Philadelphia 76ers wygrali już po raz czwarty w ostatnich pięciu meczach i w 2017 roku znajdują się w gronie najlepszych drużyn ligi. I co z tego, że nie minęły nawet jeszcze dwa tygodnie stycznia? Dla kibiców w Filadelfii, którzy przez ostatnie lata oglądali tylko ciągłe porażki swojej drużyny, ta obecna passa to ogromny sukces. Jest się z czego cieszyć.
Enjoy The Process ? (via @ChristianCrosby) pic.twitter.com/XAnbI5UPmk
— Bleacher Report (@BleacherReport) January 12, 2017
Zupełnie inna atmosfera panuje w ekipie z Nowego Jorku, do której wrócił Derrick Rose i niemal uratował ich na finiszu, ale na koniec ta noc należała do TJa McConnella.
New York @ Philadelphia 97:98 (Anthony 28 – Embiid 21)
Memphis @ Oklahoma City 95:103 (Conley 22 – Westbrook 24/13/12)
Houston @ Minnesota 105:119 (Harden 33 – Wiggins 28)
Washington @ Boston 108:117 (Beal 35 – Thomas 38)
Orlando @ LA Clippers 96:105 (Gordon 28 – Redick 22)
Cleveland @ Portland 86:102 (James 20 – McCollum 27)
* Knicks byli na dobrej drodze, żeby zanotować drugie zwycięstwo w ostatnich 10 meczach, kiedy na 2:29 przed końcem prowadzili 10 punktami, ale ostatecznie udało im się ponownie przegrać.
Sixers zakończyli spotkanie runem 15-4, a po tym jak na 8 sekund przed końcem Kristaps Porzingis spudłował otwartą trójkę z rogu rzucając airballa, nie poprosili o czas, tylko od razu ruszyli do ataku i McConnell równo z końcową syreną trafił game-winnera nad bezradnym Melo.
Znowu Joel Embiid nie dostał tego ostatniego rzutu, ale to on chwilę odegrał wcześniej kluczową rolę i poprowadził comeback gospodarzy zdobywając 8 z 15 ostatnich punktów. Cały mecz zakończył z dorobkiem 21, a do tego dołożył najwięcej w karierze 14 zbiórek.
“Playoff time, baby.” JoJo
Derrick Rose po meczu nieobecności zdobył 25 punktów (11/16 z gry) i niewiele zabrakło, żeby na finiszu uratował Knicks przed oddaniem tego zwycięstwa. Miał świetną akcję na 34sek, kiedy zakończył penetrację reverse laypem w starciu z Embiidem. Potem też w kolejne akcji swoją penetracją ściągnął obrońców, co pozwoliło znaleźć wolnego Porzingisa w rogu…
Carmelo Anthony miał 28 punktów, ale żadnego z nich w czwartej kwarcie.
* Dzień po oddaniu prowadzenia w czwartej kwarcie i porażce w Toronto, tym razem Celtics zdominowali ostatnie minuty, zapewniając sobie zwycięstwo w pojedynku z Wizards. Jeszcze na pięć i pół minuty przed końcem mieli punkt straty, ale wtedy uciekli rywalom zaliczając run 13-0.
Kolejną fantastyczną czwartą kwartę rozegrał Isaiah Thomas, który zdobył wtedy 20 ze swoich 38 punktów. Zdecydowanie wygrał pojedynek z Johnem Wallem, który trafił tylko 4/21 z gry i miał najmniej w sezonie 9 punktów.
Bradley Beal zdobył 35.
Marcin Gortat – 10 punktów (5/8 z gry) i 9 zbiórek
* W czasie meczu w Bostonie nie brakowało emocji, przepychanek, trash talkingu i jeszcze po końcowej syrenie doszło do starcia Walla z Jae Crowderem.
Just a friendly postgame conversation between friends…? pic.twitter.com/hneXYfyPzS
— Bleacher Report (@BleacherReport) January 12, 2017
im dead pic.twitter.com/caWWGBSJe6
— ☕netw3rk (@netw3rk) January 12, 2017
* Thunder zrewanżowali się za porażkę sprzed dwóch tygodni w Memphis, pokonując Grizzlies na własnym parkiecie. Przez cały mecz utrzymywali się na prowadzeniu, ale też goście cały czas byli blisko i dopiero na samym finiszu zapewnili sobie zwycięstwo.
