Dwunasty Gracz: Podsumowanie Week 6 (Gdzie jesteś Aaron Rodgers?)

4
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Maciek Kwiatkowski

Week 6 w futbolu przyniósł nam jedną poważną kontuzję (Big Ben), sporo powodów do dezorientacji, ale też utrwalił kilka dziejących się już wcześniej pozytywnych historii (Dallas Cowboys i mimo przegranej – Atlanta Falcons). Wolny tydzień mieli Minnesota Vikings (5-0) – jedyny team bez porażki

Z drugiej strony – czy to już koniec sezonu Cama Newtona i Panthers, którzy są 1-5? Czy to już koniec Ryana Fitzpatricka w Jets? Czy to już koniec naszych wejrzeń do psychiki Odella Beckhama?

I kiedy wreszcie nastąpi koniec fatalnych meczów w czwartek i poniedziałek? (ok, ten Chargers-Broncos z ostatniego czwartku nie był tak zły, ale to jakieś 1/10…).

Karol Górkiewicz

Warto wspomnieć, że w NFL gra biegowa jednak sporo znaczy. Pamiętacie narrację sprzed sezonu, że to jest liga tylko i wyłącznie QB (co za tym idzie i receiverów) i bez gry biegowej da się wygrywać. Okazuje się, że jeśli nie jesteś Billem Belichickiem i/lub nie masz u siebie Toma Brady’ego to nie takie łatwe. Patrzcie jaka jest różnica w ofensywie Panthers gdy wrócił po kontuzji w Week 2 Jonathan Stewart. Zobaczcie jakie wyniki dzięki Ezekielowi Elliottowi kręcą Cowboys. I jak Arizona utrzymuje się na powierzchni przez Davida Johnsona. A jeśli Twoja obrona nie jest w stanie zatrzymać biegu – leżysz i kwiczysz jak całe San Francisco kolejny tydzień z rzędu.

W zeszłym tygodniu zaczęliśmy się bawić z Maćkiem w typowanki – po 5 spreadów –  i oto jak nam poszło:

Maciek (4-1):
dobrze: Washington +2.5, Miami +7.5, NY Giants -3, Cleveland +7,5,
źle: Carolina – 2.5,

Karol (2-2-1):
dobrze: Washington +2.5, Atlanta +6,5,
źle: Pittsburgh -7,5, Raiders +1,5,
draw: Los Angeles +3.

Bragging rights na tydzień dla Maćka, see you next week.

Maciek Kwiatkowski

(5-1) Dallas Cowboys @ (3-2) Green Bay Packers 30-16

Chyba nawet najwięksi fani Aarona Rodgersa mogą czuć niepokój po tym co zobaczyli w niedzielę. Rodgers rzucił kilka kompletnie nietypowych dla siebie podań – raz przerzucił Randalla Cobba w end-zone, jego interception to poziomy Kirka Cousinsa i miał jeszcze co najmniej dwa throwy obok dobrze ustawionych receiverów. Nawet w tych wcześniejszych meczach nie miał aż takich kłopotów z dokładnością podań i o ile wtedy można było zrzucać to na atak Mike’a McCarthy’ego, tak tym razem Rodgers był w dużej mierze odpowiedzialny za to, że atak Packers znów się gramolił.

I to już trwa. W sezonach 2010-14 Rodgers nigdy nie był niżej niż 5. w jardach na próbę. Od startu poprzedniego sezonu jest 33… To jak fenomenalną ma przed sobą pass-protekcję (tylko 5 sacków w 202 snapach) nie tylko sprawia, że pass-rush rywali wygląda czasem komicznie (co tam Giants?), ale wydaje się, że ma też negatywny wpływ na Rodgersa. Z Cowboys Rodgers był tylko 6 razy pod presją (z 42 snapów) i rzucił tylko 6,2 jarda na próbę bez presji. Był gorszy bez presji, niż z nią. Jego końcowe liczby – 294 jardy, 31/42, INT – zawyżone są przez ostatni drive, w którym dodał 73 jardy.

Dak Prescott nie był bezbłędny i po 177 celnych podaniach rzucił w końcu interception (rekord NFL). Miał też fumble, ale miał też 18/27 na 247 jardy i 3 touchdowny, w tym w końcu kilka długich podań. Brice Butler i Terrence Williams raz jeszcze sprawili, że ponownie nieobecny Dez Bryant może czuć się jeszcze bardziej zapomniany, niż Tony Romo. Zobacz drugi drive Cowboys w tym meczu.

