Miałem kilka dni wolnego i próbowałem nie myśleć o NBA, ale nie było to łatwe. Już przed wyjazdem, jeszcze przed transferem Derricka Rose’a do Knicks, myślałem sobie po cichu, że New York Knicks są czarnym koniem w wyścigu po Kevina Duranta – wielkie światła, MSG do przejęcia itd. W trakcie wolnego zacząłem myśleć z kolei o tym, że oglądanie Duranta i Blake’a Griffina – jako czwórki i piątki – w jednej drużynie koszykówki byłoby czymś potencjalnie bardzo ekscytującym.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.