Flesz: Warriors rozbili Blazers w meczu nr 1 półfinałów Zachodu, Raptors i Heat wygrali mecze nr 7

27
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Toronto Raptors wygrali pierwszy w historii klubu mecz nr 7, Charlotte Hornets szybko byli DONE w Miami, a w drugim rozpoczętym półfinale konferencji Golden State Warriors bez Stephena Curry’ego przeszli się u siebie po Portland Trail Blazers.

Dwa wczorajsze wieczorne mecze były tak meeeh, że patrzę na jesień za oknem, Hornets w moim sercu i meeh.

Szybko więc, do gier, meeh:

Toronto Raptors rzucili tylko 11 punktów w czwartej kwarcie, ale przetrwali coroczny ‘choke’ i prowadzeni w meczu nr 7 przez DeMara DeRozana pokonali Indianę Pacers 89:84 (4-3 dla Raptors – zagrają w II rundzie z Miami Heat).

Pacers wrócili do gry w crunchtime wielkim runem 15-2. Paul George popełnił jednak trzy straty w czterech ostatnich minutach – dwie w kontrataku i w kluczowej akcji na 15 sek. przed końcem szukał przy 84-87 podania lobem do Iana Mahinmiego, który został szturchnięty pod obręczą przez DeRozana.

Szturchnięty, nie popchnięty – Mahinmi zajął pozycję tak jak Monique Mahinmi, tak jakby wianki plótł i pranie rozwieszał po dwudziestoczterogodzinnym winobraniu i oddawaniu się francuskim żołnierzom dped.

 

Yup, zajął pozycję jak Francuz.

Czy to się w ogóle kwalifikuje jako “Raptors przegonili demony?”. Oby – oby ten team zrzucił z siebie czkawkę z przeszłości, wygonił goryla z łazienki, odplótł środkowy ze wskazującego i zaprezentował się dalej w pełnej, no nie wiem, krasie.

Widać było, że to mecz nr 7. W grze brakowało intensywności. Trochę jej dało się zauważyć tylko w grze znów bardzo dobrych z ławki Normana Powella i Cory’ego Josepha. Joseph był spokojnie 2-3 najlepszym graczem tej serii.

Kluczem i historią nr 1 było jednak to, że DeMar DeRozan swój najlepszy i dopiero drugi dobry mecz w tej serii zostawił na sam koniec, pokonując George’a 30-26 (oddał aż o 14 rzutów więcej). Raptors dominowali ofensywną tablicę i prowadzili 50-44 do przerwy mimo 17 punktów George’a, zanim dwie trójki Patricka Pattersona w runie 11-2 otworzyły prowadzenie 61-46.

Aż 18 zbiórek w ataku Raptors – 8 do przerwy – i przewaga 17-3 w punktach drugiej szansy były kluczem nr 2. Myles Turner zmiękł w meczu nr 7 i trafił tylko 2 z 11 rzutów, zbierając tylko 6 piłek. Turner i Koń Mahinmi mieli 9 zbiórek w obronie – Jonas Valanciunas i Bismack Biyombo mieli 10 zbiórek w ataku (razem 15 i 11 w meczu). Biyombo musi być Top-5 rebounderem NBA.

Golden State Warriors skorzystali z tylko 36 godzin przerwy ich rywali i pokonali zmęczonych jeszcze poprzednią serią Portland Trail Blazers 118:106 (1-0).

Dubs wsiedli na Blazers od startu znakomitą 37-17 pierwszą kwartą. Wyglądali tak jakby seria z Houston nadal trwała, oba teamy.

Klay Thompson był curry, Rain Bros nagle bronili w post-up jak dzień dobry, zapasy, Pan Green znów przypominał Pistons 87-90, a Andrew Bogut tacił Masona Plumlee’ego (0/7 z gry), mów mi ojcze. Run 20-6 na starcie trzeciej kwarty otworzył blowout 87-61, zanim Blazers rzucili 33 punkty w czwartej kwarcie. Blazers pokazali kilka funky-lineupów z Harklessem/Aminu na centrze, ale póki co – nie.

