Deadline Day za nami, ale to nie oznacza jeszcze końca okienka. Rusza rynek buy-outów, który potrwa do 1. marca. Jedną z najciekawszych kwestii nagle stała się przyszłość Andrew Boguta i o tym dziś w Ekspresie.
Po decyzji Jędrzeja Mirowskiego i wcześniejszym odpadnięciu Oli, Ekspres wiezie 9 graczy. W takim składzie pozostaniemy jeszcze w przyszłym tygodniu.
Przypominam, że możecie podsyłać pytania na [email protected] W ten sposób możecie sami znaleźć się w Ekspresie i dzięki nowemu systemowi punktacji, zwiększają się Twoje szanse, aby się w nim utrzymać.
Gramy:
1. Kto jest największym zwycięzcą trade-deadline?
Maciek Kędziora: Toronto Raptors. Wzmocnienia Raptors przeszły bez większego echa, przytłumione przez trade Cousinsa do NO, czy plotki o przenosinach PG, czy Butlera. Sprowadzenie Ibaki, czyli duże wzmocnienie pozycji numer 4, ściągnięcie P.J’a Tuckera, będącego jednym z lepszych obrońców w lidze, z myślą o Playoffach, pozbycie się jednego z bardziej overrated zawodników – Jareda Sullingera (wyciągnięcie za Sullingera – Tuckera to jeden z lepszych ruchów tego okienka). Raptors wiedzą, że muszą zbroić się na Cavs, a ich ruchy powodują, że Masai Ujiri stał się moim cichym bohaterem trade deadline. I odnoszę wrażenie, że w przypadku Raps mam najmniejsze wątpliwości czy to zadziała. Bo jestem przekonany, że tak. I teraz w królestwie LBJ’a, zwanego Wschodem, rosną dwie potężne armie buntowników – Lorda Thomasa i Wojowników z Kanady, a ta walka jak na początku sezonu wydawała się już rozstrzygnięta, tak teraz zaczynam mieć coraz poważniejsze wątpliwości.
Olek Żerelik: New Orleans Pelicans. Nie ma się co czarować, pozyskali All-Stara za czapkę gruszek i fiszki do nauki starocerkiewnosłowiańskiego. Nikt nie wyciągnął w tym okienku nikogo lepszego. Jedyny All-Star, który zmienił barwy klubowe powędrował do Nowego Orleanu, kto by pomyślał jeszcze kilka tygodni temu? Teraz sporo pracy przed trenerami i analitykami.
Jacek Rachwał: New Orleans Pelicans. Banalna odpowiedź, ale to oni pozyskali bezsprzecznie największy talent, a głównie talentem wygrywa się w tej lidze. Simple as that.
Bartek Bielecki: New Orleans Pelicans. Zastanawiałem się między Cavs (Korver i może Williams i Bogut), Raptors (przede wszystkim Ibaka małym kosztem), Mavs (Noel w praktyce bez oddawania wyboru w Drafcie) i Pelicans. To ci ostatni zrobili najlepszy ruch, bo niewielkim kosztem pozyskali jeden z największych talentów i najlepszego centra w lidze. Z organizacji, o której myślałem, że prześpi prime Anthony’ego Davisa, stali się organizacją o kilka – dość prostych – kroków od włączenia się do gry o najwyższe cele. Nie sądzę, by zrobili w tym sezonie Playoffs, prawdopodobnie powinni zmienić latem trenera i dobrać odpowiednich graczy obwodowych, ale w końcu w Pelicans pojawiło się światełko, pojawiła się latarnia nadziei.
Krzysztof Ograbek: New Orleans Pelicans. Nie napiszę nic oryginalnego. Podczas tego okienka transferowego tylko jedna gwiazda tej ligi ma nowy klub, a tym klubem są Pelikany. Ryzyko jest duże, bo Boogie do najłatwiejszych ludzi nie należy, a chemia w zespole jest prawie tak samo ważna jak talent zawodników. Z drugiej strony może mieć wpływ na to, że końcu Pelicans zaczną kogoś obchodzić a i na hali może się kiedyś komplet kibiców pojawi. BBBB (Big Ball Boogie Brew) może być ciekawą odpowiedzią na small ball, ale na pewno nie stanie się to natychmiast. Nie z obecnym trenerem i nie z obecnymi zawodnikami wokół najlepszego frontcourtu w lidze.
