Wake-Up: Rockets pokonali Warriors po 2 dogrywkach. Spacerek Clippers w Cleveland

27
fot. League Pass
fot. League Pass

Pierwsza część tego bardzo dobrze zapowiadającego się double-headera zawiodła, ponieważ Cavaliers nie przyszli do gry i po przerwie oddali mecz. Na szczęście w Oakland było znacznie ciekawej i obejrzeliśmy wielki mecz zakończony dopiero po dwóch dogrywkach. Rockets przerwali serię 12 zwycięstw Warriors.

Dallas @ Charlotte 87:97
Milwaukee @ Brooklyn 111:93 (Antetokounmpo 23)
Orlando @ Memphis 94:95 (Fournier 28 – Gasol 25)
LA Clippers @ Cleveland 113:94 (Redick 23 – Irving 28)
Miami @ Utah 111:110 (Dragic 27- Hayward 32)
Houston @ Golden State 132:127 2OT (Harden 29 – Durant 39)

* James Harden spudłował step-back trójkę na zwycięstwo w czwartej kwarcie, natomiast Kevin Durant nie trafił kontestowanego przez Hardena jumpera na końcu pierwszej dogrywki.

W drugiej dogrywce kluczowym momentem był flagrant faul 1 odgwizdany Draymondowi Greenowi za kopnięcie Hardena na 2:10 przed końcem.

Harden faulował w tej akcji, Greenowi trudno zarzucać, że spadając specjalnie kopnął rywala, ale po poprzednich playoffach, w których kopał po jajach, teraz sędziowie mają większą uwagę zwracać na tak wysokie wymachiwanie nogami i za to właśnie go ukarali.

https://twitter.com/haralabob/status/804580072371920896

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

27 KOMENTARZE

      • Do playoff tak daleko, że tak na prawdę nie wiemy jak będzie wyglądała gra Warriors wtedy. Nie nastawiałbym się na Twoim miejscu, że Durant będzie szedł w game 6 2016 i wyrzuci tym Warriors już w 1 rundzie PO. Oni się cały czas zgrywają, w porównaniu do długo grających ze sobą Cavs czy Clippers widać, że brak im płynności w ataku w długich fragmentach spotkań.

        0
          • Mi się jego decyzja podoba, zrobił to co najlepsze dla jego kariery. Gra po to by wygrywać, a nie zaliczać ładne statystyki które nie mają żadnego przełożenia na zwiększenie szans swojej drużyny. Prędzej czy później Davis czy Boogie tez połączą siły z kimś lepszym. To nieuniknione.

            0
          • @bon3s

            1) To, czy to była lepsza decyzja pod kątem kariery, to się dopiero okaże.
            2) Teraz zalicza ładniejsze statystyki, więc o to również nie chodzi.
            3) Nie bronię łączenia siły z kimś lepszym. Ale odejście do 73W, z którym prowadziłeś 3-1 i miałeś G6 u siebie i w tym samym G6 totalnie zawiodłeś, to po prostu tchórzostwo w moich oczach.

            Wałkowane mnóstwo razy, więc w sumie na tym kończę i pozdrawiam!

            0
  1. Tak się zastanawiam po tym meczu Rockets z Warriors na ile to parowanie się gwiazd odbiera nam radość z oglądania ich szczytowych możliwości. Fajnie byłoby zobaczyć jak np. Dray radziłby sobie w miejscu Boogiego albo Klay musiał ciągnąć ofensywę Milwaukee. Było to już kiedyś poruszane przez Maćka w kontekście Manu i Spurs, który ma fantastyczną karierę, ale nigdy nie wszedł do grona największych gwiazd ligi, a umiejętności zawsze miał, że ho ho.

    Już nawet nie chodzi mi o balans ligi (choć przed sezonem wspominałem tutaj, że brak równiejszej rywalizacji obniży atrakcyjność ligi i wydaje mi się, że to się właśnie dzieje póki co), ale o to, że gwiazdy pozostawione samemu sobie muszą dawać z siebie jeszcze więcej. A tutaj Klay jest niewidoczny, Curry do pewnego momentu też mizernie i w sumie Warriors przegrywają dopiero po dwóch dogrywkach.

