Oby w sztabie szkoleniowym Cleveland Cavaliers był ktoś, kto na bieżąco ogląda obronę Golden State Warriors. Oby był tam ktoś, kto na bieżąco śledzi posiadania Warriors i szuka rozwiązań na to jak ich przechytrzyć. Bo Warriors potrafią wygrywać mecze, tam gdzie Cavaliers nie są w stanie tego zrobić i jest to największa różnica między dwoma faworytami do mistrzostwa.
To z pewnością mała niespodzianka, że w meczu nr 1 półfinału Konferencji Zachodniej Warriors nie pokryli spreadu -13,5 i pokonali Utah Jazz tylko 106:94 (stan serii 1-0).
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
CZY BĘDZIE PALMA :-)?
“(Isaiah Thomas) was standing next to me the other night, and he wasn’t breathing. He wasn’t breathing, so I’m gonna check the rule book and find out if robots are allowed to play in the NBA because somehow Brad and them have figured out, they know something I don’t know. I think he bleeds like antifreeze or something. This guy, he is special, man.”
To David Fizdale tak mówił o Kawhim Leonardzie, ale tutaj też pasuje :)
Potok slow od Macka pow pow pow!
Nawet najgorszy rzut jest lepszy niż strata!!!… WAS na końcu niestety nie udźwignęli presji… tymczasem Lord “pływał” w tej presji niczym Ian Thorpe :D:D
Doprawdy, zajebisty mecz
Jeeeeeeeeeju, jak pięknie obserwować tę miłość do Bostonu i Lorda teraz. Przyznajcie, że widzicie coraz częściej czemu Boston jest w tym sezonie #1 seedem. Horford zrobił ogromną różnice, Smart spokorniał i dojrzał do mądrej gry, Brad w końcu ma zawodników, którzy są w stanie realizować jego założenia. Rozier, Jaylen – to się po prostu naprawdę świetnie ogląda i serce roście !
To tylko Boston. I tylko Wizards. I tylko II runda.
Nie widziałem jeszcze meczu od Bostonu na miarę 1 seedu.Pokazują mi natomiast coś w co nie do końca wierzyłem czyli że faktycznie są lepsi niż Wiz i Raptors.Tak jak kolega napisał tylko Wizards tylko II runda.
Wiadomo, że to co zrobili, nie oznacza jakiegoś pewnego runu po misia, ale dla mnie jest w tym dużo dobrego. Powroty, wygrane na wyjeździe, dobrze rozegrane końcówki i trzymanie się game planu. Jeśli Boston dojdzie do finału konferencji i utrzyma ten poziom grania to liczę na serie. Przede wszystkim Celtics w końcu przypominają drużynę, która w reg. potrafiła walczyć z GSW do ostatnich minut, tego oczekiwałem.
Jeśli wygrywanie meczy z zawodzącymi Wizards, którzy na własne życzenie przegrywają mecze to ma być argument za pierwszym miejscem to nie mogę się doczekać co będą pisać kibice Celtics jeśli przejdą Wiz i trafią na Cleveland.Ta drużyna mimo iż zdobyła pierwszy seed na Wschodzie, wygrała w tej Konferencji tylko 2 serie z playoffowymi drużynami – Indianą i Milwaukee.Tak właśnie jest mocny Wschód i Celtics.
Liga jest słaba,cztery zespoły a reszta blee
Nie wygrywają bo Celtics są lepsi. Ot tyle. Każdy wie co będzie jak trafią na Cleveland, powalczą i skończy 4:1 lub 4:2 dla Clev. Do tego ten sezon się sprowadza, finał konferencji i powalczyć w tym finale, czyli cel będzie osiągnięty.
Przecież 2 mecz był dla Wizards całkowicie do wyciągnięcia.6 punktów przewagi na 2 minuty do końca, zgubiła ich pycha Johna Walla, który w końcówkach jak zwykle zaczął kisić piłkę i forsować nieprzemyślane rzuty.W całym meczu Wall miał z 3-4 airballe po ekwilibrystycznych popisach.Celtics na ich tle nie wyglądają wcale rewelacyjnie, po prostu trzymają się planu a tutaj widać hurraoptymizm jakby wygrywali finały z Warriors albo Cavs.Skoro twierdzisz, że Cleveland ich pokona w 5-6 meczach to chyba sam dostrzegasz, że ten pierwszy seed jest daleko na wyrost a to było sedno mojej wypowiedzi.Boston po prostu nie jest tak mocny jak wskazywałoby to miejsce w tabeli i wyniki.
Super zarywać noce, żeby oglądać takie mecze Bostonu, IT4 rewelacyjny, publika rewelacyjna, głośna, Smart w obronie to jak smak dobrego kraftu …
Playoffs są bardzo fajne, i bardzo lubię czytać komentarze jaki to Boston słaby, beznadziejny, że meczy nie wygrywa tylko przegrywają je inni.
No nic i tak wiem, że jestem skazany na Cavs – Warriors finał, i tak będzie, ale jest jeden plus z tego – obejrzę te drużyny w tym sezonie ostatni raz, i to z obowiązku finałów.
Komentarze są słabe, 1-2 na post, a reszta blee
Clippers,Memphis,PTB,Toronto,Boston może Utah gdyby nie kontuzje.Po wszystkich tych zespołach oczekiwano więcej a na teraz mamy dwa zespoły na finał i dwa które mogą z nimi walczyć cała reszta jest przeciętna i nie wiem po co prowokujesz skoro stwierdzam fakt.
moge się mylić, ale zapamietałem, ze większość fachowcow uznawala final cavs-gsw za nieunikniony. wątpliwosci budziło tylko to, na ile cala reszta jest im sie w stanie przeciwstawić. jak przekonujemy sie na już na bieżąco-nie za bardzo. Ale to raczej wynika z sily potentatów niż, jak sugerujesz, beznadziejnosci wymienionych przez Ciebie ekip. Poziom tegorocznych PO mnie osobiscie satysfakcjonuje, a że sklad finalu nie będzie niespodzianką… nie będę rozpaczał, mając w perspektywie kilkuodcinkowy serial z najlepszymi graczami na świecie.
Ani słowa o Brooksie, który biorąc czas przed ostatnią akcją meczu pozwolił Bradowi zdjąć Lorda z boiska ? ;)
Jako człowiek wzrostu Lorda odpowiem na pytania z tekstu. Po prostu w koszykówce a szczególnie w najlepszej lidze świata, gdy jesteś małym człowieczkiem musisz wiecznie udowadniać większym że dasz radę i nie jesteś gorszy bo mniejszy i tak jest jest dzień po dniu aż w końcu staje się to twoim powietrzem, twoją krwią i jest dla ciebie naturalne jak oddychanie i bicie serca. Wchodzi tu jeszcze zasada wzrost-cochones, więcej jednego to mniej drugiego. Pozdrawiam wszystkich i dużych i małych :)