Gorący Ekspres (13.06): Czy to był najlepszy mecz kadry na Euro?

12
fot. Lukasz Skwiot / Foto Olimpik / NEWSPIX.PL
fot. Lukasz Skwiot / Foto Olimpik / NEWSPIX.PL

1) Decyzje Adama Silvera w sprawie ciosów/uderzeń/pacnięć Draymonda Greena w krocza zawodników NBA, w oczach części opinii publicznej ratowały już na kilkanaście godzin sezony Warriors (przy 1-2 z OKC) i  Cavaliers (przy 1-3 z GSW).

2) Wg ligowych przepisów, jeżeli dojdzie do meczu nr 6, zagra w nim Green i otrzyma w trakcie meczu nr 6 faul niesportowy 1-stopnia, zostanie odsunięty na mecz nr 7. Pamiętam jak nie tyle, że słaby, ale cichy i stłumiony był Green w meczu nr 4 z OKC, w obliczu tego, że każdy kolejny flagrant poskutkuje zawieszeniem.


Warriors grają dziś u siebie i strata przez nich drugiego najbardziej wartościowego gracza teoretycznie to na nich wymusza usprawnienia.

Dobrym kandydatem do piątki wydaje się być Andre Iguodala, zmatchowany już od pierwszego posiadania Cleveland z LeBronem Jamesem. Choć nie zdziwi mnie np wstawienie do piątki Jamesa Michaela McAdoo, skoro Steve Kerr nie bał się nim grać w meczu nr 4 i stylistycznie jest mu najbliżej do Greena spośród wysokich Warriors.

Ważna będzie jednak druga rzecz – w jaki sposób teraz Warriors zmatchupują się z rezerwowym, zapomnianym w tej serii /świetnym w Konferencji LJ’a lineupem Cleveland? Jak mogą grać small-ball bez Greena i zachować przy tym zbiórki i resztki rim-protection?

Czy tak jak James nabrał Greena, Steve Kerr nabierze Tyronna Lue w bitwę supersmallballu z pojedynkiem centrów Iguodala vs LeBron?

Lue dotarł już do punktu, w którym gra Kevinem Lovem z ławki. Coś co sugerowałem przed rozpoczęciem serii. Czas na drugie usprawnienie, o którym pisałem wcześniej – dziś szalenie ryzykowne – wrzuć Timofieja Mozgowa do piątki zamiast Richarda Jeffersona.

W ten sposób wymuś trzymanie jak najdłużej na parkiecie Andrew Boguta/Varejao/Ezeliego (wszyscy są bardzo-do-po-prostu-przeciętni w tej serii), grając Mozgovem obok Tristana Thompsona. A przede wszystkim ukarz Warriors na ofensywnej desce za próbę gry przez 48 minut graczem obwodowym na czwórce (Barnes/Iggy/Klay). Skacząc na ofensywną deskę, raz – wygrasz trochę ponowień, dwa – wygrywając trochę piłek w ataku, ograniczysz liczbę posiadań w ataku Warriors, trzy – wymęczysz obwodowych Warriors, karząc im uczestniczyć w gang-rebounding z wyższymi i silniejszymi Cavs.

Ale wiem o tym, że próba podjęcia się takiego szalonego planu dziś, to gra o bardzo wysoką stawkę. Mi łatwo to pisać przed komputerem, siedząc tyłem do kierunku jazdy w wygodnym pociągu. To nie jest takie proste, biorąc pod uwagę moment. Inaczej: może być już na to za późno.

Jeśli Lue zdecyduje się na coś takiego w rozpalonej dziś do czerwoności/wściekłej Oracle Arena i ten plan się nie powiedzie – a może tak być, bo Warriors będą mieli dziś wielką energię i mobilizację, sądząc po wypowiedziach (grają o to by pomścić gościa, który bije po jajach – uroczy powód btw) – zostanie wyśmiany. Lue zostanie wyśmiany. “Wstawił Mozgowa do piątki na mecz nr 5”. Widzę meme. Chodzi po prostu o grę Mozgovem, nawet w duecie z Lovem z ławki – granie wyżej właśnie teraz w tym meczu.


Sporo punktów za dwa ostatnie Ekspresy.

