Dniówka: Game 6. Powrót Draymonda Greena

16
fot. Phil Masturzo / Newspix.pl
fot. Phil Masturzo / Newspix.pl

Dokładnie rok temu, 16 czerwca 2015, Golden State Warriors wygrali mecz numer sześć Finałów na parkiecie w Cleveland i zdobyli mistrzostwo. Czy dzisiaj uda im się to powtórzyć i w rocznicę tamtego sukcesu sięgną po drugi tytuł z rzędu? Czy po raz trzeci w swojej karierze LeBron James będzie musiał patrzeć na to jak rywale świętują na jego parkiecie?

Jeszcze kilka dni temu, kiedy kończyło się spotkanie numer cztery wydawało się, że to najprawdopodobniej ostatni mecz w tym sezonie w Q Arena. Cleveland Cavaliers nie byli w stanie doprowadzić do remisu w serii, Golden State Warriors znowu wyglądali jak drużyna o poziom lepsza i wszystko zmierzało do mistrzowskiej fety w Oakland po Game 5. Potem jednak Draymond Green został ukarany kolejnym flagrant faulem, co oznaczało automatyczne zawieszenie, Cavaliers wykorzystali jego nieobecność i teraz można się zastawiać czy to całe zamieszanie nie sprawiło, że momentum przesunęło się na stronę ekipy Jamesa. Może to rzeczywiście był punkt zwrotny tej serii? A może powrót Greena sprawi, że wrócimy do punktu, w którym byliśmy tuż po Game 4 i dzisiaj Warriors po raz kolejny pokażą swoją wyższość?

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułUPDATE: Andrew Bogut nie zagra już w Finałach NBA
Następny artykuł25 ruchów, które latem powinni wykonać Atlanta, Charlotte, Miami, Orlando i Washington

16 KOMENTARZE

  1. “Jeśli trafia swoje rzuty znowu jest graczem, który może odzyskać tytuł najlepszego koszykarza na świecie.”

    Według niektórych, w tym mnie, nigdy go nie stracił. Curry nie jest nawet najlepszym graczem w swojej drużynie, nie wspominając o tym, że przegrywa matchup z Irvingiem. Zgadzam się z JVG – i teraz, i przed rokiem najlepszym graczem Finałów jest/był LeBron.

    0
    • Curry był najlepszym graczem w swojej drużynie w sezonie regularnym. Próba jest cały sezon a nie jedna seria w której LeBron nie dominuje tak jak to było rok temu. Ok niech LeBron będzie sobie najlepszym graczem zdaniem niektórych również Ciebie, ale w takim razie patrząc na obecny sezon NBA nigdy nie była tak słabo obsadzona na pozycji nr 1.

      0
        • Zależy od punktu widzenia ja patrzę na cały sezon biorę pod uwagę kto z kim gra czy prezentuje równy wysoki poziom. Curry nie jest zdrowy. Wszystko trzeba brac pod uwage.LeBron w tej serii jest o tyle lepszy ze mial jeden mecz na 41 punktow, ale to tylko jeden mecz.Nie jest niczym imponującym grać od dwóch sezonów w konferencji bez contendera.

          0
          • Jak rzucał 17 punktów w dogrywce, był zdrowy. Przy początku serii z Thunder nie był zdrowy. Przy końcu – jednak cudownie ozdrowiał. Teraz ponownie nie jest w pełni sił. Kalejdoskop. Gwoli ścisłości: przed rokiem był czy nie był kontuzjowany?

            Piszesz o równym, wysokim poziomie w przekroju sezonu. Na sezon składają się sezon regularny oraz playoffy. Sezon regularny miał rewelacyjny, playoffy (co do zasady ważniejsza część rozgrywek) co najwyżej byle jakie, żeby nie napisać dosadniej. Jak to uśrednić?

            Dla mnie różnica pomiędzy Jamesem a Currym jest zasadnicza: gdy zabierzesz jumpera temu pierwszemu, nadal jest on w stanie wykręcić linijkę na poziomie 30-10-5, podczas gdy użyteczność tego drugiego bez rzutu drastycznie spada. I dlatego – według mnie – niezmiennie najlepszym graczem na planecie pozostaje LeBron James, z całym inwentarzem niewątpliwych wad i zalet.

            PS. James gra w konferencji bez contendera (ok), ale w ostatnich pięciu Finałach jest/był najlepszym koszykarzem na parkiecie. Póki co dostał dwie nagrody NBA Finals MVP. Tylko dwie, bo w dwóch pozostałych przypadkach jego zespół przegrywał. Przypominam, bo rzadko się o tym wspominam, że w 2014 roku – mimo świetnej roboty, jaką wykonał na LeBronie – Leonard w 2 z 5 meczów rzucił po 9 punktów. Błagam… Można byłoby dyskutować o słabym Wschodzie, gdyby LeBron nie przychodził do Finałów i nie wychodził z nich jako najlepszy gracz. Taka sytuacja po raz ostatni miała miejsce w 2011 roku.

            0
          • Nie no doceniam umiejętności retoryczne ale hola hola. W wygranych finałach ze Spurs LeBron nie powalal na kolana, najlepszym graczem to był mocno na resorach.Dyskusyjne.Zdecyowanie lepszy był w finałach przegranych co też jest znaczące.Oklahomy nie liczę bo tam sobie zasiadł do stołu i wcinal z Wadem i Boshem młodzież.Jak najbardziej można dyskutować o słabości wschodu bo gdyby wschód nie był słaby i James miałby godnego rywala na tamtym podwórku to nie byłoby może tylu finałów.Jak dla mnie to jego bardzo swiadomy wybor i kalkulacja co pokazuje jak madrym i cwanym jest graczem. Napisałeś ni mniej ni więcej ze nie możemy dyskutować o tym że wschód jest słaby bo James za każdym razem go wygrywa. Wygrywa go dlatego bo nie ma z kim przegrac, gdyby nie robił takich rzeczy na takich rywalach to w ogóle nie byłoby i czymkolwiek rozmawiać w tym kontekście.

            0
          • Źle mnie zrozumiałeś, a może to ja użyłem zbyt dużego skrótu myslowego. Nieistotne.

            Chciałem powiedzieć jedynie tyle, ze – abstrahując od potencjału Wschodu – LeBron wchodzi do Finałów i piąty rok z rzędu jest z nich najlepszym graczem na tle drużyn z Zachodu. Cześć Finałów przegrał, część wygrał, ale według mojej opinii we wszystkich pięciu seriach był najlepszym graczem, mającym największy wpływ na grę druzyny, co w mojej ocenie klasyfikuje go jako MVP tych serii.

            0