Gorący Ekspres (8.06): Przed meczem nr 3 Finałów NBA bez Kevina Love’a (i Euro 2016)

19
FOT. PIOTR KUCZA/NEWSPIX.PL
FOT. PIOTR KUCZA/NEWSPIX.PL

Już po obiedzie, więc dziś gramy od razu.

Jeszcze tylko jedno – Kevin Love nie gra.

Zobaczymy więc czy poniższy sygnał/mała próba przerodzi się w coś więcej:

loveszum

Tłumaczenie: Warriors z Currym grając przeciwko  Cavs bez Love’a wypadali w dwóch ostatnich sezonach regularnych gorzej niż atak tankujących 76ers  z Jerami’em Grantem ciskającym harpuny z rogów, Nerlensem Noelem zachęcanym do jump-shotów, Ishem “odsłoń mi kosz” Smithem, kontuzjowanym Jahlilem Okaforem, Tonym Wrotenem penetrującym z góry za linię końcową i rzucającym od drugiej strony tablicy i Nikiem Stauskasem, który oczywiście rządzi. Gorzej. Choć lepiej niż Kyrie Irving w izolacjach w tych Finałach. Lepiej jakieś 7 razy…

1. Kto wygra mecz nr 3 Finałów NBA?

Olek Żerelik: Golden State Warriors. Curry udowodni Maćkowi, że nie jest DONE.

Piotr Sitarz: Warriors. Zresztą jest mi wszystko jedno. Wypaliłem się razem z koszykówką w Finałach, bo jeden zespół chce to skończyć w czterech, a drugi nie ma nic przeciwko.

Przemek Napierzyński: Golden State. Warriors w dotychczasowych spotkaniach dominowali tak bardzo, że nie bardzo widzę to, jak Cavs przed własną publicznością odwracają losy serii. Nie wierzę w to, że mają w rękawie argumenty na zwycięstwo w meczu nr 3, tak samo jak nie wierzę również w kłopoty zdrowotne Curry’ego. Nie spodziewam się też, żeby GSW odpuścili wyjazdowe mecze tak jak Cleveland zrobiło to w Kanadzie. Poza tym obydwu drużyn nie darzę jakąś szczególnie wielką sympatią, a poniższe pytania o EURO zbudziły we mnie duszę Janusza i w sumie nie obraziłbym się, gdyby seria zakończyła się gładkim sweepem, a ja mógłbym wyciągnąć z szafy czapeczkę Tyskiego i spokojnie skupić się na byciu niedzielnym (czerwcowym?) kibicem piłki nożnej.

Dawid Ciepliński: Cavs. Jeśli James i spółka mają odpowiedzieć to musi być to w meczu nr 3. Własny parkiet, kibice, energia z trybun, być może brak Love’a w pierwszej piątce, LeBron na misji udowodnienia, że to jeszcze nie koniec, trójki, które w końcu musza zacząć wpadać (gorzej, jeśli zaczną wpadać seryjnie Curry’emu, Thompsonowi i reszcie po stronie Warriors). Jak nie teraz, to kiedy?

Ola: Trudno powiedzieć. Co widac po stawce za wygrana obu druzyn :D

Bartek Bielecki: Warriors. Uważam, że jeśli Cleveland ma wygrać jakiś mecz w tej serii, to będzie to właśnie dzisiejszy. Według mnie mamy tu sytuację fifty-fifty, spodziewam się wyrównanego meczu, ale kolejna wysoka wygrana Warriors nie będzie niespodzianką, czego nie można powiedzieć o ewentualnej wysokiej wygranej Cavs. Właśnie z tego powodu stawiam na Warriors, choć przyznam, że najpierw napisałem “Cavs”, a potem to zmieniłem.

Maciek Staszewski: Warriors. Czuję że dzisiaj chlapiącym braciom siądzie trója. To analityczno nowoczesny gameplan jednej z najlepszych drużyn w historii. Do zobaczenia w przyszłym roku Cavs.

