Sitarz: Przed meczem numer 7 w Bostonie

4
fot. Geoff Burke/USA TODAY Sports
fot. USA TODAY Sports

Prawdopodobnie nie byłoby siódmego meczu gdyby w piątek rezerwowi Bostonu zdobyli więcej niż 5 punktów i trafili chociaż 44% z 9 niekontestowanych rzutów jakie oddała im obrona Waszyngtonu (byli 1 na 9). Obrona, która już w drugiej kwarcie przestała wysyłać dodatkowego gracza do akcji pick-and-pop z Alem Horfordem, “blokując” go przed oddaniem niekontestowanego rzutu z dystansu. Wraz z przebiegiem meczu tych szalonych wycieczek ze słabej strony do dwójkowej akcji granej na boku, w której Wizards trapowali Isaiah Thomasa na piłce, było coraz mniej. Gdy Ian Mahinmi przebywał na parkiecie, trzech pozostałych zawodników zostawało przy swoim kryciu. Celtics mieli podobne kłopoty ze zdobywaniem punktów, bo bardzo dobrą robotę wykonała defensywna para w obrębie piłki.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułSzósty Gracz zapowiada Finał Konferencji Zachodniej: (1) Golden State Warriors vs. (2) San Antonio Spurs
Następny artykułWake-Up: Spurs stracili Leonarda, Warriors zrobili comeback i uratowali się przed porażką

4 KOMENTARZE

  1. Wierze w Wizards. Jeżeli Wall utrzyma mentalnie ten moment, który miał w piątek, Morris będzie bestia pod koszem i rzutowo będzie miał dobry dzień ( bo rzucać potrafi), a Gortat wejdzie na wyżyny swoich możliwości, a Jennings wreszcie sie wkurwi i zmieniajac Walla pokaże na co go stać, to jest szansa. O Bealu już nie wspomnę, bo on ma moc i przychodzi mu to naturalnie, bez wczuty jakiejś. Boston jest pod presja publiki i oczekiwań, grają u siebie, ale właśnie to może im trochę przeszkodzić. Wizards w Finale Wschodu. Brzmi nieprawdopodobnie? Na luzie, nie takie cuda sie zdarzają.

    0
  2. nienawidze tej ligi. mam dosc jak widze szczescie raz za razem tych smieci.
    teraz zaraz Cleveland znow im sie posypie bo przeciez za malo 2015 i trzy rundy teraz.
    przejda do historii wtedy 16-00 jak przeszli z sedziowskim 73-09.
    i taką lige trzeba olac juz na zawsze.
    po 32 latach.
    spokojnie bylaby dla Spurs seria.

    juz zaraz moment zwymiotuje 32 lata.
    i zajme sie ogrodnictwem.

    KRÓLU RATUJ ŚWIAT!

    0