Adrian Wojnarowski to zdecydowanie najważniejszy dziennikarz koszykarski na świecie. Jego konto na Twitterze śledzi blisko półtora miliona osób. To więcej obserwujących niż w przypadku większości drużyn NBA. Na tweety Wojnarowskiego czekają nie tylko kibice, ale właściwie cała liga – od zawodników do pracowników klubów. Najważniejszy, nie znaczy jednak najlepszy. Dostęp do informacji, nie zawsze idzie bowiem w parze z obiektywnością dziennikarską.
Narodziny #WojBomby
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jeżu!
Rób tylko to!
Żadnych opinii!
Tylko artykuły!
Uwielbiam.
Płakałem jak pisałem.
BBHejterNr1
Wracam do hejtowania.
Przyczyna podana niżej w komentarzach.
Chyba zacznę osobistą krucjatę.
WOW
Dobry art!
Lord Varys NBA
Nie tylko to Bartek, Gortat watch też chcemy! Ale przyznaję, artykuł pierwsza klasa.
Nie no, wolałem gwiazdki przy artykułach, zdecydowanie. Te serce kojarzy mi się: https://www.youtube.com/watch?v=H793_qIRVbw. Za słodkie jak dla mnie, nie pasuje.
Bardzo podobny artykuł: http://zaspany.com/woj-story-czyli-opowiesc-o-dziennikarskiej-piranii-z-yahoo/.
Bardzo podobny? Sorry, ale to jest definicja plagiatu. ?
O kurwa. Czy mogę usunąć komentarz?
Znaczy sie ja powiem tak: artykuł mi sie bardzo podobał podczas czytania, tylko gdzies tak od połowy kołatało mi w głowie ze cos gdzies podobnego czytałem. Znalazłem artykuł Zaspanego i uznałem ze wkleję linka, społeczności do oceny. Nie twierdze ze to plagiat ani też nie wiem czy Bartek tez nie pisze na tamtej stronie. Niemniej jak na razie czuje niesmak i wnioskowałbym o wypowiedz autora w tym temacie
Chętnie przeczytam co ma do powiedzenia autor.
Szkoda że już nie ma gwiazdek, po raz pierwszy dałbym 5 BB ;-)
Gwoli wyjaśnienia: rozmawiałem z Bartkiem na Twitterze, zapewnił mnie ze to nie plagiat i ze opierał sie na tekstach amerykańskich. Ja mu wierze, to rzetelny autor oryginalnych tekstów na 6g, notabene jeden z moich ulubionych. Niestety najwyraźniej doszło do podobnego ujęcia tematu na dwóch polskich stronach i tyle.
Z mojej strony eot.
Całe nieamerykańskie pisanie o sporcie amerykańskim jest swego rodzaju przepisywaniem wypowiedzi zebranych przez innych.
Spoko i rozumiem to. Ale to wręcz wygląda jak skrót artykułu z zaspanego.
Ogólnie na zaś polecam sprawdzać czy ktoś czegoś już nie zrobił zanim się za to zabierasz. Bo niby pierdoła, ale patrząc na konsekwencje plagiatowania (nawet niechcianego) można sobie zjebać opinie i kariery (szczególnie w dziennikarstwie?).
A udowodnić, że tak nie jest nie jesteś w stanie, bo ktoś już to zrobił.
(wierzcie mi na uczelni kilku doktorów i magistrów zostało przez takie coś nieźle zdegradowanych, do poziomu gruntu)