    Choć jestem pesymistą względem tego, że nowe CBA coś zmieni to mam nadzieję, że jednak kilka haczyków dorzucą, bo oglądanie Cavaliers dzisiaj było jak: “ojej, przegramy na początku grudnia mecz z LAC, ajajaj, to na pewno będzie rzutować na play-offy i JR Smith w kominiarce” i kompletny brak intensywności w obronie, a do tego niechlujstwo w ataku.

    Nie o taką NBA walczę ze snem od lat.

    0
    • Nie zgodzę się w jednym aspekcie. Co jest ciekawego w oglądaniu wielkich gwiazd szarpiących się i motających w słabych teamach jak Boogie czy Davis? Płakać się chce jak się widzi tak świetnych zawodników siedzących po pachy w gównie. Zgodzę się, że nie ma co wyciągać wniosków z przegranych Cavaliers czy Warriors w tym momencie sezonu, bo nie jest to szczyt ich umiejętności i przede wszystkim zaangażowania.

      0
      • Gdyby każdy team miał swojego Batmana i Robina, nie byłoby tylu słabiaków i przeciętniaków, a tak jeżeli niektóre teamy mają 3 Batmanów, niektóre 2, a niektóre maja samego Batmana bez Robina, to się robi taka chujnia jak w tym sezonie. Narracja że jest 2 grudzień a wszyscy wiemy jaki będzie finał i Clippers czy Houston nie są nawet blisko. Ja np lubię sobie obejrzeć mecz tym NYK – Wolves, który nie jest na szczycie ligi ale fajnie mi się to ogląda, czy ostatnio był Nugets – Suns, też całkiem przyjemny mimo że dno ligi. A taki mecz Cavs – Bucks jest z dupy bo wiadomo że nawet jak Cavs przegrają to na swoje życzenie.

        0
  2. “Greenowi trudno zarzucać, że spadając specjalnie kopnął rywala, ale po poprzednich playoffach, w których kopał po jajach, teraz sędziowie mają większą uwagę zwracać na tak wysokie wymachiwanie nogami i za to właśnie go ukarali.”

    Żartujesz? Przecież to ewidentne szukanie kontaktu nogi z głową rywala. Green to dzikus, w tym elemencie nic się nie zmieniło.

    0
  3. Patrząc na ilość trójek która zostałą oddana w meczu Houston-GS i na ich jakość, tak się zastanawiam czy gdyby te drużyny grały z inną dobrą drużyną która jednak gra po starodawnemu, to czy byłaby potrzebana dogrywka.
    Czy biorąc pod uwagę jak bardzo liczą się trójki to biali nie powinni wrócić do NBA?

    0
  4. Orlando jaki to jest burdel to ja nie wiem, Vucevic wchodzi z ławki, DJ Augustin jako starter nie ma nawet średnio 3 asyst, Biyombo w pierwszej piątce nabrał ochoty na grę w ataku (5/19 ostatnie 3 mecze). Co tam się dzieje? Jak już im się tak bardzo roster nie podoba grać Vucevicem minimum 35 minut w meczu, żeby go opchnąć w lutym, bo póki co zmierzają do samozagłady.

    0
  5. Głowa Frye’a jeszcze była gdzie indziej,Love rzuca airballe,Kyrie się zakozłowuje na śmierć,Felder jest wystraszonym dzieciakiem,Birdman jest Done,LeBron się wk*rwił na cały świat.Gdzieś od tygodnia gorzej się dzieje już z 6ers przewidywałem porażkę ale tam udało się jeszcze doświadczeniem mecz wyciągnąć,Bucks i Clipps już problemów nie miały,ale cieszę się bo wreszcie ktoś potraktuje poważnie CP3 im zdrowym faktycznie nic nie brakuje.

    0