Michał Tomaszewski: Cleveland. Niech te finały jeszcze chwilę potrwają, więc liczę, że Cleveland uda się pokonać Warriors. Oczekuję tym razem, że Tyron Lue wymyśli coś ciekawego i zaskoczy nas wszystkich swoim pomysłem. Tylko czy da się coś takiego wymyślić z obecnym składem? Liczę na jakaś zmianę w pierwszej piątce, nawet gdyby Love byłby gotów do gry. Mozgov do S5 lub Shumpert do S5?

Bartek Tomczak: Cavaliers. To tylko koszykarski nos, ale coś mi podpowiada, że to będzie ten mecz w którym zmieniasz miasta, gospodarz jest pod ścianą i odpowiada w najlepszy możliwy sposób. Na pazerce u buka stawiałbym Cavs nawet z handicapem.

Krzysiek Ograbek: Cleveland. To jest jedyny mecz, w którym stawiam na tę drużynę. Uważam, że seria skończy się 4-0 lub 4-1. To ‘1’ może się zdarzyć tylko dzisiaj. Stawiam trochę na przekór rzeczywistości, bo GSW jadą z CLE bardziej, niż CLE z ATL.

Przemek Kujawiński: Cavaliers. W tej chwili mam wrażenie, że to jedyny mecz, który wyrwą Cavs. Łabędzi śpiew w tym sezonie LeBrona Jamesa, po którym widzę znajomy scenariusz, wygrany w końcówce przez Warriors mecz numer 4 i blowout w meczu numer 5. Ale wszyscy też dobrze wiemy, jak szybko zmieniają się narracje w tych playoffach. Może już jutro wrócę do mojego typu 4-3 dla Cleveland?

Sebastian: Cavaliers. Bo muszą, bo wstyd, w sumie nie wstyd, bo z Mega Warriors. Ale poważnie – jest nóż na gardle, powinna być petarda z ich strony. Nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek drużyny, która tak sromotnie przegrała mecz nr 2, aby nie odpowiedziała w meczu nr 3. To byłoby nierealne, nieprofesjonalne, mało męskie. No i czy Kevin Love zagra? Skoro ssie w match-upach, to może lepiej gdyby nie grał? Łysy zrobi 40-15-10, może świat oszaleje…


2. Jaki wynik reprezentacji Polski na Euro2016 spełni Twoje oczekiwania?

Olek: Wyjście z grupy. Mimo hurraoptymistycznych nastrojów, które panują po eliminacjach ja nie wierzę w spektakularny sukces naszych. Po pierwsze udało nam się awansować dopiero w ostatnim meczu, po ciężkim boju z Irlandią. Po drugie, poza meczem z Niemcami nie wygraliśmy żadnego meczu z rywalem z najwyższej półki, a męczyliśmy się ze Szkocją i Irlandią. Po trzecie nasza obrona jest śmieszna. Poza Glikiem i Piszczkiem obawiam się o postawę każdego z powołanych. Dziwię się, że Nawałka nie powołał Szukały. Liczę na dobre występy Jędrzejczyka i Pazdana, ale jakoś mam do nich dystans. Po czwarte, brakuje nam typowej „10”, choć tutaj współpraca Lewandowskiego i Milika może to zakamuflować. Po piąte, mam wrażenie, że piłkarzy i trenera ogarnęło samozadowolenie po eliminacjach, a szczególnie w meczu z Irlandia Płn. i Ukrainą trzeba będzie zacisnąć zęby i walczyć do upadłego. Chciałbym, żeby doszli jak najdalej, ale zdaję sobie sprawę ile nam jeszcze brakuje.

Sitarz: Wyjście z grupy. To od Mistrzostw Świata w 2002 roku cel numer jeden, tradycja, i nie widzę powodu, żeby póki co mierzyć wyżej. Awansują 4 najlepsze zespoły z trzecich miejsc, więc to realny cel i przy okazji wymagający, bo nasza grupa nie jest aż tak łatwa. Adam Nawałka nie powie nigdy “możemy przegrać nawet 0:9, ale mamy atakować”, stworzył lepszy zespół, prowadzony między innymi przez piłkarską analitykę, ale pamiętam 2012 rok, Grecję, Rosję, Czechy i nadzieje, więc wydaję mi się, że nie ma co szarżować.

