John Wall chyba pozazdrościł Klay’owi Thompsonowi i rozegrał swój najlepszy mecz kariery pod względem strzeleckim, ale nie był w stanie uchronić Wizards przed porażką na własnym parkiecie. Magic wygrali po raz trzeci z rzędu, a też Knicks, Grizzlies, Spurs i Jazz przedłużyli dzisiaj w nocy swoje serie zwycięstw.
Orlando @ Washington 124:116 (Payton 25 – Wall 52)
New York @ Miami 114:103 (Anthony 35 – Dragic 29)
Chicago @ Detroit 91:102 (Butler 32 – Harris 22)
Philadelphia @ Memphis 91:96 (Ilyasova 23 – Gasol 26)
San Antonio @ Minnesota 105:91 (Leonard 31 – LaVine 25)
Phoenix @ Utah 105:112 (Booker 21 – Hayward 28)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Miśki walczą jak Powstańcy.
Gortat nieźle, w końcu był bramkarzem umie się rzucać :)
“najbardziej zbliżyli się chyba na 8 punktów” – jakąś poszlaką na ten temat może być wynik. :D
Stary poczciwy Z-Bo po burzliwej młodości znalazł swoje miejsce na ziemi. W Memphis go kochają!!!
Chyba mamy odpowiedź dlaczego Grizz nigdy nie wymienili Zacha.
Wall wreszcie wszedl na poziom Jennigsa!