Przemek Napierzyński: Dallas Mavericks. Dodanie młodego, perspektywicznego gracza do składu – jest. Odciążenie Dirka od konieczności grania na centrze – jest. Utrzymanie swojego picku (zakładam, że nie wypadną z Top-18 – dzięki tej protekcji przypomniałem sobie, dlaczego Brian Colangelo uznawany jest za kiepskiego GM-a) – jest. Pozbycie się weteranów i perspektywa na nurkowanie po wyższy pick – jest. Dobrze wykonana praca.
2. Kto jest największym przegranym trade-deadline?
Maciek Kędziora: Isaiah Thomas. King of the Fourth rozgrywa sezon swojego życia. Jest największą bestią wschodniej konferencji, najlepszą historią tego sezonu, ale niestety – przez wstrzemięźliwość Danny Ainge’a – najprawdopodobniej bez happy endu. W Bostonie potrzeba do walki z Cavs jeszcze jednej gwiazdy. Posiadając tak świetną kartę przetargową jak pick Nets, Celtics mieli szansę stać się prawdziwą drużyną pierścienia. I o ile brak wymiany nie odbije się tak bardzo na Celtics – draft 2017 wydaje się być jednym z najmocniejszych w ostatnich latach (jeśli nie w historii), o tyle nie wiadomo czy Thomas będzie aż tak dobry za rok, a nawet jeśli to i tak rookie musi przywyknąć do klimatu NBA. Jedyne co Isaiah może teraz zrobić, to walczyć niczym swój imiennik w latach 80-tych i liczyć na potknięcie Cavs, które niestety dla niego – może nie nadejść.
(Doceniam atak z outside’u na odpowiedzi 1/2, ale pół minusa. Celtics mogą jeszcze zrobić ruch w trakcie draftu, latem, więc Isaiah jeszcze nie przegrał)
Olek Żerelik: Los Angeles Clippers. Czy oni w ogóle coś robili? Czy wszyscy w klubie mieli urlop? Uważam, że jeśli ten skład ma coś osiągnąć, to potrzebuje wzmocnień i zdrowia. Może akurat to Melo brakowało do znalezienia “złotego środka” na GSW i SAS? Kto nie ryzykuje ten nie wygrywa. Trzonem tego składu już nie raz próbowali… i zawsze kończyło się podobnie… max. półfinał konferencji.
(Pół plusa)
Jacek Rachwał: Chicago Bulls. Oddali swojego najlepszego strzelca, a pozyskali kolejnego guarda bez rzutu do kompletu dla Wade’a, Rondo i MCW. WTF? Ciekawe, czy Magic będzie propsował ten trade? #oldschool #nospacingatall
Bartek Bielecki: Philadelphia 76ers. Już mi się nie chce wyżywać na Kings i Magic, a Pistons mogą równie dobrze robić ruchy latem. Sixers przegrali bo pomylili im się zawodnicy, których mieli handlować. Zamiast Okafora (gorszy fit i większa wartość na rynku), oddali Noela – najlepszego kumpla Embiida i zawodnika, który ewentualnie mógłby grać obok niego – za (praktycznie) dwa wybory w drugiej rundzie i Justina Andersona, który jest okej, ale tylko okej i na pewno ja cenię Noela bardziej, niż to co dostali za niego.
Krzysztof Ograbek: Boston Celtics. Myślę, że to odpowiedni czas, żeby trochę bardziej krytycznie spojrzeć na to, co z pickami robi Ainge. Śpi z nimi? Chodzi z nimi do kina? Kupuje im kwiaty? 2 razy w roku fani koszykówki NBA czekają na to, co zrobi GM Bostonu. Jak wykorzysta swoje 17 tysięcy wyborów w drafcie, żeby jego drużyna dołączyła do grona kontenderów? Ainge za to sobie spokojnie czeka. To niech sobie czeka. Tylko kibiców szkoda, bo jeśli ktoś z dwójki George/Butler był do wyjęcia, to LBJ mógłby mieć teraz mokro.
Przemek Napierzyński: Jahlil Okafor. Jeszcze niedawno zastanawialiśmy się, kto powinien pójść z numerem 1. draftu – on czy Karl-Anthony Towns. Czy uda mu się odkurzyć grę tyłem do kosza w dzisiejszej NBA, nastawionej na strzelców z dystansu. Tymczasem po dwóch latach od przyjścia do ligi wchodzi z ławki w swoim zespole i nie jest ani najlepszym wysokim wybranym w swojej klasie draftu, ani najlepszym wysokim w swojej drużynie. Liczyłem, że może trafi do jakiegoś zespołu, który potrafiłby zbudować wokół niego taki skład, żeby zmaksymalizować jego umiejętności. Pytanie tylko, czy w ogóle w lidze taki zespół jest – być może Okafor nie tylko jest przegranym tego trade-deadline, ale jest przegranym czasów, jakie teraz mamy w koszykówce i mimo niepodważalnego talentu, nigdy nie będzie w stanie być znaczącym graczem.
