Kevin Love jest mistrzem, reszta nie ma już znaczenia

13
fot. League Pass
fot. League Pass

Przez sześć meczów Finałów Kevin Love najbardziej pomagał swojej drużynie, kiedy nie było go na parkiecie, albo kiedy nie przeszkadzał LeBronowi i Irvingowi ciągnąć ataku drużyny, ale czy teraz ktoś będzie mu to wypominał?

Na dzień przed ostatnim meczem Finałów LeBron pytany o swojego kolegę mówił:

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (386): Chwała Królowi!
Następny artykułGorący Ekspres (20.06): Ile tytułów zdobędzie LeBron James?

13 KOMENTARZE

  1. Curry,najbardziej przehajpowany koszykarz,bardziej od hardena i melo.Przecietny obronca,przecietny kreator gry,a jak odciac go od rzutow to chlopczyk nie istnieje.Na koniec meczu dray z kurka zesrali sie jak male niemowlaki, a to Kyrie pokazal kto ma jaja ze stali.Kolejny smieszek to Barnes,krzyczal maxa i jak w to lato tez bedzie krzyczal to mam nadzieje,ze zaden frajer sie nie znajdzie patrzac na ta jego zalosna gre.

    0