Wake-Up: Kontuzja Leonarda, clutch Green, blok Manu i ważne zwycięstwo Spurs po dogrywce

30
fot. League Pass
fot. League Pass

W ostatnich dniach zupełnie zapomnieliśmy co znaczy cruch time, zapomnieliśmy jakie emocje towarzyszą nam w decydujących akcjach, kiedy ważą się losy meczu, ale na szczęście podczas Game 5 w San Antonio dostaliśmy wreszcie świetny, wyrównany MECZ (podczas którego nikt nie uzyskał dwucyfrowej przewagi) i bardzo emocjonujący finisz, przedłużony o dodatkowe pięć minut.

San Antonio Spurs zapewnili sobie niezwykle ważne zwycięstwo i to pomimo że Kawhi Leonard całą dogrywkę przesiedział na ławce. Gospodarze mogli jednak liczyć na swoich pozostałych zawodników. Danny Green zdobywał decydujące punkty, Jonathon Simmons wymuszał błędy lidera gości, a Manu Ginobili w swoim najlepszym występie tych playoffów nie tylko zaprzeczył plotkom o swojej śmierci, ale też miał zagranie meczu, kiedy postawił kropkę nad i, zatrzymując Jamesa Hardena przy próbie doprowadzenia do drugiej dogrywki.

“It was a risky play, but it was also risky to let him shoot.” Manu

Houston @ San Antonio 107:110 OT (2:3)

To także Manu doprowadził do remisu pod koniec regulaminowego czasu gry, gdy wykorzystał switch Clinta Capeli i zaatakował go dostając się do kosza.

Harden próbował odpowiedzieć, ale Simmons dobrze stanął w obronie wymuszając jego faul i to Spurs mieli ostatni rzut, którym mogli zapewnić sobie zwycięstwo. Nie udało im się jednak rozegrać zaplanowanej akcji i trójka o tablicę Patty’ego Millsa była już po czasie, a Gregg Popovich był wściekły na Pau Gasola, który najprawdopodobniej miał postawić zasłonę Millsowi.

Kawhi Leonard już w tych dwóch ostatnich akcjach czwartej kwarty siedział na ławce. Jeszcze chwilę wcześniej grał, ale przez niespełna sześć minut czwartej kwarty nie zdobył punktu i nie był sobą, ograniczony przez kontuzję prawej kostki, której doznał w połowie trzeciej kwarty. W dogrywce już nie pojawił się na parkiecie, a Pop mówił później, że było to oczywiste, że Leonard nie mógł grać. Zanim opuścił boisko zdobył 22 punkty z 21 rzutów (jeszcze przez urazem miał kłopoty z wykończeniem akcji) i zebrał 15 piłek.

Podczas nieobecności ich najlepszego zawodnika, w dogrywce kluczową postacią ofensywy Spurs okazał się Green. To do niego należało ostatnie 7 punktów gospodarzy (w całym meczu miał ich 16, 4/8 za trzy). Najpierw na 56.5 sekund przed końcem trafił daleką trójkę ze szczytu, dając im prowadzenie.

Za chwilę Ryan Anderson odpowiedział trójką z rogu, ale w kolejnej akcji Green odzyskał prowadzenie, kiedy zaskoczył Hardena i zamiast ponownie próbować zza łuku, ruszył w stronę kosza, kończąc akcję layupem z faulem.

Tymczasem Harden nie tylko został zatrzymany przez Manu w tej ostatniej akcji, ale przez całą dogrywkę nie zdobył punktu (0/3 z gry), popełnił natomiast aż 3 straty, w tym dwie wymuszone przez Simmonsa. Miał świetną pierwszą połowę spotkania i ostatecznie zanotował triple-double na 33 punkty, 10 zbiórek i 10 asyst. Ale po przerwie zdobył tylko 10 punktów i popełnił 6 ze swoich 9 strat.

Rockets trafili 16 trójek, ale od początku czwartej kwarty zanotowali 3/14 i w sumie mieli skuteczność tylko 33% zza łuku.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Game 5. Rockets bez Nene. Lowry i Gay szykują się do wolnej agentury
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (496): Cycki se usmaż!

30 KOMENTARZE

  1. Niezły thriller ale i straszny slugfest w końcówce 4q i OT. Widac, że Rockets dopiero przecierają szlaki w krancz-czasie.
    Już rzut Patty’ego byłby wisienką na torcie ale ten blok Manu…
    #pogłoskiośmiercimocnoprzesadzone

    0
  2. bogowie Koszykowki pilnują aby imperium zła wygrało
    i własnie od tego sa bogowie
    aby zło zawsze triumfowało na świecie

    Kawhi tez sie posypał, coby dwoch liderow wykluczyc
    Kawhi tez zawiodl
    i moze juz wystarczy hajpu na tego Dzielnego Woja?
    nahajpowany aż pekł choc Kocham Go za charakter

    ON SIĘ NAZYWA MANU

    dla „ZNYKO podobnych”
    co nie oglądali Spurs przez dekade poprzednią i Argentinooooooos.

    i
    On
    To
    Był
    Jest
    Franchise
    Spurs
    i
    będzie
    over
    z
    z
    Nim

    0
  3. w końcówce Kawhiego nie było fizycznie ale gorsze było, że Harden i Rockets zniknęli psychicznie. hero balle, przedszkolne błędy, braki w komunikacji.. zamiast orać boisko jak kiedyś Marcin Jałocha murawę to grali jak banda amatorów a nie kolesi zarabiających miliony pesos. DziaduManu i rollsi Spurs bardziej zawalczyli i obronili sezon swojej drużyny, Rockets mogą sobie pluć w Brodę, a on sam powinien się ogolić za ten festiwal błędów w końcówce..

    0
  4. Harden słabiutko, siłował w 4Q i w OT. To właśnie różni go od LBJa, Currego, Mja, że ma klapki na oczach w takich chwilach i zamiast siłować cztery akcje z rzedu, wystrczyło grać to co wcześniej i może znaleźć kolegę w lepszej sytuacji?

    0