Dla Piotra Sitarza za odpowiedź na pytanie czy zobaczymy Kevina Love’a w koszulce Cavaliers w przyszłym sezonie. “Nie. Jak wielki będzie to upadek w skali sportu, jeśli kiedyś jeden z 10 najlepszych zawodników ligi będzie wchodził z ławki, a później po prostu zostanie wymieniony za np. spot-up shooterów? Derrick Rose przynajmniej zepsuł kolano. Zawodnicy uwielbiają mówić, że są w stanie poświęcić wszystko dla dobra zespołu, a czym jak nie zrobieniem zespołowi dobrze, byłaby prośba o transfer? To poświęcenie typu tych z komedii romantycznej, ale już przed czwartym meczem, w którym Love nie zagra lub zagra z ławki, mogą pojawić się doniesienia, że to ostatnie mecze Love w Cleveland, że zawodnicy i trener dobrze wiedzą dlaczego przegrali/wygrali z Warriors itd. Chyba, że w ciągu jednego off-season Love doda kilka kilogramów mięśni, zacznie szybciej biegać i stanie się czarny. Wtedy nie będzie tematu.”

Dla Oli za odp. na to komu kibicuje na Euro, zależność jakiej użyła i kto był jej bohaterem: “Kibicuje Hiszpanii, gdyz uwielbiam Marka Gasola:)”

Dla Krzyśka Ograbka za odp. na pytanie komu kibicuje: “Polsce. Bo nie ma Holandii” Bardzo dobrze.

Teraz kilka punktów za trafione typy.

Dla Dawida Cieplińskiego za typ na to jak spędzę weselę i dzień-po: “Najlepszą opcją jest dobrze zabalować i nie mieć kaca. Pytanie, czy się da? Maćku, oczywiście, że tak.”

Po pół punktu dla tych, którzy wytypowali poprawni zwycięzcę meczu nr 4 Finałów. Sory, że tak nazwiskami lub niezupełnie: Kujawiński, Bielecki, Napier, Tomczak, Ciepliński, Ograbek, Żerelik, Staszewski.

I po punkcie dla tych, którzy wytypowali poprawnie rozstrzygnięcia meczów Francja-Rumunia, Polska-Irlandia Płn: Kujawiński, Tomczak, Ciepliński, Sitarz, Ograbek, Staszewski, Ola

Przemek prowadzi tak wysoko, że na pełnym swagu wyjechał na Kaukaz. Otrzymuje za to dodatkowy punkt.

Tabela odpowiadających:

1. Przemek Kujawiński (12,5 pkt)
2. Bartek Bielecki (8,5)
3. Olek Żerelik (8)
4. Piotr Sitarz, Sebastian, Maciek Staszewski (7)
7. Bartek Tomczak (6,5)
8. Ola (6)
9. Michał Tomaszewski, Dawid Ciepliński, Przemek Napierzyński (5,5)
12. Krzysiek Ograbek (4,5)

Tabela pytających:

1. Marcin Chydziński (7)
2. Jędrzej Mirowski (6,5)
3. Łukasz Sosnowski, Mateusz Kunach (6)
5. GP76, ZawszePoDrugie (5)
7. “Rzepka”

Cztery rzeczy:

1) Do grona odpowiadających awansuje Marcin Chydziński, który zdominował ostatni tydzień wysoką skutecznością pytań przyjętych, do nadesłanych. Very efficient.

2) Z grona odpowiadających spada, jak zapowiadałem to wcześniej, nie jedna, ale dwie osoby. Nie jest to Krzysiek Ograbek, bo dołączył do Ekspresu dopiero dwa tygodnie temu. Spadają więc dwie osoby z miejsca 9, dwie najdłuższe stażem – Michał i Dawid. Ale…

3) Jako, że obaj bardzo aktywnie odpowiadali, spadają do tabeli pytających i zachowują swoje punkty (5,5)

4) Jako, że sezon dobiega końca, małe usprawnienie: ujemne połówki. Za odpowiedzi “tak i nie”, “nie wiem”, laniewody i dupemaryny. Widzę to, bo samemu mi się to zdarza i nikt nie chce czytać takich rzeczy w ynternecie. Nie ma na to czasu. Liczy się take. Ekspres to gra.

Więc gramy:

(ujemne połówki wchodzą od wtorku)


1. Czy Adam Silver podjął słuszną decyzję nakładając na Draymonda Greena karę faulu niesportowego, co w efekcie wykluczyło Greena z meczu nr 5 Finałów?

Olek Żerelik: Dobra i zła. Zła dla kibica Warriors, za którego się uważam. Dobra jeśli chodzi o NBA i emocje w tych finałach. Mam nadzieję, że Kerr wymyśli w jaki sposób zastąpić Greena przynajmniej w 75%. Liczę, że jeśli Braciom Splaszowskim będzie siedziały trójki, to zobaczymy wyrównany mecz do samego końca.