Kropką nad i była sekwencja, podczas której najpierw Steven Adams zablokował na dystansie Mike’a Conley’a, po czym Victor Oladipo trójką w transition powiększył przewagę do 7 punktów na 1:13 przed końcem.
Russell Westbrook zanotował 24 punkty, 13 zbiórek i 12 asyst. To jego pierwsze w karierze triple-double przeciwko Grizzlies, a już 18. w tym sezonie, tak więc 40 meczów wystarczyło mu, żeby wyrównać swoje osiągnięcie z poprzednich rozgrywek.
* Tym razem w Minnesocie wyjątkowo obyło się bez oddawania wysokiej przewagi przez gospodarzy i Wolves pewnie pokonali zmęczonych Rockets. Przerwali ich serię 9 wygranych, a sami dopiero po raz drugi w sezonie zanotowali dwa zwycięstwa z rzędu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ktoś niedługo najprostuje Crowdera…
A kto naprostuje Wall’a?
https://vine.co/v/5j0h1Va7EZU
Na pewno nie Marcin.
Brakuje mi w DC jakiegoś doświadczonego weterana, który by jakoś to ustabilizował.
Nie twierdzę, że Jae jest aniołkiem i jest bez winy tutaj, bo nie jest (focha też strzelić lubi:D), ale Wall wyraźnie sobie nieradzi w tych meczach z Bostonem, ostatnio ta sytuacja ze Smartem, teraz szczeka cały mecz, do wszystkich po kolei, po czym po przegranym meczu, w którym był po prostu cienki (te 4/21) zostaje na środku boiska i szczęścia szuka? To już było chwilę po syrenie, część zawodników już zeszła, a ten z uśmieszkiem zgrywa kozaka do Crowder’a, który z resztą zagrał lepsze spotkanie niż on (20pkt, 7/10). No i po co to?
Marcin jest Doświadczonym Weteranem! – Problem jest taki, że jest wielkim białasem a JW podobnie jak młodzi polscy obywatele nie zna pojęcia autorytet :D
Musi poczekać na powrót J.R.’a ;) https://vine.co/v/eW6I5gAbOZv
Wall pewnie mu powiedział
“Grasz za 7 baniek rocznie, a i tak kibice Bostonu wolą kogoś innego. Jaki przegryw”
No i się zaczęło…
A ten mu odpowiedział, że pewien stały pacjent szpitala dostał maksa i zarabia więcej, a niby on jest liderem.
Obaj sfrustrowani, dobrze, że tego palca Crowder nie włożył mu do nosa haha
Sixers ewidentnie świętowali zdobycie mistrzostwa
#Tankowanie powinno być zakazane
Chyba nie mamy wątpliwości kto z dwójki Wall-Thomas powinien zagrać w ASG.
ja chętnie zobaczę ich obu
Jak licealiści:D:D
Wall na zdjęciu wygląda jak Cartman śpiewający “I’m a little piggy” :)
https://www.google.pl/search?q=the+cat&client=ms-android-samsung&prmd=ivmn&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwi7vIeKp7zRAhUDcRQKHZrYB4oQ_AUIBygB&biw=360&bih=560#tbm=isch&q=the+cat+movie&imgrc=Itl1smkiR9l4kM%3A
W sumie podobny. Nigdy tego kota nie lubiłem. W przeciwieństwie do Walla.
Niesamowity jest głód zwycięstw w Philadelphi, tam każde zwycięstwo smakuje jak wygranie serii w PO, na które jak dla mnie szans nie mają, ale dobicie do 25-28 zwycięstw to już będzie sukces.
Masz w pełni racje. Byłem na tym meczu. Cała hala stała. Euforia jak przy zdobyciu mistrzostwa :) i JoJo obiecujący playoffy. Celebrują każde zwycięstwo! Tankowanie się skończyło.