Flesz: Pierwsi w historii, Kyrie Irving i LeBron James rzucili obaj season-highs 41 punktów w meczu Finałów NBA. Będzie mecz nr 6

48
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Przypominało to G6 Miami-Indiana z 2012 roku, gdy Dwyane Wade i LeBron James złożyli się w Indianapolis na 29 koszy i 69 punktów.

Ale było lepsze.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułOdpoczynek, nie reprezentacja
Następny artykułRaport: Wolves chcieliby oddać 5 pick za Jimmy’ego Butlera. Celtics aktywnie handlują swoim 3 pickiem

48 KOMENTARZE

  1. Lebron dopiero w G5 przypomniał sobie, że są finały. Lepiej późno niż wcale. Fajnie, że Kyrie zamyka usta wszystkim tym, którzy krytykują go za jego fancy dribbles moves, jednocześnie jarając się trójkami Stepha z 10 metra. Póki co w tej serii gołym okiem widać kto jest lepszy (w sensie w tej serii, a nie ogólnie :]). Wszystko co najlepsze Cavs grali bez cancera Love’a.

    Płacz o Greena, ustawianie finałów przez Silvera i te podobne sprawy wypisywane przez niektórych gagatków to miód na moje serce i nóż w moje oczy.

    0
  2. NBA drukuje finały. Ostatnio Sepp Blatter powiedział, że ciepłe/zimne piłeczki podczas losowań piłkarskich to normalka. Podejrzewam, że Stephen Curry ma podkładane ciepłe/zimne gacie przed meczem i dlatego te finały tak się ciągną. DRUKOWANIE! :))))))))

    0