Flesz: Jazz skończyli Clippers. Al Horford gra koszykówkę życia

3
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Mieliśmy tylko jeden mecz nr 7 w pierwszej rundzie play-offów w tym roku i mamy tylko jeden wyżej rozstawiony zespół, który nie przeszedł do drugiej rundy.

Los Angeles Clippers po kontuzjach Chrisa Paula i Blake’a Griffina nigdy nie stworzyli w tym roku kalendarzowym zespołu, jakim byli w pierwszym miesiącu sezonu regularnego (14-2). Kontuzja prawej stopy Griffina w drugiej kwarcie meczu nr 3 efektywnie wykasowała szanse na to, że Clippers odrodzą się w play-offach. W siódmym meczu Clippers zostali zdominowani w Staples Center przez Utah Jazz i przegrali 91:104 (koniec serii 3-4).

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Koniec sezonu Clippers. Koniec kariery Pierce’a. Game 1 dla Celtics
Następny artykułBielecki: Kto kogo pogrzebie?

3 KOMENTARZE

  1. Joe Ingles – nigdy nie został wybrany w Drafcie. Dla mnie to pokazuje jak niedoskonały jest proces wyboru zawodników do NBA.
    Wszystkie zespoły chcą mieć atletycznych zawodników z najdłuższym wingspannem…
    Niestety zapominają o technice i mądrości boiskowej.
    Czasami ten cały upside nigdy nie wypala…
    Czy nie warto klubom NBA częściej wybierać/sprowadzać ogranych zawodników z Europy niż wybierać ‘perełki’ typu Bruno Caboclo.
    Zemsta Joe Inglesa na Clippersach – piękna historia :)

    0
    • To myślę, że jest zagadnienie na dłuższą rozprawę.Sam niejednokrotnie zastanawiałem się czy przedwczesny koniec kariery w NBA to wypadkowa braku umiejętności koszykarza czy może złego timingu i nieodpowiedniego środowiska.Wiele drużyn szuka gotowego produktu toteż szybko stawiają na nierokującym zawodniku krzyżyk często nie poświęcając wystarczającej ilości czasu na jego rozwój i wydobycie potencjału.Jednym się poszczęści i znajdą swoje miejsce w innej drużynie, która akurat zauważy w nich brakujące ogniwo a inni zmuszeni będą szukać szczęścia poza NBA ale w wielu wypadkach pytania o to jak dobrzy mogli być pozostaną bez odpowiedzi.

      0