Ale prawdziwą historią tego lania w Green Bay było to, że to Cowboys określili ton tego meczu i to Cowboys byli bardziej fizycznym zespołem. Ich ofensywna linia poprowadziła Ezekiela Elliotta do 157 jardów (po 28 carries), zrobiła blowout po przerwie i Elliott raz jeszcze był nie do zjedzenia. On i David Johnson grają w osobnej lidze (Le’Veon Bell wciąż jest nr 1, ale to inny typ budowy fizycznej running-backa).

I raz jeszcze obrona Cowboys była zaskakująco solidna. To tylko 6 punktów do przerwy, które Dallas oddało razem w kolejnych meczach z Bengals i Packers. Tydzień temu gwiazdą był corner Morris Claiborne, tym razem był nią end David Irving (na zdjęciu wyżej), który miał 3 stripy w samej drugiej połowie.

Chyba nawet Jerry Jones nie przypuszczał, że sezon Cowboys może się tak rozpocząć. To co zrobią Dallas z Prescottem po powrocie Romo, znów wypełni podcasty i audycje w tym tygodniu. Tym bardziej, że teraz przed Cowboys bye-week, więc temat zawiśnie w falach dźwiękowych na najbliższe kilkanaście dni. Niecny plan mówi, żeby pozwolić Romo wrócić do roli QB i czekać aż rozsypie się w drugim i trzecim meczu… Ale Cowboys tak nie kombinują.

Znasz odpowiedź na to co zrobić? Ja nie.

(4-2) Atlanta Falcons @ (4-1) Seattle Seahawks 26-27

mk. To był jeden z najlepszych meczów w tym sezonie i muszę przyznać wreszcie – Falcons Are 4 real.

Wynik kłamie. Wie o tym każdy, kto widział jak w ostatnim posiadaniu Falcons Richard Sherman na ponad minutę przed końcem złapał przed chwytem Julio Jonesa za prawe ramię. Gdyby odgwizdano faul, Falcons mieliby 1st Down na 35 jardzie i zmierzali do wygranej minimum 29-27.

Sam Sherman we wtorek rano dosyć nieźle próbował się bronić, wklejając widok z innej kamery, który pokazuje, że Jones przy starcie do biegu uderzył go w przód kasku. Ale już skasował ten tweet.

Ofensywny koordynator Falcons Kyle Shanahan raz jeszcze przejął mecz. Po 3-14 do przerwy, Falcons zdobyli aż 21 punktów z rzędu w trzeciej kwarcie, po tym jak Shanahan przesunął Julio ze strony Shermana w środek pola. W ten sposób wymusił dwa zadziwiające błędy Shermana i obrony Seahawks, którzy pozwolili na dwa bardzo proste touchdowny Jonesa i Levine’a (kogo?) Toilolo (i dali nam niezły show poza linią boczną – kto widział, ten wie – co za team, co za grupa graczy).

Russell Wilson na koniec został (zdominowany przez Matta Ryana – 27/42, 3TD, 1INT) najszybszym QB w historii do 50 zwycięstw. I jest to oczywiście w dużej mierze zasługa tego jak dobra jest obrona Hawks, która wymusiła presję aż 11 razy przy 17 dropbackach Ryana do przerwy (Cliff Avril miał jeden sack i jeden sack-fumble). Nie grał Kam Chancellor, nie grał kolejny wynalazek Pete’a Carrolla Frank Clark, a Michael Bennett nie grał po przerwie. Błyszczał więc corner DeShawn Shead, który miał trzy obronione podania i siedem tackli.

Seahawks jako pierwsi w tym sezonie wyłączyli prąd z ataku running-backów Devonta Freeman-Tevin Coleman (tylko 67 jardów dołem i górą!) i zdobyli 14 punktów po stratach Falcons, zaczynając dwukrotnie na ich połowie. Przed “faulem” Shermana, Earl Thomas miał świetne INT na Jonesie, który nie chwycił niezłego podania Ryana. Więc Falcons mogą narzekać na sędziów (czego po meczu nie robili, za co brawo), ale mieli wcześniej szansę wygrać ten mecz.

