (o ile nie będzie czerwonych flag przy jego zdrowiu) pójdzie wyżej, niż jest mockowany a Bam Adebayo pójdzie dużo wyżej (stawiam na drugą 10). Mocki muszą się klikać, a dobrą metodą są high-riserzy tuż przed draftem. Ci dwaj goście takimi będą, sztucznie wykreowanymi.

Grzegorz Obszański: Lonzo Ball trafi do Lakers. Wszystkie historie związane z jego ojcem, własną marką butów i lansowanie go na największą gwiazdę draftu bardzo dobrze pasuje do klimatu Lakers.

Przemek Napierzyński: Jestem pewien, że LaVar Ball utrudnił Lonzo początek kariery. Wcale nie traktuje starego Balla jako wariata, wręcz przeciwnie – uważam, że jego działania póki co odnoszą świetny efekt. Lonzo nie zagrał jeszcze ani minuty w NBA, a już jest o nim pełno w sportowych mediach. Jednak presja, którą nałożył na syna, jest tak ogromna, że nie mam wątpliwości, że w jakiś sposób odbije się na nim negatywnie. Może to wpłynie na jego postawę na boisku, może na jego relacje z kolegami, a może w końcu na relacje z własną rodziną. Tego nie wiem, ale wiem, że buty, w które Lonzo każe wchodzić jego tatuś są tak wielkie, że nie znajdziesz ich nawet w rozmiarówce sklepu Big Baller Brand.

Olek Żerelik: Lonzo w Lakers. Lonzo chce tam być i pewnie zachwyci na swoim jedynym workoucie, więc możliwe, ze Lakers nie będą mieli wyjścia, mimo tych dzisiejszych plotek, że mogą woleć Foxa.

2. Draft 2017 – coś czego jesteś najmniej pewien, to?

Ola: Że ktoś będzie w końcu spoko.

Jacek Rachwał: Pick Celtics. Mają tyle możliwości, żeby coś z nim zrobić i tyle możliwych zawodników do wybrania, jeśli go nie wymienią, że totalnie nie mam pojęcia co się stanie.

Maciek Staszewski: Kolejności w Top-5. Dawno nie było takiej sytuacji że każdy z klubów w Top5 (właściwie to całym Top10) nie ma konkretnego gracza jako pewniaka. Nawet przy Lakers już pojawia się na poważnie Fox, a gdyby Boston nie wziął Fultza, to nie jestem pewien czy Lakers, by wzięli Balla zamiast niego. Jest 3 graczy z których każdy może być nr 1 i z 8 zasługujących na Top-5. To będzie szalenie interesująca noc.

Grzegorz Obszański: Co zrobi Boston. Mogą albo wybrać najlepszego dostępnego zawodnika (Fultz/Ball), albo najlepiej pasującego do ich zespołu (Jackson) albo próbować pozyskać za ten pick Paula George’a. Każdy z tych scenariuszy ma dla nich sens i ciężko jest ustalić na co ostatecznie postawią.

Przemek Napierzyński: Dobre wybory Sacramento Kings. Niby wszystko fajnie, dwa wybory w Top-10, elegancko. Jednak dla tej organizacji dwa wybory w Top-10 to duża szansa na dwa kolejne busty.

Olek Żerelik: Decyzji Bostonu. Ja bym wybrał Fultza jako najlepszego gracza i później się martwił jak pogodzić role z IT na boisku, bądź transferując jednego z nich. Maciek wybrałby Josha J., a inni wytransferowali pick do Phili albo Phoenix. Każdą z tych decyzji będzie można obronić, ale co się stanie, to nie wiem.

3. Kto pierwszy przegra mecz: Cleveland czy Golden State?

Ola: Cleveland. Ta drużyna to jeden gracz.

Jacek Rachwał: Cleveland. Typuję sweep w obu finałach konferencji i porażkę Cavs w Game 1 w finałach, gdzie gospodarzem są Warriors.

Maciek Staszewski: Cleveland. z Golden State w pierwszym meczu Finałów.

Grzegorz Obszański: Cleveland. Bo pierwszy mecz finałów odbędzie się w Oakland.

Przemek Napierzyński: Cleveland. Przegra w Oakland. Sorry Spurs, kocham Was, ale to musi się tak skończyć.

Olek Żerelik: Golden State. San Antonie nie jest drużyna, którą sie sweepuje!

9 KOMENTARZE

  1. Po dzisiejszym meczu doszedłem do wniosku, że z tej mąki chleba nie będzie i Celtics nie staną się teamem mistrzowskim z Lordem u sterów. Wielki gracz z wielkim serduchem, ale jak przychodzą playoffy i granie z największymi, to zawsze braknie tych kilku centymetrów. Dlatego idę w stronę układu – podpisujemy maxa z Thomasem, który nadal jest naszym liderem, all-starem i pcha to do przodu, wybieramy w drafcie Fultza, rok później Portera/Bambę, czekamy aż kontrakt Horforda zacznie schodzić, trzaskamy przez te trzy, cztery lata 50+ zwycięstw w RS i finały konferencji, czekając aż LeBron się zestarzeje, później opychamy pozostałe trzy, cztery lata kontraktu Thomasa za kolejny wysoki pick/pakiet przydatnych zawodników i robimy mistrzowską drużynę wokół Fultza, Browna, picku 2018 i innych zawodników. Mając tak dobrego trenera jak Stevens, mądrego GMa jak Ainge i niesamowicie korzystną sytuację z pickami, Boston może pójść w model Spursowski i sezon w sezon robić po 50+ zwycięstw dzięki systemowi i pakietowi dobrych zawodników, wyczekując odpowiedniego momentu na mistrzowski run.

    Tak będzie ;)

    0