Jeszcze około 10 drużyn myśli o tym, żeby wbić się do play-offów, nawet jeśli kosztem tego będzie bullying od Cleveland Cavaliers i Golden State Warriors w pierwszej rundzie. Dziś w Ekspresie pytania o spód play-offowej ósemki w obu konferencjach i o bullying, ale ten Shaquille’a O’Neala na JaVale’u McGee’m.
Gramy:
1. Która drużyna z Konferencji Zachodniej awansuje do play-offów z 8 miejsca i dlaczego?
Bartek Bielecki: Dallas Mavericks. To długi strzał, zwłaszcza, że Nuggets są faworytem, bo wzmocnili się przed Trade Deadline i mają najlepszy bilans, a Blazers, których chyba wszyscy typowali do Playoffs, mają najłatwiejszy kalendarz do końca sezonu na Zachodzie. Ale Mavs już nie raz niespodziewanie wchodzili do ósemki. Jeszcze niedawno mieli walczyć o najwyższe rozstawienie w Loterii Draftu, dziś, chociaż oddali Derona Williamsa i Andrew Boguta, dodając Nerlensa Noela mają faktycznie szansę na awans do post-season…i szybkie ścięcie przez Warriors. Świetna historia, gdyby Yogiemu udało się wprowadzić Dallas do Playoffs.
Maciek Staszewski: Portland Trail Blazers. To cały czas najlepszy zespół w tej stawce. Mają duet gwiazd. Mają relatywnie szeroką, przyzwoitą rotację. Mają dobrego trenera. Mają dużą motywację, żeby awansować do PO. Żaden inny zespół z biorących udział w tym wyścigu nie spełnia nawet 3 z tych 4 warunków. To w ogóle śmieszne, że Portland są tak nisko, ale zawsze chcesz zobaczyć Lillarda przeciwko Curry’emu w serii PlayOffs.
Przemek Napierzyński: Denver Nuggets. Typuję, że drużyna z Colorado pozostanie na ósmym miejscu, bo wśród rywalizujących o tę pozycję zespołów nie widzę żadnego, który miałby jakiś pomysł albo możliwości, żeby zanotować zwycięski run i wskoczyć do play-offów. Wydawało się, że po pozyskaniu Cousinsa Pelicans będą mieli na to szansę, ale póki co wygląda na to, że sam talent to za mało i może im zabraknąć czasu, żeby wkomponować Boogiego w schematy taktyczne drużyny, może zabraknąć osoby, która te schematy potrafiłaby opracować i wdrożyć, i może zabraknąć zawodników, którzy potrafiliby te schematy zrealizować.
Grzegorz Obszański: Dallas Mavericks. Wszystkie inne drużyny, które potencjalnie mogłyby z nimi o to walczyć, w którymś momencie uznają, że lepiej wziąć udział w loterii draftu, niż być pierwszym, 4-meczowym przystankiem na drodze Golden State do Finałów NBA. A Dallas, jak to mają w zwyczaju, będą grali do końca i teraz prowadzeni przez Nowitzkiego i wzmocnieni Nerlensem Noelem (jego transfer sprawił, że nagle mają pod koszem świetnie dopasowany do siebie duet) powinni zacząć częściej wygrywać.
2. Detroit, Charlotte, Miami – która z tych drużyn awansuje do play-offów na Wschodzie i dlaczego?
Bartek Bielecki: Detroit Pistons. Charlotte ssie, Miami gra ponad możliwości, Detroit zmierza donikąd, więc wejście do Playoffs – po tym jak Stan Van Gundy chciał przehandlować pół zespołu – i szybkie odpadnięcie z Cavs w pierwszej rundzie, będzie właśnie perfekcyjnie, bezsensownym, ale bardzo realnym scenariuszem dla Pistons. Nie wiem, czy ktoś tam chciałby jeszcze grać z obecnych zawodników, skoro SVG wystawił wszystkich na Allegro. Stanley Johnson już lajkuje tweety, które krytykują decyzje trenera. Ale Pistons mają najłatwiejszy kalendarz w lidze, najlepszy bilans i najwięcej talentu z wymienionych trzech drużyn, więc będą w ósemce, ale to nie będzie sezon, który w Detroit obwieszczą sukcesem.
