W marcu przyszłego roku Jerry Sloan skończy 75 lat. W lidze NBA najstarszy Gregg Popovich ma 67 lat, drugi Mike D’Antoni 65, a Alvin Gentry 61. Żadnego trenera po siedemdziesiątce, 12 którzy w październiku zaczną sezon jako co najmniej 50-latkowie i młodzież, która starą koszykówkę pamięta już tylko z perspektywy parkietu, nie trenerskich ławek, a może i nawet taśm wideo. Od jakiegoś czasu nadchodzi nowe, ale czy w idealnym świecie w środku “nowej fali” znalazłoby się miejsce dla człowieka, który nigdy nie wygrał mistrzostwa NBA, ale trenował przez trzy różne od siebie dekady?
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Doczekałem się. Dziękuję :-) A Jerry dałby rade w dzisiejszej lidze jesli zdrowie by pozwoliło (choć wiem, że to życzeniowe myślenie). Pytanie czy dzisiejsi gracze daliby rade z nim wytrzymać. Szczerze wątpię.
Bardzo fajne teksty, Piotrek. Dzięki też za filmiki. Szkoda tylko, że na pierwszym większość akcji toczy się pudłem. Aż się człowiek zaczyna zastanawiać czemu Sloan pozwalał grać Mailmanowi w low post ;)
Spoko art, o klasyce zawsze przyjemnie sie czyta.