Ola: Co ja sie juz o tym nasluchala. Ps. Dziwi mnie w ogole, ze nie zostal zawieszony juz wczesniej. Dyskusja jest zbedna, choc widze goraca:)

Bartek Bielecki: Nie! Nie rozumiem dlaczego Green został ukarany faulem niesportowym, podczas gdy LeBron dostał tylko technika. Tzn rozumiem – NBA chce wyrównać te finały i to jest kurewsko niesprawiedliwe. Nie jestem fanem teorii spiskowych, ale w tym przypadku to oczywistość. Całą sytuację rozpoczął LeBron, najpierw od trzymania Greena, potem dwukrotnie (za drugim razem powalając Draya) popycha go (tu już powinien być gwizdek i niesportowy faul dla LBJ), następnie Bron celowo przechodzi nad Greenem (powinien być techniczny dla LBJ), przy czym następuje cios (duże słowo jak na tę sytuację) w jaja, taunting w wykonaniu LeBrona (drugi techniczny) i dalsze popychanie, a potem pyskówka. Pisanie, że Greenowi się uzbierało, jest bez sensu – powinno się traktować każdą sytuację osobno. Fakt, że LBJ naciskał na NBA, by zawiesiła Draymonda oburza mnie nie mniej. Straciłem do niego szacunek, tak jak do Adama Silvera.

[dzyng, dzyng, dzyng, dzyng…. tu punkt na punkcie]

Piotr Sitarz: Tak. Draymond Green zawiesił się sam robiąc rzeczy, których nie robi się na parkiecie, a może nawet i w życiu. To problem Warriors, że Green jest niereformowalny, że dał się sprowokować, że zrobił to znając konsekwencje. Nie ma w tym cwaniactwa. Jest głupota, przez którą Warriors i tak nie przegrają Finałów, a i James dostanie rykoszetem – zresztą już dostaje – jeśli Cavs nie wygrają piątego meczu.

Krzysiek Ograbek: Tak… i nie. Adam Silver ma dużo szczęścia. Spadło na niego dużo krytyki za niezawieszenie Greena w Finale Zachodu. Bał się odpadnięcia GSW i podjął kontrowersyjną decyzję. Na jego szczęście GSW przegrali tamten mecz, więc nikt nie będzie mu wypominał, że przyczynił się do awansu Warriors. Teraz mogłyby się pojawić głosy, że pomaga LeBronowi, bo skoro nie zawiesił Greena za kopnięcie Adamsa, to dlaczego zawiesza za uderzenie LeBrona? Jednak Silver ma szczęście, że nie musi zawieszać Greena, żeby go zawiesić :) Decyzja ta sama, co w poprzednim przypadku, czyli zmiana faulu na niesportowy. Wilk syty i owca cała. A w odpowiedzi dopisałem “… i nie”, bo w moim odczuciu to LeBron sprowokował całą sytuacje i jego zagranie było też bardzo niesportowe i jego faul też powinien zostać zmieniony. Sprowokowanie Greena było najlepszym, pojedynczym zagraniem LBJ’a w tych finałach.

Michał Tomaszewski: Tak. Byłem za tym aby ukarać Greena za KOLEJNE uderzenie w jaja. NBA nie zawiesiła go za to uderzenie tylko za kolejny flagrant-1, co wiąże się z automatycznym zawieszeniem na kolejnym meczu. Chciałbym tylko zaznaczyć, że to był już jego czwarty flagrant w tych playoffs. Takie są przepisy. I plotki, że Lebron naciskał na tą decyzję są dla mnie śmieszne.

Maciek Staszewski: Jak już pisałem na Twitterze – nie. To chujowa decyzja, bo Greenowi zawieszenie się należało w serii z Oklahomą, nie teraz. Teraz to coś jak sędzia na boisku oddający złą decyzję kolejnym złym gwizdkiem… ale w innym meczu. Bullshit i próba podbicia oglądalności. Pisanie, że mu się po prostu zebrało, o co robić aferę, to też głupota, bo LeBron dostał faul techniczny i liga doskonale by rozwiązała sprawę Drayowi też go dając. Dostałby karę, ale nie wpłynęło by to na losy Finałów. Dali mu jednak niesportowy, żeby nie zagrał. Czemu dach? Bo to nie był strzał w jaja. To było pacnięcie gdziekolwiek, tu spodenki, jak “Ej, koleś!”. Chcesz zobaczyć prawdziwy strzał w jaja to sprawdź co Dray robił z Oklahomą. Gdyby James tak dostał to by o tym mówił po meczu… a zamiast tego coś pieprzył o trasztoku. Dajcie spokój. Jestem zniesmaczony.