Przemek Napierzyński: Ćwierćfinał. Powiększenie liczby zespołów grających w EURO troszkę zaburzyło postrzeganie wartości samego wyjścia z grupy, ponieważ de facto awans do kolejnej rundy przesunie nas do etapu, w którym byliśmy już na poprzednich mistrzostwach. Dopiero ćwierćfinał będzie tym punktem, którego osiągnięcie będzie można nazwać bezsprzecznie sukcesem naszej reprezentacji. Natomiast czy uważam, że Polsce uda się do tego punktu dojść? Raczej nie. 1/8 finału to realna ocena możliwości naszej drużyny. (PS dusza Janusza każe mi skasować to wszystko i napisać, że będę zadowolony, jeśli w końcu na EURO wygramy jakiś mecz).

Dawid Ciepliński: Ćwierćfinał. Wyjście z grupy to powinien być plan minimum, biorąc pod uwagę, że w tych finałach można to zrobić zajmując nawet trzecie miejsce w grupie. Ponadto patrząc na to, jak prezentowała się reprezentacja w eliminacjach liczę, że pokażą, że to nie był przypadek, że w końcu mamy grupę ludzi, która powalczy dalej i uda im przejść przez 1/8 finałów. Byle tylko nie skończyło się tak, jak na wszystkich dotychczasowych turniejach z udziałem Polaków: meczem otwarcia, meczem o wszystko i na koniec meczem o honor.

Ola: Kazdy:)

Bartek Bielecki: Wyjście z grupy z pierwszych dwóch miejsc. Nigdy nie mam wysokich oczekiwań odnośnie reprezentacji piłkarzy, bo widziałem ich wszystkie mecze na dużych imprezach w ostatnich kilkunastu latach. Nie dam się ponieść hajpowi też z powodu kiepskich meczów sparingowych (podobno, bo nie oglądałem). Patrząc jednak na grupę, uważam, że drugie miejsce w grupie jest wynikiem minimum dla podopiecznych Nawałki. Nie spodziewam się, by przeszli kolejną rundę, więc moje oczekiwania spełni wyjście z grupy z drugiego miejsca.

Maciek Staszewski: Medal. Jeśli mam marnować czas na oglądanie piłki nożnej to oczekuję że będą wygrywać.

Michał Tomaszewski: Wyjście z grupy. Nie pompuję zbytnio balonika, bo mam wrażenie, że on już jest tak napompowany przez media aż za mocno. Cały czas nie możemy wyjść z grupy w ważnych turniejach, więc moje oczekiwania nie są duże. Po za tym 4 najlepsze drużyny z trzeciego miejsca awansują dalej więc liczę, że damy radę to zrobić. Szkoda, że Grosicki kontuzjowany i Rybus wypadł przed mistrzostwami, bo to by dawało nam więcej szans. Proszę o jedną rzecz: Wawrzyniak siedź na ławce i nie wstawaj podczas Euro :)

Bartek Tomczak: Wyjście z grupy. Tak dobrej reprezentacji nie mieliśmy od lat i nie mówię tylko o poziomie sportowym. Patrzysz na nich i czujesz, że to działa także poza boiskiem. Chciałbym mieć wehikuł czasu i przenieść ten skład na Euro 2012. To marzenia, a wyjście z grupy to super realistyczny plan minimum. Na turnieju w którym do drugiej fazy awansuje aż 16 z 24 drużyn, porażka będzie wstydem. Wystarczy wygrać z Irlandią Północną i praktycznie jesteśmy w kolejnej fazie. Zobaczycie, że będą drużyny, które wyjdą z trzeciego z zaledwie trzema punktami.

