Rok temu tuż po starcie wolnej agentury New Orleans Pelicans pochwalili się podpisaniem maksymalnego przedłużenia kontraktu z Anthony’m Davisem. Rok wcześniej równie szybko zadziałali Cleveland Cavaliers wobec swojego zawodnika wybranego z jedynką w drafcie, który zbliżał się do końca debiutanckiej umowy i też pierwszego lipca mieli już uzgodnione przedłużenie z Kyrie’em Irvingiem.
Teraz przyszedł czas na przedłużenia dla zawodników z draftu 2013, ale w tym przypadku gracz będący pierwszym pickiem zamiast czekać na maksymalne pieniądze, zastanawiał się czy w ogóle znajdzie dla siebie miejsce w NBA. Anthony Bennett czwarty sezon w lidze rozpocznie w barwach swojej czwartej drużyny. Jest prawdopodobnie największą pomyłką w historii jeśli chodzi o jedynkę i też symbolem tamtego słabego naboru. Po trzech latach jeszcze nikt z tamtego draftu nie zadebiutował w All-Star Game, tylko jeden gracz miał sezon na co najmniej 20 punktów, a Rookie of the Year 2013/14 rozczarowuje i właśnie po raz drugi został wytransferowany.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Draft marzenie ;)
Przypomnę klasyka
O-LA-DI-PO
Większość zespołów już tak porozdawała kasę, że obecnie dobrzy zawodnicy nawet jak w swoim obecnym zespole nie dostaną maxa to nie mają co liczyć na inne zespoły bo one też nie będą miały wolnych pieniędzy. W ogóle to ciekawe jak w sezonie 2019/2020 Portland skompletuje zespół jak mają zakontraktowanych na razie 6 graczy za 116 milionów, a salary cap w tym sezonie ma być coś około 124 milionów. Pewnie bez zwolnień się nie obejdzie.
“Jazz pewnie tak jak Bucks w przypadku Antka, będą próbowali wynegocjować jakiś rabat, ale nawet jeśli musieliby mu zapłacić maksymalne pieniądze, prawdopodobnie będą woleli załatwić to już teraz, zamiast czekać do przyszłego roku.
Trzymanie go na niższym cap holdzie (tylko $5.3 milionów) może być kuszące, ponieważ dawałoby im znacznie większe pole manewru w kolejnym offseason, ale trzeba pamiętać, że wtedy wolnym agentem stanie się Gordon Hayward. Jazz boją się go stracić, dlatego wszyscy oczekują, że będą chcieli już teraz dogadać przedłużenia, aby dać Haywardowi jasny sygnał, że są gotowi wydawać pieniądze i mają trzon drużyny na kolejne lata.”
Nie zgadzam się. Co jeśli Hayward odejdzie i Jazz zostaną bez niego i bez cap-space’u na innego gracza? Lepiej zostawić sobie tą elastyczność finansową, tym bardziej, że ostatnio pojawiły się doniesienia o re-union Hayward/Stevens. Podpisać Goberta zawsze zdążą.
Nie rozumie zasady podpisywania maksymalnych kontraktów rok wcześniej, przecież taki kontrakt zawsze mogą wyrównać w razie czego albo zaproponować go później w lato oraz przedstawić zawodnikowi wizję rozwoju drużyn po przez trzymanie go na początku wakacji na cap-holdzie i dokoptowanie kogoś do drużyny. Rozumie to w przypadku jakieś obniżki, ale maks i ograniczanie elastyczności to niema sensu, przecież NBA to biznes i na każdym kroku to widać i pierdy w stylu stawiamy na tego gracza niech czuję się dobrze itp. to jest niepoważne w biznesie. Dają sobie słowo uzgadniają coś teraz mogą nawet spisać wstępne porozumienie i wszystko na ten temat i dotrzymanie tej “umowy” świadczy o lojalności i poważnym podejściu do biznesu.