LA Clippers byli jedną z nielicznych drużyn, które przystępowały do tegorocznego offseason nie dysponując dużą sumą wolnych pieniędzy. Nie mieli miejsca na dodanie maksymalnego kontraktu i nie zyskaliby go nawet gdyby pozbyli się wszystkich zawodników poza swoją trójką gwiazd, ale mimo to ustawili się w kolejce do Kevina Duranta.
Chcieli go przekonać wizją Wielkiej Czwórki i na spotkaniu z nim w Hamptons stawili się nie tylko Doc Rivers i Steve Ballemer, ale również Chris Paul, Blake Griffin i DeAndre Jordan. Według pierwszych doniesień, ich prezentacja zrobiła na KD duże wrażenie, ale jak się okazało, nie na tyle, żeby zdecydował się na przeprowadzkę do Los Angeles. Jeszcze zanim dowiedzieliśmy się, że wybrał Golden State Warriors, Rivers miał dostać informację z obozu Duranta, że znajdują się w pierwszej trójce drużyn, które bierze pod uwagę. Wtedy Clippers uznali, że to za mało, przestali łudzić się, że mogą go zdobyć i skupili się na zatrzymaniu swoich wolnych agentów.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Podpisanie swojego syna na taki kontrakt powinna zbadać jakaś komisja – najlepiej pod kierownictwem p. ministra Antoniego Macierewicza?
Po prostu nikt nie chce grać w Clippers, więc szukają po rodzinie;)
PS. Adam, trudno zgodzić mi się ze stwierdzeniem, że Spurs są słabi. IMO, wciąż ponad LAC.
A propos La Clippers, to polecam podcasty JJ Reddicka, naprawdę na poziomie, z klasą i przyjemnie się tego słucha. Są ze stajni Vertical, czyli Woja. Ostatnio miał fajny godzinny pod z Blakiem, a Woj z Doc’iem Riversem. Warto