Krzysiek Ograbek: Ćwierćfinał. Piłką nożną interesuję się raz na 2 lata, czyli na MŚ i ME. Wyniki reprezentacji znam, bo informacje na jej temat docierają zewsząd. Normalnie powiedziałbym, że wyjście z grupy byłoby spoko, ale rozszerzenie mistrzostw do 24 zespołów sprawia, że obecnie wyjście z grupy równa się awansowi na mistrzostwa 4 lata temu. Nie mam wysokich oczekiwań, ale awans do 1/8 finału jest dla mnie minimum przyzwoitości.

Przemek Kujawiński: Ćwierćfinał. Nie jestem już kibicem piłki nożnej, ale pamiętam jak kibicowałem Bułgarii w 1994, Czechom w 1996, Paragwajowi w 1998, Portugalii w 2000, Senegalowi w 2002, znów Czechom w 2004 i Australii w 2006. Raz w życiu mógłbym pokibicować Polakom dla odmiany.

Sebastian: Nie ma oczekiwań. Nie lubię sportu nazywanego przeze mnie “bieganiem za jajkiem”. Poza tym znowu balon został napompowany. Czy jak wyjdziemy z grupy, to będzie wielki sukces? Czy jak zdobędziemy medal, to Unia da nam 500 miliardów kredytu? A jak nie wyjdziemy z grupy, to zaśpiewamy, że “nic się nie stało”. Wstrzymuję się od głosu, oddaje go ekspertom – jest ich 38 milionów.


3. Kto Twoim zdaniem wygra Euro2016?

Olek: Anglia. Typ bardziej życzeniowy, niż oparty na rzetelnej analizie. Świetne eliminacje predysponują ich do wejścia przynajmniej do półfinału, ale czy będą w stanie udźwignąć presję? Francja, Hiszpania i Niemcy wydają się pewniakami, a może i Belgia coś więcej pokaże. Co ważniejsze jednak, mam nadzieję, że wygra bezpieczeństwo i normalność. Sam wybieram się na mecz Polska – Niemcy i mam nadzieję, że Euro będzie stało pod znakiem sportowej rywalizacji, a nie walki z oszołomami, których mama miała tak dużo śniegu między nogami, że urodziła bałwanów.

Sitarz: Portugalia. Mój team na każde Euro od 2004 roku gdy m.in Ronaldo, Deco, Luis Figo, Rui Costa i Maniche, który strzelił Holendrom super bramkę z mojego ulubionego miejsca na boisku, przegrali w Finale – do dzisiaj nie wiem jak – z Grecją. Kibicuje też Szwecji, bo im więcej Zlatana tym lepiej i Anglikom, żeby wreszcie przestali żyć 1966 rokiem, jak Polacy “Wembley” 7 lat później.

Przemek Napierzyński: Niemcy. 20 lat temu zdobyli ostatnie mistrzostwo Europy i sądzę, że dwa lata po zdobyciu czempionatu globu będą zdeterminowani, by podtrzymać zwycięską passę i skompletować mistrzowski dublet.

Dawid Ciepliński: Włosi. Nie jestem do końca pewien, czy to oni są w tym roku faworytem, ale od mistrzostw świata we Francji w 1998 roku zawsze na wielkich turniejach kibicuję Włochom i tym razem nie będzie inaczej. W końcu Squadra Azzura słynie z defensywy, a jak dobrze wiemy w naszym koszykarskim środowisku to obrona zdobywa tytuły.

Ola: Hiszpania:) Iker <3

Bartek Bielecki: Niemcy. Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia. Nie śledzę za bardzo piłki nożnej, ale przynajmniej to pytanie zmusiło mnie do sprawdzenia składów wszystkich reprezentacji. Z państw, które nie uchodzą za potęgi piłkarskie, wydaje mi się, że największe szanse ma Belgia, ale nie sądzę, by doszło do tak dużej niespodzianki. Francja, Włochy i Hiszpania mają dość pozmieniane składy od kiedy ostatnio oglądałem te reprezentacje, więc nie wiem czego się po nich spodziewać. Dobrze na papierze wyglądają jeszcze tylko Niemcy i Anglicy, ale ci drudzy raczej w turniejach zawodzą, więc stawiam – niestety – na Niemców. Są jeszcze zespoły jednej gwiazdy, jak Szwecja (Ibrahimović), Portugalia (Ronaldo) i…Polska (Jakub Wawrzyniak)…ale im nie wróżę sukcesów.