Maciek Staszewski: Detroit Pistons. Mają najlepszy skład i najłatwiejszy terminarz z tych 3 zespołów, najłatwiejszy na całym Wschodzie. Powiem więcej. Patrząc na to kto jest przed nimi, stawiam, że Pistons skończą 6 miejscu w konferencji. Są absolutnie “deadlocked” na tym żeby wejść do PO. Właśnie budują nową halę w centrum Detroit i właściciel bezwzględnie żąda tego awansu, żeby już teraz zacząć przyciągać kibiców do nowej areny. Nazwą tego nie zrobi, bo teraz zamiast Pałacu Pistons będą grali w Pizzerii. Prawdopodobnie ostatecznie z tego powodu SVG nie handlował swoimi graczami poniżej wartości w trakcie trade deadline.
Przemek Napierzyński: Miami Heat. Bo chciałbym w końcu zobaczyć starcie LeBrona z drużyną z Florydy, dopóki jeszcze jest szansa, by zrobić z tego medialną historię.
Grzegorz Obszański: Miami Heat. Mają momentum, nabrali rozpędu i ciężko ich będzie teraz zatrzymać. Grają dużo lepiej, niż suma ich talentów i nie jest to coś, co mogą z dnia na dzień stracić. Ich najgroźniejszym rywalem będą Bucks, bo wraz z dochodzeniem Middletona do formy będą się stawać coraz lepsi. Pistons i Hornets takiego upgrade’u w zanadrzu nie mają.
3. Czy Shaq powinien zaprzestać nabijania się z JaVale’a McGee?
Bartek Bielecki: Nie całkiem. Powinien traktować go tak jak innych. Powiem krótko, bo z tego miejsca chciałbym zaprosić do przeczytania mojego tekstu na ten temat, który ukaże się w weekend na Szóstym Graczu. Shaq przekroczył pewne granice, JaVale jest kozłem ofiarnym i nie jest traktowany przez Shaqa na równi z innymi graczami. Pewnie, że McGee wciąż jest zawodnikiem popełniającym najgłupsze błędy, ale ostatnimi czasy w Shaqtin-a-Fool można było znaleźć jego zagrania, których na pewno nikt by nie rozważał jako kandydatury do programu, gdyby popełnił je jakiś inny zawodnik ligi. Beef na Twitterze sprawił, że Shaq stracił w moich oczach wiele.
Maciek Staszewski: Tak. Trzeba być skończonym głąbem i klasycznym licealnym bullym, żeby nie być w stanie wymyślić nowego dowcipu przez kilka lat emitowania programu. Teraz jednak na jego miejscu bym zrobił JaVale special edition i wysłał na wizji jego koszulkę pod kopułę programu. Skoro nie umiał przestać z klasą już dawno temu, w ten sposób może chociaż wyjść z całej sprawy z twarzą.
Przemek Napierzyński: Nie. Nabijanie się z zawodników to jego praca i po to został zatrudniony w TNT. Jak dużo Shaq miałby do zaoferowania w telewizyjnym studiu, gdyby wyciąć z niego Shaqtin’ A Fool? Natomiast powinien zaprzestać prowokowania i wdawania się w twitterowe pyskówki – jeśli publicznie drwisz sobie z zawodników, to musisz być przygotowanym na to, że czasem mogą im puścić nerwy. Musisz więc umieć wybrnąć sensownie z takiej sytuacji, a nie eskalować konflikt.
(Pół plusa za drugie zdanie)
Grzegorz Obszański: Tak. Jestem wielkim fanem Shaqa, ale uważam, że trochę ostatnio przesadził. JaVale w tym sezonie daje mniej powodów, żeby się z niego śmiać i w swoich ograniczonych minutach wykonuje solidną pracę. Może ESPN mogłoby ich obu zaprosić na szybką gierkę 1-on-1, żeby zamiast przerzucać się kolejnymi Twittami po prostu rozwiązali swój problem na boisku.
AKTUALNA TABELA:
66.7% – Grzegorz Obszański (4/6)
48.9 – Maciek Staszewski (23/47)
42.8 – Przemek Napierzyński (24/56)
39.2 – Krzysiek Ograbek (14.5/37)
36.9 – Piotr Sitarz (17/46)
34.2 – Jacek Rachwał (6.5/20)
33.3 – Maciek Kędziora (3/9)
32.8 – Bartek Bielecki (21/64)
27.8 – Olek Żerelik (15/54)
Świetne pytanie do Expressu – nr3 i fajna Odpowiedz Grześka. Chętnie bym zobaczył jak Javale łoi Shaqa do zera ;)
chciałbym, żeby Dallas awansowało do PO i odpłaciło się za to, co stało się w post-season 2006/07 :)
a dobrze rozegrane 1on1 Shaq vs JaVale może przynieść coś fajnego i na pewno pozwoli wyjść mu z tego wszystkiego z twarzą
Ojej, biedny Javalek. Nie można się już z niego śmiać, przecież gra w najlepszej drużynie w historii koszykówki. Jest taki miły i fajny, a Shaq nic nie osiągnął i przecież według Kevina Duranta on nawet nie miał skilla…
Ludzie już chyba naprawdę nie mają dystansu do siebie, o co się wkurwił McGee? Niech Shaq robi swoje, McGee niech robi swoje i wszyscy będą zadowoleni. A nie wielka drama “hej, ja gram teraz w Warriors, ja już jestem dobrym graczem!!!”