Kolejny bardzo dobry występ tight-enda/koszykarza Jimmy’ego Grahama, który jest zupełnie innym graczem dla Seahawks, niż sezon temu – 6/9, 89 jardów. Julio miał 139 jardów z 7 podań i touchdown. Może jednak myśleć o tym, że wygrał matchup z Shermanem. Szkoda, że wynik tego meczu nie mówi tego kto faktycznie go wygrał.

Tandem rookies – safety Keanu Neal i linebacker Deion Jones – znów miał wielkie momenty. Neal zaczął sezon dopiero od Week 3 i powoli zaczyna robić różnicę, a obrona Falcons nie taka zła jak ją malowano jeszcze przed dwoma tygodniami. Falcons blowoutem na Panthers, potem wygraną w Denver i “wygraną” w Seattle pokazali, że są w tym momencie Top-5 teamem NFL i nie powinno być tutaj wątpliwości. Możemy dyskutować czy są w Top-3.

Karol Górkiewicz

(1-5) Carolina Panthers @ (2-3) New Orleans Saints 38-41

Kiciusie Panthers are sooooo done. Niesamowite jak strata przed sezonem jednego zawodnika zburzyła CAŁY defensywny schemat drużyny. Dodać do tego trzech rookies cornerbacków, urazy dwóch z nich, a trzeci Zach Sanchez (dodany do active roster z practice squad w tygodniu) był absolutnie najgorszy, to na nim Cooks miał 87 yards TD. Każdy kolejny QB obnaża bez żadnej litości ich braki kadrowe w secondary, a akurat nie mieli okazji grać przeciwko Tannehillowi czy Kaepernickowi. Po niedzielnej porażce mają w tym sezonie 2 najgorsze defensywne występy pod względem passing yards przeciwników i 2 z 6 , jeśli chodzi o stracone punkty.

W ofensywie coś drgnęło, Jonathan Stewart wrócił po kontuzji w drugim tygodniu i miał 85 yardów, 2 TD, ale Cam Newton rzucał jedynie na 57% skuteczności i mimo 322 passing yards nie grał najlepiej. Po jego występie (dodał 2-yr TD run) widać różnicę…

Coraz większy wpływ na grę ofensywną Newtona ma inny sposób w jaki bronią go drużyny w tym sezonie. W poprzednich rozgrywkach Cam robił największe zamieszanie swoimi biegami i grą poza kieszenią. Teraz defensywy starają się utrzymać go w kieszeni i wymusić na nim “proste” podania, co już nie jest tak efektywne. Brzmi znajomo Aaronie Rodgersie?

W Saints popis dał król własnego boiska Drew Brees – 465 yardów, 4 TD i 1 INT, który regularnie uruchamiał wachlarz swoich receiverów z Brandinem Cooksem (7/173 i TD) na czele. Nie grali oni prawie w ogóle Markiem Ingramem (ledwo ponad 3 YPC), ale nie było to potrzebne do zdobycia 41 punktów. Po drugiej stronie boiska wielkie problemy ofensywnej linii sprawiał Cameron Jordan i dość nieźle, jak na swój poziom, prezentowała się secondary – safeties Kenny Vaccaro, Vonn Bell i CB B.W. Webb.

(2-4) Cincinnati Bengals @ (5-1) New England Patriots 17-35

mk. Rob Gronkowski przypomniał wszystkim, żeby przestali naprawdę szukać kandydatów do zdetronizowania go jako najlepszego tight-enda w lidze. Gronk jadłłłłłłłłłł i po safety Dont’a Hightowera w pierwszym posiadaniu trzeciej kwarty, “Brady 2 Gronk” zdominowało dwa kolejne drive’y i było po meczu. Z 12-10 do przerwy zrobiło się szybko 28-10.

Ale do przerwy był to najlepszy mecz Bengals w tym sezonie. Pass-rush Nati sprawiał, że Tom Brady był nieswój i był wypychany z kieszeni, a secondary przypominała sobie zeszły sezon.

Bill Belichick i jego asystent Josh McDaniels, to jednak królowie usprawnień i Gronkowski opuścił gridiron z career-high 162 jardami. Miał 4 akcje na +25 jardów i jadł Karlosa Dansby’ego po chwycie. “Był nie do zatrzymania” – w futbolu nie jest nigdy tak dosłowne jak właśnie w przypadku Gronka.

