Flesz: Stephen Curry wrócił, ale w koszulce Trail Blazers i nazywał się Damian Lillard. Spektakularny pojedynek Wade’a i Lowry’ego, Raptors prowadzą 2-1 z Heat

14

kyle lowry heat

Damian Lillard, Dwyane Wade i Kyle Lowry – o hej, Kyle Lowry – zrobili show w sobotnich meczach nr 3 półfinałów konferencji.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Stephen Curry jeszcze nie zagra. Game 3 w Miami
Następny artykułRynek wolnych trenerów

14 KOMENTARZE

  1. Wade dostaje gwizdki z niczego od dawna, dlatego wielu fanów innych zespołów irytuje (np mnie, mającego w pamięci serię Miami-Boston). Ciężko żeby w tej sprawie się coś zmieniło gdy takie autorytety jak Jeff Van Gundy przekonują jak to lepiej dla widowiska by inaczej gwiazdy traktować(a samo ESPN ma dziwny nawyk do niepokazywania niektórych powtórek fauli przed FT)…Może i lepiej dla widowiska, ale gdzie tu wartości uczciwej rywalizacji.
    Z gwizdków z nocy akurat ofens DeRozana był całkiem ewidentny, Haslem zdążył z ustawieniem idealnie, nie wiem czemu te wątpliwości, Twoje Maćku i gorszego Barry’ego.

    0
  2. Whiteside jeszcze będąc na parkiecie wyglądał jak na kolanach z waty, Wade w ataku zostawiał spaloną ziemię, ale po wielu akcjach penetracyjnych, kończonych za baseline, nie miał już na czym wrócić do obrony. W Miami w tej chwili najwyższa pora włączyć do rotacji chłopaków od podawania ręczników :)

    Biorąc pod uwagę ten wyrównany anty-koszykarski show (ze wskazaniem na większy syf po stronie Heat), również po stronie fauli i osobistych, do teorii konspiracyjnych szkoda się w ogóle odnieść…

    0