To było bardzo spokojnie zakończenie stycznia w NBA. Rozegrano sześć meczów, z których cztery zakończyły się różnicą co najmniej 14 punktów, wygrywali tylko gospodarze, a najwięcej emocji było w Toronto, gdzie o zwycięstwie przesądził game-winner w dogrywce.
New York @ Washington 101:117 (Anthony 26- Beal 28)
New Orleans @ Toronto 106:108 OT (Holiday 30 – Lowry 33)
Sacramento @ Houston 83:105 (Anderson 25)
Oklahoma City @ San Antonio 94:108 (Westbrook 27 – Leonard 36)
Charlotte @ Portland 98:115 (Walker 22 – Lillard 27)
Denver @ LA Lakers 116:120 (Chandler 26 – Young 23)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ależ ten mecz Spurs z Thunder był zły. San Antonio zrobiło oczywiście jakieś defensywne mistrzostwo świata w pierwszej połowie, pozatrzymywali wszystkich jak spierdalajcie, ale oglądało się to taaaak źleeeee. League Pass mi krwawił o 5 rano :(
Kawhi i jego progres w grze ofensywnej <3