Flesz: Kevin Love odpowiedział i Cavaliers rozbili Toronto w meczu nr 5 finałów Konferencji LeBrona Jamesa

8
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Obejrzałem mecz nr 5 finałów Konferencji LeBrona Jamesa i jeszcze się nie obudziłem. Będę więc pisał z kanapy, leżąc. Jeśli to czytasz, najlepiej też się połóż. Jest dzień wolny i nie ma co siedzieć przy takim meczu.

James na środowej rzutówce powiedział, że czuje wewnętrzny spokój. Kevin Love odpowiedział swoim najbardziej dominującym występem w tej serii, a obrona Cleveland Cavaliers wyjęła z niego Kyle’a Lowry’ego i DeMara DeRozana i Cavs nawet nie wstali z kanapy w drodze do blowoutu 116:78 na Toronto Raptors (3-2). Raptors nawet nie wyjechali z Kanady i zyskali w ten sposób dodatkowy dzień przerwy.

65-34 i +31 punktów przewagi do przerwy było najwyższą różnicą po 24 minutach w historii finałów Konferencji Wschodniej. W drugiej połowie Cavaliers prowadzili już różnicą nawet 43 punktów. Czytałem autobiografię Billa Waltona, patrząc na czwartą kwartę.

W dziewiątym meczu tegorocznych finałów konferencji był to już siódmy blowout. Trzy najniższe różnice punktów to 6, 6 i już zaraz 15. Był to też rekordowy ósmy mecz w tych play-offach, który zakończył się różnicą 30 punktów lub wyższą.

Już po sześciu minutach Kevin Love ogrywał Raptors 9-7. Po rzuceniu 13 punktów w meczach nr 3 i 4 w Toronto, Love rzucił efektywne 25 punktów w 24 minuty, trafiając 3 z 4 trójek i jedząc od startu meczu Luisa Scolę w akcjach post-up.

Cavaliers szybko przeszli też do tych zabójczych pick-and-rolli Kyrie Irving/James, a w drugiej kwarcie powtórzyli to co zrobili w czwartej w meczu nr 4, gdy Karl LeBrone na prawym łokciu konstruował trójkowe akcje z obcinającymi się na lewym Dellym/Jeffersonem.

Z drugiej strony parkietu fantastyczny był Tristan Thompson, na początku jeszcze tylko hedge’ując Lowry’ego, a od drugiej kwarty już podwajając go w pick-and-rollu. To samo z DeRozanem, który najpierw był hedge’owany (wysoki obrońca zostawał przy nim i odprowadzał go do momentu, aż pozbył się piłki), a przy jego izolacjach Cavs wysyłali pomoc szybko, lub nawet podwajali go.

Jaka jest narodowa potrawa w Kolumbii?

W efekcie Cavaliers zrobili jedno, dobre usprawnienie – zabrali piłkę z rąk gwiazd Toronto i zobaczyli czy są w stanie pokonać ich inni gracze. Nie byli. Ze strat i niecelnych rzutów od 4-5 minuty zaczęły sunąć zjazdy do kosza w transition, Cavs zaczęli nakręcać tempo i po meczu było już w 18. minucie, abo w czeciej.

James rzucił 23 punkty, miał 8 asyst, 6 zbiórek i 2 steale. Cavaliers mieli 11 przechwytów, kilkukrotnie przecinając podania podwojonych Lowry’ego/DeRozana, korzystając tym samym z typowego nic-się-wielkiego-nie-dzieje-na-weakside-Raptors-w-ataku-więc-możesz-zostawić-kogo-kryjesz-bo-z-podwojeń-trudniej-się-podaje i zamieniając 19 strat na 30 punktów, 21 w kontrataku.

Irving rzucił 23 punkty, miał 3 steale, J.R. Smith w końcu bronił w tej serii i miał 4 przechwyty, a Richard Jefferson w kolejnym niezłym meczu w tych play-offach rzucił 11 punktów. Thompson dodatkowo wyciszył Bismacka Biyombo na zero w zbiórkach w ataku.

Do gry wrócił Jonas Valanciunas i wszedł w nią płynnie, kończąc spod kosza, trafiając jumper na 9 punktów z 4/4 z gry. Grał nawet w parze z Biyombo w drugiej kwarcie, gdy Dwane Casey rzucał już wszystko na ścianę, tylko nie śledziem po twarzy swoich łotrów, którzy grali jak na zejściu z trawy. Lowry i DeRozan złożyli się na 27 punktów, ale historią nr 1 nie jest to ile ich rzucili, ale to, że żaden inny gracz Toronto nie był w double-figures. To bardzo mądra taktyka na ten konkretny team i miło, że Cavaliers postanowili zajrzeć do tej szufladki.

Cavaliers wrócili po trzech meczach do niegrania na autopilocie. Love poniósł ich na starcie meczu do wyciągnięcia z siebie max intensywności w obronie i Toronto było bez szans. 57% z gry Cleveland, 10/21 za trzy i do tego 10-5 na ofensywnej desce.

Mecz nr 6 rozegrany zostanie w piątkową noc o godz 2.30 naszego czasu.

LeBron po meczu został spytany o swój przedmeczowy spokój:

Jest szansa, że będzie mecz nr 7, ale zależy to już przede wszystkim od Cleveland <ziewa>. Dziękuję za przeczytanie.

Teraz muszę to jeszcze wrzucić z kanapy. Co za piękny dzień, by żyć! LeBron mam wrażenie jeszcze w tych playoffach nie wstał.

Poprzedni artykułGorący Ekspres (25.05): Kto jest MVP tych play-offów?
Następny artykułDniówka: Warriors walczą o życie. Czy mogą jeszcze odwrócić tę serię?

8 KOMENTARZE

  1. Maćku, pytasz o empanadas, arepas, chicharron, cebiche de camarones, czy jeszcze bardziej tradycyjną opcję serwowana przez wujka Koko? :)

    PS. Cavs bronili, że aż miło, a Frye ponownie “smażył” za 3 przeokrutnie.

    0