Brady wyszedł z 29/35 na 376 jardów i 3 touchdowny, rzucając dwa z nich do RB Jamesa White’a, który był 8/9 po chwycie na 47 jardy. Patriots są nieprzewidywalni. Jak to dobrze ktoś napisał zagranico – Patriots are Patriots are Patriots – i wciąż czekają jeszcze na powrót Diona Lewisa. Dla tych oczu, to w tym momencie najlepszy team w AFC i jestem naprawdę bardzo daleki od wciągania się w świat sympatii Billa Simmonsa. Jestem przez to anty-Pats, ale zdrowi Patriots są Patriots są Patriots…

Innym bohaterem była obrona Pats – Hightower i zwłaszcza corner Malcolm Butler byli rewelacyjni. Adam Dalton robił swoje dinkadonk, ale A.J. Green został zamknięty na 6 catchach, a bez Tylera Eiferta Bengals będą mieli kłopoty w end-zone.

Z rzeczy natomiast, które się nie zmieniły w Bengals – Vontaze Burfict pozostaje chujem (KG: tzw. Burfict Strangers moment):

Patriots grają teraz ze Steelers, ale ci niestety będą najpewniej bez Big Bena. Kontuzja Roethlisberga to za to bardzo dobra informacja dla Bengals w AFC North. Gorzej, że powrót Eiferta się wydłuża i wydłuża.

(3-2) Kansas City Chiefs @ (4-2) Oakland Raiders 26-10

mk. Deszczowo w Oakland po załamaniu pogody w ostatni weekend nad całym wybrzeżem.

To był najlepszy mecz Chiefs w tym sezonie i zdecydowanie najgorszy Raiders, których atak w drugiej połowie nie mógł ruszyć. Wyglądali na zmęczonych. Chiefs za to grali dołem, mając 131 jardów + touchdown od Spencera Ware’a i już 9 catchów + touchdown od grającego drugi mecz po powrocie Jamaala Charlesa.

Andy Reed rządzi po bye-weeku (16-2) i to było już 4. zwycięstwo z rzędu Chiefs nad Raiders. Rzeczy dla Chiefs działy się bardzo do tego stopnia, że nawet ich nose-tackle Dontari Poe wtoczył się z dwóch jardów do end-zone i zaliczył touchdown. Chiefs dominowali po przerwie, robiąc shutout – defensive-end Dee Ford zjadł na line-of-scrimmage Austina Howarda, Michael Crabtree został wyjęty z meczu, a Raiders wyjątkowo zabrakło big-plays.

Wciąż nie kupuję Raiders z taką obroną i w dni, gdy ich atak jest spowolniony, widać różnicę między nimi, a elitą. Dla Chiefs z kolei rzeczy znów układają się dobrze i wydaje się, że ich sezon ruszył na nowo właśnie w Oakland.

(3-3) Baltimore Ravens @ (3-3) New York Giants 23-27

kg. Ten mecz należał do najbardziej wyrównanych w tym tygodniu i mógł się zakończyć zupełnie inaczej. Kluczowa akcja miała miejsce na 1.36 do końca, przy 4&1, na 34 yardzie Giants i wyniku 23-20. Grający niezły mecz Eli Manning (403y, 3 TD, ale 2 INT) posłał dokładne podanie do Odella Beckhama Jr’a biegnącego slant route, a ten popędził do endzone ustalając wynik meczu i robiąc kolejny cyrk z siatką dla kickerów. Zastanawia tylko, czemu był wtedy kryty przez rookie Tavona Younga, który zdążył jeszcze wpaść na S Erica Weddle’a i pozbawić zespół szansy na powstrzymanie Beckhama. Przy okazji celebracji tego TD, gwiazda Giants znowu poddała się presji i Odell zdjął i rzucił kaskiem, co zostało ukarane flagą i znacznie zwiększyło szanse Ravens w ostatnim drive’ie, co nie obeszło się bez echa w mediach.

W Giants znowu nie istniała gra biegowa – Jennings 9/15y, Rainey 6/13y i Perkins 2/10y – za to Beckham osiągnął rekord kariery mając 222 yardy z 8 receptions i 2 TD. W końcu pokazał pełnię swoich umiejętności i jedynym jego problemem jest w tej chwili głowa.