Nie.

7/14 za trzy, 37 punktów, 5 asyst, 5 zbiórek i trzeci z rzędu mecz na 7+ trójek Komputera Klaya. 23 punkty, 13 zbiórek i 11 asyst Pana Greena, 12 punktów i 6 asyst Shauna Livingstona, 5 steali+bloków Andrew Boguta i double-double 10/12 Harrisona Barnesa. Ławki nic. Ławka będzie dużym kłopotem Dubs w tej serii, jeśli ktoś nie dołączy do Andre Iguodali. Po ch gra Varejao?

Dla Blazers 30 punktów z 26 rzutów, od drugiej kwarty penetrującego twardo po wysokim pick-and-rollu Lillarda, ale tylko 12 punktów CJ’a McColluma, zagubieni Aminu/Harkless/Plumlee i tylko ławka – 15 punktów Allena Crabbe i 11 Eda Davisa.

Za takie rzeczy wyrzuca się teraz ludzi z parkietu:

 

A wcześniej w meczu nr 7 Miami Heat pokonali Charlotte Hornets 106:73 (4-3 dla Heat – zagrają w II rundzie z Toronto Raptors). Goran Dragic i Hassan Whiteside byli dobrzy w koszykówkę. Kemba nie miał sił od startu.

Mecz nie miał historii. Tylko same smutne dla mnie (np ta, że Hornets byli 4/27 przy obręczy), więc nie chcę o tym pisać. Miami, pisałem wczoraj w Dniówce, było w tej serii minimalnie lepszym teamem. Choć ciekawe jakby to wyglądało, gdyby zdrowy był Nicolas Batum.

Oczywiście.

Dziękuję za przeczytanie.

Historie sezonów drużyn jak zwykle zostały napisane meczami nr 7 i nr 1 – Maksimus z Gocławii.

Ekstremalnie bliski najazd na twarz Jeremy’ego Lina i nie zapomnij posmarować się olejkiem na majówce:

Poprzedni artykułSędziowie nie odgwizdali faulu DeRozana na finiszu Game 7
Następny artykułSzósty Gracz zapowiada półfinał Konferencji Wschodniej: (1) Cleveland Cavaliers vs (4) Atlanta Hawks

27 KOMENTARZE

  1. “Miami, pisałem wczoraj w Dniówce, było w tej serii minimalnie lepszym teamem. Choć ciekawe jakby to wyglądało, gdyby zdrowy był Nicolas Batum.”

    Również ciekawe jakby to wyglądało, gdyby zdrowy był Chris Bosz.

    0
  2. Blazers zdecydowanie przegrali, rozbito to wczoraj Charlotte i to lepiej niż Spurs OKC. Najbardziej budujące było to, że zupełnie niepotrzebne okazały się do tego kolana chromego Wade’a i to, że on na siłę nie próbował tego udowodnić. Brawo Heat! Mina MJ-a nad zimnym popcornem w loży bezcenna :)

    0
  3. Maciek, chciałem poczytać jak świetni byli Heat. Rozumiem, że kibicowałeś Horntes, ale trzy blowouty, niesamowici Wade i Deng w game 6, to chyba nieco więcej, niż “Miami byli minimalnie lepsi”.

    Brawo Heat!

    0
    • Mi też trochę smutno po potraktowaniu tematu w ten sposób, ale zostawmy człowieka w spokoju. Serce mu krwawi, stoi biedak na barierce balkonu i nie wie w którą stronę dalej :) Dla niektórych wyrównana seria bo 4-3, dla innych “dwa i pół” mega blowoutu i cudem ucieczka od 4-1. Wszystko zależy od punktu widzenia…

      0
          • Wydawało mi się ze po prostu takie są zasady w play-offach ze gra się do 4 zwycięstw a nie blow outow i wyraźnie lepszym jest się wtedy gdy nie wtapia się 3 spotkań, ale ok to faktycznie tylko moja opinia.