5-6 lat siedział cicho, miał dystans, nie zawracał dupy nikomu swoimi emocjami, mimo, że to co robił Shaq przestało być zabawne i zaczęło być personalnym pojazdem.
Brak reakcji, jak zwykle bywa w takich przypadkach, nie zadziałał. Wręcz przeciwnie.
Po tych kilku latach powiedział w końcu STOP. Był w tym emocjonalny, ale wciąż na poziomie.
Z drugiej strony Shaq wyćwierkał czystym gównem.
Poza tym wątek grania w najlepszej drużynie wprowadził właśnie Shaq.
To nie Mcgee powiedział też, że Shaq nie umie grać, czy że nic nie osiągnął.
Twój komentarz jest najlepszym przykładem, że ta sytuacja jest klasycznym przykładem wyśmiewania się Shaqa z pozycji “klasowego osiłka”. Fakty są takie, że każdy “argument” jakiego użyłeś nie ma żadnego poparcia w faktach. A jednak piszesz “biedny Javalek” itd. kontynuując robienie z niego kogoś kim nie jest.
Wyobraź sobie, że teraz po twoim wpisie robimy z ciebie na 6G bekę. Bo poglądy, bo argumenty, bo literówki, bo interpunkcja, bo składnia. Że robimy ranking i wygrywasz tytuł “Króla żenady”. Że ukuliśmy powiedzenia w stylu “Pierdolisz jak Pitras”, “Nie bądź taki Pitras, najpierw pomyśl”. Itd.
Teraz wyobraź sobie, że nie wchodzisz w to, odpuszczasz. A my nie przestajemy.
I tak 6 lat.
I w końcu mówisz STOP.
I ktoś ci mówi “Biedny Pitrasek”.
Nie wkurwiłbyś się?
Nie wkurwiłbym się. Ale spoko, rozumiem że teraz ludzie muszą wszędzie reagować emocjonalnie, pokazywać wszystkim swoim emocje oraz przejmować się opiniami innych, tym jak postrzegają nas “oni”.
Dodajmy do tego, że przez te 6 lat masz pod górkę na rynku pracy. Mało kto Cię chcę nawet zatrudnić a jak już to pensja niska, bo w końcu do “niczego się nie nadajesz”.
Łatwo się tak mówi, a prawda jest taka, że każdy ma jakiś próg wytrzymałości. Imho JaVale i tak długo wytrzymał.
Sorry, ale to co napisałeś jest już przesadą. Faktycznie myślisz, że kluby NBA nie chciały dawać większych pieniędzy McGee, bo był jechany w Shaqtin? Może był przedstawiony jako osoba “do niczego się nadajesz”, bo do niczego się nie nadaje?
Jeśli ktoś Ci mówi “jesteś słaby”, to może faktycznie jesteś słaby?
“Pierdolisz jak Pitras” – LOL
Jakim trzeba być zakompleksionym i samotnym człowiekiem, żeby przejmować się opiniami “nicków” na temat twojego “nicka” w internecie? XD jak masz słabą psychike to tak jest, taki jest urok wielkiego świata sportu, że wszyscy patrzą na twoje ręce i cie oceniają, nie wspominając o tym, że kasujesz za rok gry tyle co kilkaset osób przez całe życie, więc presja jest większa :)
Mam nadzieje, że nie bardzo. Bo jakby to świadczyło o nas? My się przejmujemy co jakieś “nicki” mówią o innych nickach ;)
Pitras to w końcu należy się przejmować opiniami innych, czy nie według ciebie?
Bo w jednej odpowiedzi piszesz:
“rozumiem że teraz ludzie muszą wszędzie reagować emocjonalnie, pokazywać wszystkim swoim emocje oraz przejmować się opiniami innych, tym jak postrzegają nas „oni”.”
a w drugiej:
“Jeśli ktoś Ci mówi „jesteś słaby”, to może faktycznie jesteś słaby?”
Daj spokój, nie bądź jak Pitras.
Panowie, przecież to jest ustawka ESPNu. Shaq nie “sprzedaje” się tak dobrze jak ESPN by chciał więc zrobiono gówno burzę i nawet w Polsce dyskutują o ESPN, Shaqtin a fool, itd…