W Ravens można było zauważyć znaczną poprawę gry ofensywnej linii, mimo braków ich 1rd picku LT Ronniego Stanleya i All-Pro RG Marshala Yandy. Joe Flacco o mały figiel nie doprowadził do skutecznego tym razem comebacku, ale touchdownu nie rzucił. Z kolei dobrze kolejny raz w tym sezonie prezentował się Terrance West, który wybiegał 87 yardów i 2 TD.

(0-6) Cleveland Browns @ (3-3) Tennessee Titans 26-28

mk. To byli tylko Dolphins i tylko Browns, ale Marcus Mariota za jedną z najlepszych ofensywnych linii w futbolu miał drugi z rzędu dobry mecz – 284 jardy, 17/24 completions i 3 touchdowny.

O ile tydzień temu z Dolphins podpiął się z czasem pod dominację running-backów, tym razem to on był motorem napędowym od startu i miał też dwa wow-podania, jak np 48-jardowa bomba do Kendalla Wrighta na efektowny touchdown.

I tu jest właśnie najciekawszy storyline dla Titans.

Wright jest w końcu zdrowy i to słabe grono receiverów nie jest już tak słabe, gdy potrafi zachować się tak jak przy tym właśnie touchdownie – mieć przytomność umysłu, aby szybko podnieść się i wejść do end-zone, zanim ktoś go dotknie. Wright złapał 8 z 9 podań na 133 jardy.

Wynik kłamie, bo Titans prowadzili już 28-13, a Cody Kessler i Browns byli fatalne 1/12 na 3rd downach. Titans kontrolowali mecz pomimo tego, że Danny Shelton i linebackerzy Browns bardzo dobrze niuchali to jak ofensywna linia Titans ustawiała RB DeMarco Murray’a do biegów. 65 jardów Murray’a (z 21 carriers) to season-low, a rookie Derrick Henry po raz pierwszy w tym sezonie większość meczu przesiedział niepocieszony na ławce (tylko 2 carries).

Był to też jeszcze jeden dobry występ OLB Briana Orakpo (1,2 sacka na mecz + 1,3 tackla-na-stratę) i front-seven Titans, która zaliczyła back-2-back tydzień z 6 sackami. Poza koszykarskimi catchami Terrelle’a Pryora – 9/13, 65 jardów – Browns nie zrobili praktycznie nic w ataku. Jak w meczu z Patriots, znów nie istniał RB Isaiah Crowell.

(3-3) Los Angeles Rams @ (3-3) Detroit Lions 28-31

kg. Case Keenum miał najlepszy wieczór w karierze i miał tylko 5 niecelnych podań z 32, ale to i tak nie wystarczyło, żeby Rams wygrali. Przeciwne drużyny dalej pakują środek pola, próbując powstrzymać Todda Gurleya, przez co receiverzy grają dużo częściej 1 na 1 i Keenum ma więcej czasu, bo ograniczony jest pass-rush. Nagle taki Kenny Britt potrafi mieć 136 yardów w meczu i 2 TD. NAGLE CASE KEENUM JEST QB NR 2 W FANTASY, W TYM TYGODNIU!!!

Ale to Lions wygrali ten mecz i potwierdzili, że ich atak jest legit. Matt Stafford był świetny na 270 yardów i aż 4 TD, obudzili się Golden Tate (8/136y i TD) i Anquan Boldin (8/60y i TD). Tak samo ofensywna linia, szczególnie obaj tackle – Taylor Decker i Riley Reiff robili świetną robotę i Stafford miał mnóstwo miejsca i czasu na podania, co może zaskakiwać patrząc na to jak dominował w poprzednim meczu między tymi drużynami Aaron Donald – teraz tylko 1 sack.

W Rams w dalszym ciągu problemy z secondary. Ze względu na kontuzje Troy Hill został wystawiony w pierwszym składzie i Stafford bardzo skrupulatnie to wykorzystał – na 7 prób w kierunku Hilla, 6 było skutecznych w sumie na 126 yardów i TD.