            0
          • W pierwszym moim poście napisałem: “Dla niektórych wyrównana seria bo 4-3, dla innych „dwa i pół” mega blowoutu i cudem ucieczka od 4-1. Wszystko zależy od punktu widzenia…” zawiera to również Twój punkt widzenia, co kto lubi. Nie czytasz ze zrozumieniem i dopieprzasz się przez to bez powodu, zgorzkniały czlowiek musi z Ciebie być.

            0
          • @Wolver
            Dla niektórych cudem uniknięta porażka Heat w G6 i 4-2, no ale “wszystko zależy od punkt widzenia”, lol :) Z tego, co pamiętam w playoffach gra się do 4 zwycięstw i wygrane jednym punktem mają taką samą wagę jak wygrane 30. Jak dla mnie wstawiasz obok faktycznego rezultatu 4-3 swój z alternatywnej rzeczywistości i piszesz, że w sumie to to samo, “wybierz sobie”, gdy tak naprawdę skończyło się w 7 meczach, a nie 5.
            Zaraz dojdziemy do tego, że GSW wygrało +-50 spotkań (bo reszta to nie były blowouty), a Curry trafił tylko 200 trójek (w końcu nie wszystkie to były swishe).

            0
        • Widzisz, a ja się nie dziwię na żaden z tych punktów widzenia, oba dla mnie dobre i oba przedstawiłem. Gra się serię do czterech i na szczęście dla ogółu kibiców NBA, Heat wtopili strasznie mecze nr 4 i 5 między innymi popełniając ponad 30 z 80 strat, które mieli w całej serii i były emocje w meczu nr 6 i 7, w których mogli zostać wyeliminowani. A z kolei Charlotte może być bardzo zadowolone, że przy serii w której tak strasznie słabo rzucali, nie najlepiej rozgrywali i zostali zżarci na tablicach, na których to oni powinni być lepsi, doszło w ogóle do game 7. “Dopieprzasz” tak Ciebie uraziło? To przepraszam, nie wiedziałem, że są tacy wrażliwi ludzie ;)

          @Brandon
          Cudem wygrana Game 6, to ta w której od 4 minuty drugiej kwarty Charlotte nie miało nawet remisu i została wygrana przez przez Miami większą różnicą niż Szerszenie wygrały game 4 i 5 sumując? :)

          Pozdro chłopaki, no hard feelings mam nadzieję :)

          0
  4. Whiteside był game changerem meczu nr 7. Dziwie się, ze trochę więcej na to nie polozyliscie nacisku. Ile było takich sytuacji, w których np. Kemba już wisiał w powietrzu do rzutu, ale zobaczył cielsko i czterometrowe grabie nad głowa i odpuszczał rzut.

    I ktokolwiek się zastanawiał w ogóle nad wymiana tego gościa za Dwighta?

    0
  5. Z tak grającymi Raptors, Heat nie powinni mieć najmniejszych problemów w następnej rundzie.Przecież to co grają Lowry czy Carroll woła o pomstę do nieba, obaj wyglądali w tej serii nie jak wielomilionowe gwiazdy a goście których podpisano żeby zapełnić listę.Lowry czym prędzej powinien skontaktować się z Metta World Peace i poprosić o namiary na jego psychologa bo ewidentnie ma problemy z głową.Zastanawiam się nawet czy Casey nie powinien go przesunąć do rezerw a w wyjściowej piątce wystawić Josepha, który przy Lowrym wyglądał jak weteran.

    0
    • Lowry to według mnie ma problemy z kontuzją, a nie z głową, w dwóch ostatnich meczach (zwłaszcza w G6) ciągnął tych Raptors mimo fatalnej skuteczności. Ssie to przede wszystkim DDR, nawet jeśli uratował serię (i koszykówkę w Kanadzie), to nadal 30 pkt z 32 rzutów

      0