Przemek Napierzyński: Nie wiem. Szczerze mówiąc nie wyrobiłem sobie zdania w tym temacie, a że w internecie przetoczyła się jakaś tam gównoburza dotycząca tych wydarzeń, w której to niektóre wypowiedzi raziły me oczy szczególnie niskim poziomem, skutecznie mnie to zniechęciło do zagłębiania się w meritum całej sytuacji. Fakty są takie, że gdyby James nie chciał upokorzyć na parkiecie Greena, nie byłoby tematu, gdyby ten zachował więcej zimnej krwi (pamiętając o konsekwencjach, jakie mogą spotkać jego i całą drużynę za tego typu zachowania) nie byłoby tematu, ale obaj zachowali się tak jak się zachowali i efekt tego jest taki, jaki wszyscy widzą. Natomiast nie mam wątpliwości, że NBA przy wydawaniu tego werdyktu, tak samo jak i w sytuacji, kiedy nie zawiesili Greena w serii z OKC, kierowała się również czynnikami ekonomicznymi i marketingowymi.

Bartek Tomczak: Tak. Trzeba było w końcu skończyć to pajacowanie. Sorry Draymond, ale tym razem mistrzostwo będziesz świętował w garniturze.

Dawid Ciepliński: Tak. I skończmy już gównoburzę na ten temat. Decyzja zapadła i czy się nam podoba, czy nie, nic już z tym nie zrobimy. Wróćmy do koszykówki.


2. Kto wygra mecz nr 5?

Olek Żerelik: Warriors. Czy ktoś się spodziewa innej odpowiedzi z mojej strony? Liczę na kolejny dobry mecz ze strony Curry’ego i Thompsona i mam nadzieję, że łatwa w Oracle Arena znów pokaże na co ją stać. Go Warriors! We believe!! Strength in numbers!!! :)

Ola: Cleveland

Bartek Bielecki: Warriors. To już czysto kibicowski typ, bo Warriors nie są faworytami bez Greena. Ale o ile te finały mi zobojętniały, to fatalna, niesprawiedliwa decyzja o zawieszeniu Draymonda sprawia, że całym sercem jestem za Golden State. Chcę, by prawa stopa Marreese’a Speightsa tańczyła na grobie marzeń Cavs o mistrzostwie. Chcę, by LeBron znów był LeChoke. Chcę, by Warriors zanotowali taką “eff you!” wygraną.

Sitarz: Warriors. Przestałem wierzyć w LeBrona Jamesa, który gra przeciętne jak na swoje możliwości Finały. Przynajmniej lato będzie ciekawsze.

Ograbek: GSW. Jeszcze się nie pomyliłem w typowaniu, no ale szczęście musi się kiedyś skończyć. Gdybym był zawodnikiem NBA w tym sezonie, to pod żadnym pozorem nie chciałbym grać przeciwko dodatkowo zmotywowanym Warriors. Może w końcu nie będzie blowoutu.

Tomaszewski: Warriors aka Splash Brothers. Pomimo braku Greena myślę, że Warriors bedą w stanie wygrać ten mecz i zakończyć oficjalnie ten sezon. Wierzyłem jeszcze w Cavs po meczu numer trzy, ale po kolejnym spotkaniu moja wiara upadła i nie widzę już żadnych szans na wygranie meczu przez Cleveland. Obym się mylił bo chciałbym aby w finałach był Game-7. Spoiler alert: Od jutra zaczynają się plotki, gdzie zostanie wymieniony Love.

Staszewski: Warriors. Też na pewno wiedzą że liga sobie z nimi pogrywa i niesieni atmosferą Oracle pobiją rekord trójek trafionych w meczu Finałów. Będzie wkurw, determinacja i Bracia chlapiący na ponad 70 punktów.