(3-2) Philadephia Eagles @ (4-2) Washington Redskins 20-27

kg. Ktoś tu zaczyna wyglądać jak drużyna footballu, czwarta wygrana z rzędu – tym razem w istotnym meczu wewnątrz NFC East. Trzech running backów Redskins złożyło się na aż 231 yardów i TD, a Kirk Cousins znajdował swoich receiverów, mimo nieobecności kontuzjowanego Jordana Reeda. Na największe słowa uznania zasłużył LT gospodarzy Trent Richardson, który absolutnie dominował swoją stronę scrimmage line i doprowadził do jedynie 1 hurry-up throwu Cousinsa przy 41 dropbackach. Tak samo pass-rush Washingtonu był świetny w tym meczu i Carson Wentz był sackowany 5 razy – 2 razy przez OLB Ryana Kerrigana.

Eagles wracają na ziemię i to ich druga porażka z rzędu. Ich jedyne touchdowny to kick return-TD Wendella Smallwooda i pick-six Malcolma Jenkinsa. Wentz miał 50% skuteczności podań na jedynie 22 próby, więc Eagles po prostu nie mogli wygrać tego meczu.

(4-2) Pittsburgh Steelers @ (2-4) Miami Dolphins 15-30

mk. Karola rozbolała głowa na myśl o pisaniu o tym meczu. Ja cieszę się, że nie gram w fantasy NFL, bo gdybym grał, byłaby szansa, że miałbym jednego z trio Ben Roethlisberger, Antonio Brown, Le’Veon Bell i byłbym zły dziś. Niestety Steelers nie mogą mieć długo fajnych rzeczy i Big Ben padł. Nie wywieźli go na wózku, więc mało spektakularnie. Ale na tyle spektakularnie, by grać na częściowo zerwanej łąkotce, bad-ass.

Big Ben w poniedziałek przeszedł zabieg i o ile opuści Week 7 z Patriots (duży blow, bo Steelers zależy na home-field advantage), tak Steelers mają bye-week w tygodniu nr 8 i jest szansa, że Top-2 QB tego sezonu (przed kontuzją) będzie gotów na Week 9. Bad-ass. Pokuśtyka, pogrymasi, będzie gotów. Znasz Bena.

Sam mecz? Dolphins mieli być done po oberwaniach z Bengals i Titans. Tymczasem Jay Ajayi – w poprzednim tygodniu w końcu umocowany jako liderujący running-back (Adam Gase potrzebował miesiąca by znaleźć tego jednego) – wyrushował 204 jardy jak co? Z 25 carries.

Big Ben kontuzjował się jeszcze przed przerwą, potem wrócił, ale miks tego i klasycznego meczu Steelers Mike’a Tomlina, gdy nagle nie wiadomo skąd obrywają od 0.250 teamu zrobił dzień. Plus brak Camerona Heywarda, brak Ryan Shaziera – dwóch najlepszych obrońców Steelers w tym sezonie. Nie widziałem dużo i boli mnie głowa. Landry Jones zagra dla Steelers w Nowej Anglii Pitsburgu, więc może boleć…

(1-5) San Francisco 49ers @ (4-2) Buffalo Bills 16-45

kg. Powrót na boisko Colina Kaepernicka przebiegł tak jak wszyscy się spodziewali – coś tam pobiegał, porzucał celnie co drugi raz, uruchomił Torreya Smitha i przerżnął dzięki najgorszemu zestawowi linebackerów w lidze. Bills wybiegali  312 yardów, a sam Szejdi McCoy miał 140 i 3 TD. Nie ma co więcej mówić o tym meczu. 49ers ewidentnie idą po wysoki pick i sam fakt, że wsadzili na minę Kaepernicka przeciwko Bills, jasno pokazuje ich intencje względem QB.

(2-3) Jacksonville Jaguars @ (1-5) Chicago Bears 17-16

mk. Ktoś musi wygrać AFC South… Mecz był ohydny.

Jalen Ramsey miał wielki pass-defense w czwartej kwarcie, a Arellious Benn pierwszy touchdown (game-winner) od 2012 roku i proszę. Bears mieli kilka fajnych rzeczy w poprzednich tygodniach, na których mogli powiesić kapelusz – rookie RB Jordan Howard i WR Cameron Meredith. W czwartek sprawdzą co mogą zrobić, grając kontra Aaron Rodgers na dużej scenie w kolejnym meeeeh-Thursday Night Football. Te czwartki są najgorsze, dużo gorsze niż poniedziałki… Nikt ich nie chce. Gracze i ja. Nikt.