Maciek Staszewski: Polska, bo to byłoby zabawne zobaczyć zwycięską drużynę w kraju malkontentów. Sukces PiS, sukces Tuska, sukces PO która przygotowała pod to grunt, sukces Dudy który był na finale, sukces Bońka, sukces Laty, sukces Kręciny, sukces 500 plus, zasługa Rzeplińskiego, triumf KOD, sprawiedliwość dziejowa, zbiorowy onanizm nad pucharem… i tylko Tomaszewski by przegrał bo nie miałby kogo krytykować.

Michał Tomaszewski: Francja. Gospodarz tych mistrzostw w końcu zebrał bardzo fajny skład, szkoda że wypadli Varane i Benzema, który przez aferę taśmową nie zagra na Euro. Mimo to jak patrzę na pomoc w której widzę Payeta, Griezmanna oraz mojego ulubieńca Pogbę (czekam jakie będzie miały fryzury podczas meczów) to nic tylko kibicować. No i jeszcze jedna rzecz, marsylianka to jest jeden z moich ulubionych hymnów. Allez les bleus!

Bartek Tomczak: Francja. Bardzo chciałbym powiedzieć, że Anglia, ale wiadomo – nikt Ci tyle nie da, co obiecają ci brytyjskie media przed wielkim turniejem. Francja ma drużynę z najwyższej półki na czele z Paulem Pogbą, a Antoine Griezmann też będzie w jedenastce turnieju “faken! zapisz to”. Dodatkowo zespół Didiera Deschampsa ma za sobą jeszcze cały kraj i łatwy terminarz. W 1/8 finału wpada na trzeci zespół z grup C/D/E, a w ćwierćfinale gra z drugą siłą grupy B (liczę, że Walia) albo F (Portugalio dasz się pyknąć Islandii i spadniesz na drugie miejsce?). Czy Ty też już rozłożyłeś przed Les Bleus czerwony dywan?

Krzysiek Ograbek: Niemcy. Postawiłem na nich przed poprzednimi MŚ, więc nie będę zmieniał tego typu. Nie mam pojęcia, jak dobrzy są dzisiaj, ale przypuszczalnie gorsi niż 2 lata temu. Mimo wszystko stawiam na nich, bo od 2006 roku na dużych turniejach przegrywali tylko z 2 drużynami: Hiszpania i Włochy. Mam nadzieję, że tym razem na nich nie wpadną :)

Przemek Kujawiński: Belgia. Nie wiem zbyt dużo o współczesnej piłce, ale mój przyjaciel 2 lata temu powiedział mi, że to drużyna przyszłości, a to najlepszy piłkarz z jakim kiedykolwiek grałem, więc konsekwentnie trzymam się jego opinii.

Sebastian: Ten kto więcej wypije i przekopie kaca. Na takich turniejach na bank daje się w gaz, może nie licznie-grupowo, ale skórokopy lubią przypalnikować. Wygra ten kto będzie miał lepsze kichy i mocniejszy łeb… Obstawiam kraje wschodnie, dlatego nagle zaliczamy się do faworytów, ale jak patrzę na twarze, to raczej same piwka i winka. Może Rosja? Ukraina?

Poprzedni artykułI Ty możesz zostać skautem – czy Mocki mają jakikolwiek sens?
Następny artykułFlesz: Stephen Curry i Warriors nie przyszli na mecz nr 3 Finałów NBA

19 KOMENTARZE

  1. Griezzman jest świetny, ale takich pierdół o piłce kopanej nie słyszałem od…zeszłego czwartku, gdzie mój szanowny współpracownik (walijczyk) stwierdził, że Polska może wejść do półfinałów.
    Panowie – mniej citrona i więcej whisky ;)
    Pozdro, dobry exp

    0