(Plus)
3. Luka w CBA pozwala Andrew Bogutowi wrócić już w tym sezonie do Golden State Warriors. Gdzie wyląduje?
Maciek Kędziora: Houston Rockets. Rockets potrzebują dobrego big mana. Kogoś kto będzie bił się o każdą zbiórkę pod koszem w meczach przeciw GSW. Kogoś kto ma coś do udowodnienia. Bogut ma łatkę wiecznie kontuzjowanego i nawet jak gra, jest niedoceniany. W Rockets miałby szanse wykazać nie tylko, że jest niezłym zadaniowcem, ale również pokazać jak wielki błąd popełnili Wojownicy wysyłając go do Texasu.
Olek Żerelik: Golden State Warriors. Byłoby śmieszkowo. Bo odzyskaliby najlepsze ogniwo, które zostało poświęcone dla Duranta. No może jedno z dwóch najlepszych ogniw.
(Może Joe Lacob miał rację mówiąc, że Warriors są lata świetlne przed resztą ligi i to wszystko było ugrane?)
Jacek Rachwał: Cleveland Cavaliers. Znając zadziorność Australijczyka, będzie chciał pokazać, że potrafi pokonać zespół, który go oddał. Do mediów się mówi, że “to tylko biznes”, ale ja tam wierzę w to, że jest coś więcej i pora na małą zemstę ze strony Boguta. Czekam na jakiś soczysty blok na KD w finałach.
Bartek Bielecki: Golden State Warriors. Tworząca się rywalizacja między Cavs i Warriors sprawia, że nie chciałbym, żeby zawodnicy przechodzili z jednej drużyny do drugiej (to co zrobił Varejao było złe). Spodziewam się, że Andrew wróci do Bay Area – jeśli wciąż ma dobre relacje z Warriors i tęskni za tymi ludźmi. Biorę pod uwagę jednak fakt, że może żywić urazę do Warriors, że go dość łatwo oddali i wtedy faworyzowałbym Spurs, bo każdy chce grać dla Popa, świetnie pasuje do tego systemu, a perspektywa gry z rodakiem, Pattym Millsem jest ekscytująca nie tylko dla nich, ale też dla każdego kto oglądał Australię na IO i wszystkie ich doskonałe dwójkowe zagrania. Myślę, że to będzie zacięty wyścig między Spurs i Warriors.
(Patrząc na to jak łatwo graczom Warriors przychodzi zmiana klubów, nie zdziwię się, jeśli kilku z nich zagra kiedyś w Cleveland, jeśli będzie tam bliżej po pierścień…)
Krzysztof Ograbek: Cleveland Cavaliers. Nie mówi o tym głośno, ale na pewno czuje żal do GSW. Jeśli jest szansa na ich pokonanie, a jeszcze dodatkowo miałoby to się wydarzyć w czerwcu, to myślę, że będzie chciał tego spróbować.
Przemek Napierzyński: San Antonio Spurs. Patty Mills i Andrew Bogut z ławki pod okiem Popa – chciałbym to zobaczyć.
(Plus)
AKTUALNA TABELA
80.0% – Grzegorz Obszański (4/5)
50.0 – Maciek Staszewski (23/46)
41.8 – Przemek Napierzyński (23/55)
39.2 – Krzysiek Ograbek (14.5/37)
36.9 – Piotr Sitarz (17/46)
34.2 – Jacek Rachwał (6.5/20)
33.3 – Bartek Bielecki (21/63)
33.3 – Maciek Kędziora (3/9)
27.8 – Olek Żerelik (15/54)
Już przeginacie ostatnio chłopaki z ilością materiałów na 6G ;) Obowiązki, praca, dom, dzieci… jakaś tam żona…. mecze też się same nie obejrzą przecież. A u was tyle materiału do przerobienia, żeby być na bieżąco…. Dzięki!
Jakaś tam żona – punch soboty, klasyk na forach koszykarskich :)
Mam nadzieję, że Boston zgarnie kogoś z dwójki Jones/Bogut, bo ktoś pod kosz im się przyda.
Decyzja Jędrzeja? Wykluczył się z gry?
Tak, po poprzednim Ekspresie podziękował i powiedział, że było miło.