Między Rondem a Palmą (496): Cycki se usmaż!

12
fot. Internet
fot. Internet

Dziś na prawdziwej majówce.

Rozmawiamy o kupce czy niekupce Jamesa Hardena w piątym meczy czy męczu półfinałów Zachodu – zNYK wysyła mu tweeta na żywo.

Pojawia się Manu!, nasza kochana Ukraina, grill George’a Foremana, piersi w crunchtimie, LaVar Ball i problem Toronto Raptors.

[wpdm_file id=425]

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Kontuzja Leonarda, clutch Green, blok Manu i ważne zwycięstwo Spurs po dogrywce
Następny artykułFlesz: Mock Draft 2017 v1.0

12 KOMENTARZE

  1. Już podczas oglądania wiedziałem, że cycuszki pojawią się na 6G. I prawidłowo. Niczego więcej nie brakowało w takim męskim meczu. Zaciętym, momentami brzydkim, z kontuzjami, zmęczeniem, walką do upadłego. NBA!

    0
  2. Odnośnie niemożności/niechęci kontynuowania życia i pracy w Polsce: ostatnie dwa tygodnie spędziłem w Indonezji i oglądając do śniadania jeden z meczów playoffów na żywo o 8-9 rano naszła mnie refleksja, iż te szerokości geograficzne są niemalże stworzone dla kogoś, kto pisze o NBA. Wstajesz o 7, pijesz kawę i oglądasz mecz w pełnym słońcu, przy 25-30 stopniach. Mecz się kończy, a w Polsce nadal jest środek nocy – masz kilka godzin na analizę i napisanie chociażby Flesza. Kiedy ludzie w Polsce wstają, u Ciebie jest godzina 12-14 i masz wszystko w dupie – idziesz na plaże i cieszysz się życiem, nie zarywając nocek i nie użerając się z żartem, jakim jest klimat w naszej części świata. Raj na Ziemi, zwłaszcza że życie tam jest relatywnie tanie.

    Co śmieszne, lecąc na i z Bali mieliśmy międzylądowanie w Xiamen w Chinach, którego jednym z miast partnerskich jest – uwaga, uwaga – Słupsk.

    0
    • Miałeś zapewne na myśli długość geograficzną, bo to ona dzieli świat na strefy czasowe. A tak bez przypierdalania się jest to też powód, przez który nie mogę przestać myśleć o tym jak dobrze mogłoby się mieszkać w Australii.

      0
      • Zgadza się. Z geografii najbardziej lubię podróże jako takie. ;) W Australii nie byłem, więc trudno mi powiedzieć. Na Bali – w odróżnieniu od pozostałych wysp archipelagu Indonezji – króluje hinduizm, co w moim przypadku dodatkowo przemawia za tym, iż jest to dobre miejsce do życia. Na poziomie konotacji Australia zbyt przypomina mi – być może mylnie – Zachód i to, przed czym chciałbym uciec. Sęk w tym, że nie piszę o NBA i nie uprawiam zawodu, który pozwala na wykonywanie pracy zdalnie…

        0