David Stern tak bardzo chciał odpokutować za sytuację z Seattle SuperSonics, że przy rozwiązywaniu sprawy sprzedaży Sacramento Kings do samego końca trzymał się strony, której celem było zatrzymanie zespołu w mieście. Komisarz zamiast wybrać pewne pieniądze Chrisa Hansena i Steve’a Ballmera, postawił na fan-base, który na kolanach prosił o łaskę. Echa wydarzeń z Seattle były silne i uderzały w Sterna za każdym razem, gdy temat wspominano. Niewykluczone, że w rozwiązaniu sytuacji Kings 74-latek widział spokój dla własnego sumienia.
Minęło kilka lat. Teraz widzimy jak jednowymiarowa była motywacja Sterna. Vivek Ranadive – złote dziecko Bombaju stworzył dość fasadową grupę inwestorów, którzy rzutem na taśmę wyłożyli miliony potrzebne do sfinalizowania sprzedaży zespołu. Hansen miał prawo oskarżać Sterna o stronniczość. Jego oferta, wtedy podparta majątkiem współtwórcy potęgi Microsoftu – obecnie właściciela Los Angeles Clippers, prezentowała znacznie lepszy układ. Szkopuł tkwił w tym, że Hansen od samego początku zakładał przenosiny zespołu do Seattle. To miał być wielki powrót nieodżałowanych Sonics.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Mam prośbę: czy moglibyście napisać artykuł podsumowujący wszystkie niedorzeczności Kings w Czasach Wielkich Niedorzeczności w Kings? Tam byłoby mnóstwo materiału, a myślę, że nie tylko ja chętnie bym sobie przypomniał tę komedię, bo jesteśmy świadkami jednego z najgorszych zarządzań w historii sportu. Doceńmy to!
@marcin śledziński
Ale Czasy Wielkiej Niedorzeczności w Kings cały czas trwają…
Może zacznijmy po prostu prowadzić relację live?