Przemek Napierzyński: Warriors. Może się wydawać, że brak Greena to duże osłabienie Golden State, ale mam wrażenie, że to zawieszenie wleje troszkę oliwy do ognia i gracze Warriors podrażnieni tą sytuacją wygrają mecz z Cleveland i już dziś w nocy będą świętować mistrzostwo. Bogut, który pewnie dostanie dzisiaj troszkę więcej minut, pokaże, że w momencie, kiedy przychodził do Oakland nie przez przypadek był uważany za drugiego najważniejszego gracza tej drużyny i jego dobra gra sprawi, że na parkiecie brak Draya nie będzie aż tak bardzo odczuwalny.

Bartek Tomczak: Warriors. Finały są jakie są, a we Francji zaczęło się Euro, więc myślę, że powinniśmy kończyć. Jedyne co mnie już teraz interesuje to kto zostanie MVP, bo tego, że mistrzem będą Curry i spółka jestem pewny.

Dawid Ciepliński: Warriors. Obstawiałem 4-1 przed rozpoczęciem serii, a typowanie dokładnych wyników w tych play offach zupełnie mi nie wychodzi, więc może choć raz, na koniec, uda mi się trafić?


3. Czy mecz z Irlandią Płn był najlepszym meczem reprezentacji Polski w historii jej występów na Euro?

Olek Żerelik: Możliwe. Pewne jest to, że Irlandia Północna była najsłabszym rywalem Polski na Euro. Nie pamiętam meczów z 2008 roku. Pamiętam, że Webb miał u nas przekichane. W 2012 nie zagraliśmy żadnego dobrego meczu.

Ola: Udalo mi sie przeczytac The Sun od deski do deski, obok krzyczacego Macieja, wiec chyba nie:) Mi sie podobal mecz Polska-Czechy.

Bartek Bielecki: Tak. To pierwsza wygrana Polski na Euro w historii, więc nie można odpowiedzieć inaczej, ale nie uważam, że zagraliśmy dobry mecz. Bardzo cieszy mnie fakt, że nie daliśmy Irlandii zaistnieć, że nieprzerwanie atakowaliśmy, ale martwi mnie, że nie było ani jednego dobrego dośrodkowania. Zwłaszcza w pierwszej połowie, ciągle mieliśmy dogodne pozycje do dośrodkowania ze skrzydła, lecz piłka przeważnie nie leciała nawet w stronę naszego zawodnika w polu karnym. “Brylował” w tym zwłaszcza Jędrzejczyk. Może nawet lepiej wspominam remis z Rosją na Euro 2012 (i świetny gol Błaszczykowskiego), ale wygrana to wygrana, więc chwała naszym piłkarzom za ten historyczny wyczyn.

Sitarz: Tak. Ponieważ wygrali i po jednym meczu mają tyle samo punktów ile udało im się zebrać na dwóch poprzednich turniejach. No i wreszcie grają mądrze. Nie na jakimś galaktycznym poziomie, bo wczoraj powinni strzelić jeszcze z dwie-trzy bramki, ale pomocnicy podają do przodu, nie boją się biec z piłką w stronę bramki rywala, grają na jeden kontakt. Ciężko uwierzyć, że takie rzeczy cieszą, ale dobrze wiemy w jakim miejscu znajdowała się Polska kadra 2-3 lata temu.

Ograbek: Trudno powiedzieć. Jak do tej pory widziałem wszystkie mecze na tych Mistrzostwach i mecz Polski był zdecydowanie najsłabszym i najnudniejszym. Irlandia Północna to zdecydowanie najsłabsza drużyna, jaka do tej pory rozegrała mecz. Czy Polska zagrała kiedyś chociaż dobry mecz na Mistrzostwach Europy? Nie. Ten też nie był dobry, ale możliwe, że był najlepszy ze wszystkich.

Tomaszewski: Tak. Bo pierwszy raz wygraliśmy na Mistrzostwach Europy a zawsze się pamięta zwycięstwa, a nie piękne porażki. Balonik był napompowany jak przed każdą większą imprezą piłkarską i w końcu się ten balon nie pękł. Nie będzie drugiego mecz tzw ” meczu o wszystko” tylko wojna piłkarska z Niemcami. Oni muszą my możemy wygrać! Pewnie już pod koniec meczu trener Loew dzwoni po ludziach i krzyczy: Was is das Kapustka?!?!

Staszewski: Najlepsze mecze w historii to rozgrywali lata temu u mnie na konsoli, wygrywając w finale z Niemcami 7:0. W realu to ich pierwsze zwycięstwo na tym turnieju więc trzeba odpowiedzieć że tak. Do tego podobno w dobrym stylu. Podobno bo sam widziałem tylko pierwsze pół godziny, a potem pojechałem nabijać staty w amatorce. Są pewne priorytety.

