Flesz: Przekonujące 2-0 w seriach Cleveland, Clippers i HEAT

15
fot. newspix.pl
fot. newspix.pl

Widzę dwie świetne w sezonie regularnym flow-offense(s) zatrzymane w playoffach do “Oo…”

Charlotte Hornets jeszcze oddychają, ale Miami Heat trzymają ich z drugiej strony parkietu ON FIREEEE i co mecz biją rekordy. Portland Trail Blazers zamulili się za to w starciu z Los Angeles Clippers. Cleveland Cavaliers tymczasem wyrównali rekord trójek NBA w playoffach i wszystkie trzy serie ostatniej nocy przeszły do 2-0.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Jamal Crawford najlepszym Szóstym Graczem?
Następny artykułDetale w obronie wygrywają mecze

15 KOMENTARZE

  1. Clifford wielki jak Big Red Dog
    To mnie akurat też denerwuje , podobnie w kopanej. Lepszy atak pokonuje czasem dobrą obronę i się nie za wiele da z tym zrobić, bo cel gry to zdobywanie więcej punktów od przeciwnika , a nie gra na 0 straconych

    0
  2. Byłem fanem Heat sprzed ery LBJa i w sumie ucieszyłem się, kiedy powrócił do Cleveland, bo to dało szanse wykazania się wszystkim innym osobom z organizacji Heat i świat przestał się kręcić wokół jednego człowieka. Niewielu chyba wierzyło, że Miami może odbudować się po takiej stracie w krótkim czasie, ale ja owszem. I Pat z Erickiem kolejny raz nie rozczarowali. Po cichu marzę o takim scenariuszu, w którym Miami ściera się z Cleveland w finale konferencji, a po meczu nr 7 LBJ szybkim krokiem zmierza do szatni ze spuszczoną głową. Jakież to by były historie! Jaka narracja! Jaka puenta wszystkich decyzji LBJa z ostatnich kilku lat! Pewnie się rozpędziłem troszkę i zagalopowałem. Chociaż… kto wie?

    0
  3. Stanley Johnson chyba trochę przesadził z tym “wejściem w głowę” Lebrona. Jeszcze nie teraz, może kiedyś. Dotychczas to Kawhi Leonard, ze swoim talentem do obrony + imagem “silent killera” (nie trash talkera!), wydaje się tym, któremu się to najskuteczniej udało. On z pewnością siedzi trochę w jego głowie.

    0
  4. Jak wchodzisz Lebronowi do głowy to nie mówisz o tym. Robisz to po cichu jak Kawhi. Był już taki jeden co tak dużo kłapał jak to nie rozgościł się w głowie James. Jak mu było hmmm… Lance Stephenson? Czy jakoś tak. I też chyba wszyscy pamiętają co się stało potem. Lubię Stanleya Johnsona, ale… shut your mounth young fella.

    0
  5. James cały czas korzysta na graniu na wschodzie, na tym że ma słabszych przeciwników. Na zachodzie Cavs byłaby drużyną na drugą rundę. SAS, GSW są jednak poza ich zasięgiem, a OKT czy LAC też pewnie by łyknęli Cleveland. Poziom wschodu się wyrównał i podwyższył, a zachodu odwrotnie… Niemniej poziom pierwszych zespołów zachodu, a zwłaszcza ich top 2, jest zdecydowanie najwyższy w lidze

    0
    • Ja tam uważam, że Cavs mieli by problem jeszcze z Blazers. Jak Mavs byliby zdrowi to również mieliby z nimi szansę. Więc nawet nie wiem czy graliby w drugiej rundzie. Dobrze, że James gra na tym ultra słabym wschodzie, bo w życiu by do niczego nie doszedł.

      PS. Myślał ktoś z Szóstego gracza, aby na koniec sezonu zrobić jakiś ranking najgłupszych komentarzy?

      0
      • Każdą wypowiedź można sprowadzić do absurdu i się jeszcze tym chwalić nic nie wnosząc. L. James jest nadal top 3 koszykarzy na świecie, a przez ostatnie lata był jednoznacznie najlepszy, ale na 6 występów w finałach jego drużyna wygrała “tylko” 2 razy. Nie bez powodów konferencja wschodnia nazywana jest konferencją Jamesa.
        Jestem ciekawy jakie szanse miałoby Cavs na występ w finałach nba, gdyby w drugiej rundzie czekało na nich GSW, a w trzeciej SAS

        0
      • Cleveland miało w sezonie 57 zwycięstw, co dało im nr 1 na wschodzie, na zachodzie byliby nr 3. Wyprzedziliby OKT spychając ją na 4 miejsce. W pierwszej rundzie graliby z rozbitymi Dallas i spokojnie wygraliby 4-0, może 4-1. W drugiej mieliby za przeciwnika SAS. W potencjalnej trzeciej GSW lub LAC.

        Dlatego właśnie podział na konferencje i granie w nich osobnych trzech rund w play offs to nie dobry pomysł.

        0