Wciąż będzie value w posiadaniu rezerwowych centrów, którzy tak jak Aron Baynes czy Boban Marjanović trafiali będą rzuty wolne z dużą precyzją i mogli będą zmieniać tych, którzy oddają je po ciemku.
Ale podczas wtorkowej konferencji prasowej w Las Vegas komisarz NBA Adam Silver ogłosił trzy zmiany, które wprowadzone zostaną od przyszłego sezonu i zabiorą trenerom cennych 6 minut, w których mogli bić i rozkładać ręce, bić i wznosić je do nieba.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Nie. Nie dobrze. Zmieniać zasady bo zarabiający miliony zawodowi koszykarze nie potrafią się nauczyć trafiać wolne. To tak jakby po meczu Niemcy – Włochy zmienić zasady rzutów karnych bo przecież nie trafili chyba z 7. Albo zlikwidujmy linie rzutu za 3 bo to będzie dyskryminowanie Chicago Bulls z backcourtem Rondo-Wade-Butler.
Nigdy nie rozumiałem tego argumentu. Czy to, że nie potrafią rzucać ma się mścić na widzach zmuszonych do oglądania farsy ze wskakiwaniem na plecy a później rzutów osobistych? Naprawdę wolisz oglądać starcie Drummonda z Howardem na to, kto trafi z linii?
Oczywiście, że powinni rzucać lepiej bo w końcu za to im płacą ale nie wprowadzajmy w NBA filozofii rodem z piłki nożnej tylko idźmy do przodu w kierunku większej ilości czystej gry i ciekawych akcji.
Teraz faworyzowanie są drużyny nie potrafiące wybronić akcji czysto…
Poza tym chodzi tu o to, żeby ludzie kanału nie przerzucali, a nie żeby któryś grubo opłacany center miał łatwiej w życiu.
Pewnie. Zmieńmy tak zasady żeby się lepiej oglądało. Zrobmy z tego space jam! Skrócić czas rozgrywania aukcji na 10 sek. Bedzie szybko i efektownie. I wogole wyeliminujmy rzuty wolne. Nikt mnie nie przekona do takich rozwiązań bo pary kolesi nie umie rzucać i “to się ciężko ogląda”. Poza tym jest tylko kilka drużyn przeciwko którym warto stosować hack-a…
Jak przychody z ligi zaczną spadać to wszystkiego można się będzie spodziewać.
Moim zdaniem każdy faul oderwany od gry (popełniony z dala od piłki i bez zamysłu ingerowania w nią) powinien skutkować rzutem wolnym i piłką z boku. Eliminuje się praktycznie 80-90% hackowania, gra toczy się jakby bardziej z jej duchem (bo czemu złapanie zawodnika który ma gówno wspólnego z rozgrywaną akcją ma mieć cokolwiek wspólnego z duchem gry i grą fair) i nikt nie krzyczy na miernoty nieumiejące rzucać, bo dalej możesz faulować ich na zbiórkach lub zasłonach
Piłka nożna jest tutaj znacznie przed koszykówką. Tam faul na zawodniku nie będąc zainteresowanym piłką skutkuje żółtą kartką, bo jest to proste i logiczne. Tutaj jest uznawany za coś normalnego, z czego rodzą się takie chore reguły jak hackowanie
Nie mam nic do hackowania, ale niech chociaż będzie to w otoczce zainteresowania akcją
Powiedzcie mi jaki jest sens wprowadzenia reguły że przed wznowieniem piłki przed rozpoczęciem 3q faul skutkuje dwoma wolnymi. Tak było w jednym meczu Cavs i dla mnie jest to szokujące. Ławki rezerwowe jeszcze są w szatniach, zawodnicy ledwo ubrali świeże skarpetki, zegar jeszcze nawet nie ruszył i już ktoś idzie na linie. Jaki to ma związek z duchem gry i jakąś, nie wiem, logiką?
Ciekaw jestem czy ci co tak teraz marudzą ze nie nie powinno się zakazywać to ich problem ze nie potrafią rzucać potem z chęcią oglądają te sztucznie przedłużające się mecze bo wszyscy skaczą jak idioci po Deandre czy Andre
Ja wtedy przewijam, bo nie oglądam na żywo:) Zmiana jak zmiana – jestem pewien, że jak przyjdzie potrzeba, to trenerzy już coś wymyślą, żeby wykorzystywać słabości na linii Howardów i Jordanów.
Oczywiście najwięcej głosów “niech nauczą się rzucać wolne za te grube miliony co zarabiają” jest wsród fanów, którzy oglądają sobie rano NBA z odtworzenia na league passie.
Nie zapomnę jak bodajże o ~2:30 wstałem na mecz, to było chyba Clippers vs Pistons czy może ktoś inny, ale pojedynek na rzuty wolne z tamtego meczu to była najgorsza rzecz jaką widziałem w historii NBA na żywo. Dlatego nie pamiętam dokładnie o której ten mecz i kto w nim grał, bo staram się za wszelką cenę wyrzucić to z pamięci.
No i jeśli mnie polskiego fana takie coś wkurzało do granic możliwości, to co dopiero powiedzieć o Amerykanach oglądających ten mecz live? Nie wiem dlaczego widzowie mają cierpieć oglądając koszykówkę no i jak słusznie ktoś zauważył dlaczego mamy promować zespoły które nie potrafią wybronić akcji.
Głupi przepis, wystarczyło usankcjonować faul niesportowy (rzuty wolne + piłka z boku) i po temacie. Nikt nie będzie żadnym Jordanom na plecy wskakiwał.
A gdyby zawodnicy z najgorszym %ft w danym sezonie mieli w nagrodę nie dostać dajmy na to 20% kasy z kontraktu, to czy taki DJ by się nauczył rzucać?