Przemek Napierzyński: Tak. Nie może tu być innej odpowiedzi – historia tych występów nie jest przecież specjalnie długa. Pierwsza wygrana na Euro, jeśli dobrze sprawdziłem, pierwsza wygrana w meczu otwarcia na dużym turnieju od 1974r., dominacja nad rywalem i mimo skromnego wyniku pewna kontrola nad wydarzeniami na boisku. Używając terminologii koszykarskiej można powiedzieć, że był to kontrolowany blowout – poza dwoma sytuacjami nie daliśmy rywalom żadnej szansy na uzyskanie korzystnego wyniku, a sami na przerwę powinniśmy schodzić z prowadzeniem. Mecz, który dał mi umiarkowany optymizm i spokój przed kolejnymi potyczkami.

Bartek Tomczak: Tak. Na Euro zagraliśmy wcześniej tylko sześć spotkań. Najbardziej pamiętam naszą rozpaczliwą obronę z Niemcami i porażkę 0:1 w samej końcówce. Tutaj od początku do końca kontrolowaliśmy mecz, byliśmy cierpliwi, graliśmy swoje. To był po prostu pierwszy biało-czerwony mecz na mistrzostwach kiedy przez pełnie 90 minuty wydarzenia na murawie toczyły się pod nasze dyktando.

Dawid Ciepliński: Tak, bo po raz pierwszy w historii wygraliśmy mecz na Euro. Już sam ten fakt powinien być tu czynnikiem decydującym, a jeśli weźmiemy jeszcze pod uwagę, że zagraliśmy również całkiem przyjemny mecz dla oka, to nikt nie powinien mieć tu jakichkolwiek wątpliwości.

Poprzedni artykułDraymond Green nie powinien był zostać zawieszony na mecz nr 5. I nie został
Następny artykułOdpoczynek, nie reprezentacja

12 KOMENTARZE

  1. 1 zgadzam się z Bartkiem Bieleckim i zwłaszcza Maciejem Staszewskim
    2. GSW. Porażka Cavs w tej serii będzie tym bolesniejsza. Wojownicy mają bardzo głęboki skład. Zawodników grających po obu stronach parkietu. W dodatku będą grali u siebie. A po zawieszeniu Greena dodatkowej motywacji im nie zabraknie.
    3. Na pewno najbardziej dojrzale.

    0
  2. Taka zbitka: “(grają o to by pomścić gościa, który bije po jajach – uroczy powód btw)” i z wcześniejszej notki “(który nie umie rzucać – to hejt obligatoryjny, co byś nie myślał, że kogoś faworyzuję)”. No właśnie problem w tym redaktorze, że całkowicie trzymasz jedną stronę, kompletnie dezawuując zachowanie Brona w całej sytuacji. Niejako sam to ujawniłeś pisząc “hejt obligatoryjny”, który wrzucasz na odczepkę… Po Panu Greenie natomiast jedziesz o kilku dni zupełnie na pałę jak na siebie, z mordem w przekrwionych oczach… Pora na urlop chyba. ;)

    Wyrazy szacunku dla Bartka Bieleckiego (przede wszystkim, ponieważ moje odczucia pokrywają się w 100% z tym co napisał) oraz Maćka Staszewskiego i Krzyśka Ograbka za nomen omen “jaja” i opinie płynące pod prąd tej gównoburzy rzygohejtu.

    0
  3. czy Bartek Bielecki może przestać udzielać odpowiedzi? Po każdej kolejnej coraz bardziej odechciewa mi się tutaj zaglądać.

    I nadal podziwiam że większość nie rozumie dlaczego Green nie zagra. Można pisać nawet osobny artykuł o tym,i tak nie dociera. Jedyny błąd w tej decyzji że LBJ też powinien dostać flagrant,reszta bez zarzutu.

    0
    • Czytam to i za każdym razem jest coraz gorzej…. to się robi coraz bardziej wymuszone. Taki zapychacz. Czytam bo nie ma nic innego. (Jeżeli czytaliście kiedyś skład proszku na tronie to to mniej więcej ten stan zainteresowania )

      Czy można wprowadzić jakieś punkty od czytelników?

      Bartosz Bielecki przestań pisać. Albo przynajmniej czytać gwiazdy basketu. Twoje opinie są tak nie muśnięte wątpliwością (btw nowa płyta łony w sklepach! ), że aż smutno się robi.

      0