Wake-Up: Blazers pokonali Spurs i dalej walczą o playoffy. Heat już o krok od ósemki. Skal!

10
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Miami Heat wygrali już 22 ze swoich ostatnich 27 meczów, w tym na własnym parkiecie przegrali tylko jedno z 15 spotkań i po dzisiejszym zwycięstwie przez chwilę byli już w pierwszej ósemce Wschodu. Na koniec tej długiej nocy, wyprzedzili ich jednak Milwaukee Bucks, którzy mają 6 zwycięstw w 7 meczach i wskoczyli na siódmą pozycję. Ale Heat mają taki sam bilans jak Detroit Pistons i to tylko kwestia czasu, aż przebiją się na miejsca gwarantujące występ w playoffach.

Tymczasem na Zachodzie z wyścigu o playoffy nadal nie rezygnują Portland Trail Blazers i Dallas Mavericks.

Dallas @ Washington 112:107 (Barnes 22 – Wall 26)
Charlotte @ Indiana 77:98 (Kaminsky 20 – George 39)
Minnesota @ Boston 104:117 (Rubio 23 – Thomas 27)
New Orleans @ Miami 112:120 (Davis 27 – Dragic 33)
Utah @ Detroit 97:83 (Hayward 25)
Memphis @ Chicago 98:91 (Conley 27)
LA Lakers @ Houston 100:139 (Randle 32 – Williams 30)
Portland @ San Antonio 110:106 (Lillard 36 – Leonard 34)
Sacramento @ Phoenix 107:101 (Labissiere 32 – Warren 24)
Milwaukee @ LA Clippers 97:96 (Jordan 22)

* Blazers sprawili niespodziankę w San Antonio i po tym jak dzień wcześnie fatalnie zagrali w Nowym Orleanie, zakończyli serię czterech meczów w pięć dni pokonując Spurs.

Pod koniec czwartej kwarty gościom udało im się nieco uciec i na niespełna dwie minuty przed końcem mieli 7 punktów przewagi, ale w kolejnych akcjach Jusuf Nurkic popełnił dwie straty i spudłował dwa wolne, co pozwoliło Spurs do samego końca walczyć o zwycięstwo. Ostatecznie goście utrzymali prowadzenie rzutami wolnymi, podczas gdy Manu Ginobili na linii zmarnował ostatnią szansę gospodarzy. Przy 3 punktach straty na 2.5 sekundy przed końcem, spudłował pierwszą próbę, a kiedy za drugim razem próbował specjalnie spudłować – trafił.

Blazers poprowadził Damian Lillard, który rozegrał kolejny bardzo dobry mecz zdobywając 36 punktów. CJ McCollum miał ich 26, natomiast Nurkic 10 ze swoich 16 punktów zanotował w czwartej kwarcie.

LaMarcus Aldridge wrócił do gry, miał 19 punktów i 7 zbiórek. Kawhi Leonard zdobył 34 punkty i popisywał się bardzo ładnymi dunkami

Do tego zanotował 9 zbiórek i 6 asysty, ale Gregg Popovich miał też uwagi do jego gry

* Mavs wywieźli zwycięstwo z Waszyngtonu zdobywając swoje rekordowe w tym sezonie 39 punktów w czwartej kwarcie. Dirk Nowitzki (w sumie 20 punktów) i Seth Curry (19) trafili wtedy po 2 trójki i każdy z nich miał po 10 punktów, a najlepszym strzelcem gości w całym meczu był Harrison Banres z dorobkiem 22.

John Wall próbował ratować Wizards i połowę ze swoich 26 punktów zdobył w czwartej kwarcie, do tego dołożył 11 asyst.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Chandler Parsons kończy rozczarowujący sezon. Ricky Rubio się rozkręcił
Następny artykułFlesz: Playoff Race. Blake Griffin zaczął rzucać trójki

10 KOMENTARZE

  1. Hej, czy nie można już zacząć mówić o DiAndżelo w kontekście bustu? Gościu ma (oczywiście tylko w swoim zespole) status gwiazdy (duże minuty, dużo rzutów, pierwsza piątka, etc.), został wybrany z nr 2 jako spora nadzieja, w debiutanckim sezonie miał jakieś tam przebłyski, ale teraz? Po odejściu Kobasa powinien wziąć co swoje, a jego drugi sezon to, jak dla mnie, kompletne rozczarowanie.

    0