(1-5) New York Jets @ (3-3) Arizona Cardinals 3-28

mk. David Johnson jest potworem. He’s not human. Tweetowałem o tym tydzień temu – przypomina mi kogoś kto jest poruszającym się hologramem. Jest jak Predator w dżungli. Ma coś takiego w oczach… Przypomina mi Kawhi’a Leonarda. Dominuje po cichu:

Dominuje w pierwszych punktach Cards, zdobytych w pierwszej kwarcie w tym sezonie:

Dominuje bez Mike’a Iupati i Evana Mathisa w linii.

Dominuje na 3 touchdowny.

Dominuje Jets.

Więcej flag w tym meczu niż w marzeniach Merkel. Ryan Fitzpatrick został zbenchowany w czwartej kwarcie tego wielkiego NIC ze strony Jets. Ich obrona to żart, jakim miała nie być, ich ofensywna linia to żart, jakim miała być, a atak bez kontuzjowanego Erica Deckera jest done. To dla Jets koniec najcięższego terminarza w lidze w pierwszych sześciu tygodniach, ale może też już koniec sezonu. Porażka punktem  z Bengals w Week 1 boli…

Dla Cardinals jeszcze jeden dominujący występ Chandlera Jonesa, który pozyskany z Patriots jest dokładnie tym czym miał być. I Carson Palmer – blitzowany przez Jets cały czas – wyglądał znośnie, choć ani razu nie usmażył secondary Jets. Jego jedynym touchdownem było 9 jardów do Michaela Floyda.

Ale może to właśnie jest nowy przepis dla Cardinals? To co zrobili w poprzednim tygodniu bez Palmera, czyli David Johnson David Johnson David Johnson – 111 jardów, 22 carries, 3 touchdowny. 82 jardy po kontakcie…

Mecz był najgorszy. NFL nie powinna się dziwić, że ratingi spadają, gdy w czwartki i poniedziałki daje raz po raz futbolowe żarty. Te żarty nie są śmieszne.

 

4 KOMENTARZE

  1. Od niedawna oglądam NFL i tak naprawdę dopiero od tego roku regularnie i jedna rzecz jest dla mnie tak słaba, że nie potrafię tego zrozumieć. Chodzi mi o sytuacje z dogrywki Texans z Colts. Jakież to słabe jest, że można kopem zakończyć mecz. Nie wiem od kiedy jest taka zasady( być może od zawsze), ale dla mnie nowego fana NFL jest to żart. Może ktoś mi wytłumacz dlaczego tak jest. Nie powinno być chociaż czegoś takiego, że zespół ma szanse na dogranie do końca dogrywki po kopie. Jeżeli chcesz zakończyć mecz to musisz zrobić TD, jeśli nie to dajesz szanse na rewanż przeciwnikowi, który również kopem może doprowadzić do remisu i kolejne dogrywki. Dało by to więcej ryzyka i odważnych zagrań. Ale jako, że się nie znam chciałbym usłyszeć opinie kogoś kto się zna.
    PS: dodam, że oglądałem z dziewczyną i ona po tym kopie powiedział: ” serio to koniec?… żenujące”

    0
    • Okej. Sprobuje.
      Zasada jest tak, ze jak zaczynasz dogrywke i zdobedziesz TD to koniec meczu. Jesli zaczynasz i kopniesz za 3 punkty to przeciwna druzyna ma jedno posiadanie na kopniecie (czyli remis i oddaje tobie pilke) albo na zdobycie przylozenia i wygranie maczu. jesli zaczynasz i nie zdobedziesz punktu w pierwszym posiadaniu, kazdy kolejny punkt dla ktorejkolwiek druzyny daje zwyciestwo.

      Football to nie tylko atak i zdobywanie touchdownow, ale football to takze obrona.Ta zasada probuje wyrownac ten balans i jesli jestes dobry w obrone, ale taki sobie w zdobywanie punktow to wygranie meczu daje ci szanse na wygrana. Poza tym to takze nagroda dla broniacej druzyny za to ze nie dopuscila cie do zdobycia punktu (bo przeciez jakby zdobyli 3 i ty bys mial kopniecie i trafil, to mecz by sie jeszcze nie skonczyl).

      Ma to sens?

      0